*Ludmiła*
-Zadbaj o nią, proszę. –poprosiła łagodnie moja mama, całując mnie na pożegnanie. Stałyśmy z Natalią w holu, obok stały walizki a my gotowe do wyjazdu żegnałyśmy się z rodzicami.
-Postaram się. –ostatni raz przytuliłam mamę i wyszłyśmy z domu w stronę samochodu. –Prywatny samolot ? –spytałam siadając na swoje miejsce.
-Oczywiście.
-Paparazzi ?
-Nikt nie wie o tym, że się pojawimy.
-A trasa ?
-2 tygodnie w Argentynie, potem USA, Europa, m.in. Włochy i Paryż. Potem może małe wakacje w Egipcie.
-Dobra. –włożyłam słuchawki do uszu i podłączyłam je do telefonu, następnie włączyłam moją ulubioną składankę i wygodnie się rozsiadłam.
Z Naty tak wygląda każda rozmowa, omawiamy tylko ogóły, nie wnikamy w szczegóły. Czy takie stosunki z siostrą bolą ? Czy miłe jest uczucie, gdy nie umiesz normalnie porozmawiać z własną siostrą ? Odpowiedz jest oczywista. Jasne, że nie.
Każdy człowiek potrzebuje miłości aby normalnie funkcjonować, miłość rodzinna jest najsilniejsza, ona nie zawodzi i nie zostawi, będzie zawsze kochać na dobre i na złe. Możemy wyczynić najgorsze czyny ,a bez względu na wszystko prędzej czy później rodzina wybaczy, a przyjaciel ? Raz tak, raz nie. Od rodziny możemy się odwrócić, oni zawsze przyjmą nas z otwartymi rękami, możemy ich wyśmiać, obrazić, poniżyć, oni i tak będą kochać.
Miłość przyjaciela jest silna, miłość męża, żony, chłopaka czy dziewczyny jest silniejsza, ale miłość rodziny zawsze będzie najsilniejsza. Pamiętajmy o tym, bez względu na wszystko.
*Camilla*
Wyszłam ze szpitala z głową pełną myśli. Męczyło mnie pytanie, dlaczego w moim życiu dzieję się tak dużo złego. Pech ? Narzekam ? Nie wiem. I to mnie męczyło, nie byłam w stanie niczego Sobie poukładać, czułam jakby moje życie było jednymi wielkimi puzzlami.
Gdy czułam szczęście, wszystko widziałam przez różowe okulary, nie zdawałam Sobie sprawy z negatywów danej sytuacji.
Właśnie w takich sytuacjach człowiek uświadamia Sobie swoje błędy. Uczy się na błędach, postanawia postępować inaczej.
Tak też postąpiłam. Wczoraj ściągnęli mi gips, moja noga jest zdrowa i pełna sił, szybkim krokiem poszłam do domu. Docierając do celu otworzyłam drzwi mieszkania i kierując się do szafy, przebrałam się w ciuchy odpowiednie na imprezę.
Taki miałam plan na dzisiejszy wieczór, klub, alkohol, faceci i muzyka, tego mi trzeba.
*Diego*-Zadbaj o nią, proszę. –poprosiła łagodnie moja mama, całując mnie na pożegnanie. Stałyśmy z Natalią w holu, obok stały walizki a my gotowe do wyjazdu żegnałyśmy się z rodzicami.
-Postaram się. –ostatni raz przytuliłam mamę i wyszłyśmy z domu w stronę samochodu. –Prywatny samolot ? –spytałam siadając na swoje miejsce.
-Oczywiście.
-Paparazzi ?
-Nikt nie wie o tym, że się pojawimy.
-A trasa ?
-2 tygodnie w Argentynie, potem USA, Europa, m.in. Włochy i Paryż. Potem może małe wakacje w Egipcie.
-Dobra. –włożyłam słuchawki do uszu i podłączyłam je do telefonu, następnie włączyłam moją ulubioną składankę i wygodnie się rozsiadłam.
Z Naty tak wygląda każda rozmowa, omawiamy tylko ogóły, nie wnikamy w szczegóły. Czy takie stosunki z siostrą bolą ? Czy miłe jest uczucie, gdy nie umiesz normalnie porozmawiać z własną siostrą ? Odpowiedz jest oczywista. Jasne, że nie.
Każdy człowiek potrzebuje miłości aby normalnie funkcjonować, miłość rodzinna jest najsilniejsza, ona nie zawodzi i nie zostawi, będzie zawsze kochać na dobre i na złe. Możemy wyczynić najgorsze czyny ,a bez względu na wszystko prędzej czy później rodzina wybaczy, a przyjaciel ? Raz tak, raz nie. Od rodziny możemy się odwrócić, oni zawsze przyjmą nas z otwartymi rękami, możemy ich wyśmiać, obrazić, poniżyć, oni i tak będą kochać.
Miłość przyjaciela jest silna, miłość męża, żony, chłopaka czy dziewczyny jest silniejsza, ale miłość rodziny zawsze będzie najsilniejsza. Pamiętajmy o tym, bez względu na wszystko.
*Camilla*
Wyszłam ze szpitala z głową pełną myśli. Męczyło mnie pytanie, dlaczego w moim życiu dzieję się tak dużo złego. Pech ? Narzekam ? Nie wiem. I to mnie męczyło, nie byłam w stanie niczego Sobie poukładać, czułam jakby moje życie było jednymi wielkimi puzzlami.
Gdy czułam szczęście, wszystko widziałam przez różowe okulary, nie zdawałam Sobie sprawy z negatywów danej sytuacji.
Właśnie w takich sytuacjach człowiek uświadamia Sobie swoje błędy. Uczy się na błędach, postanawia postępować inaczej.
Tak też postąpiłam. Wczoraj ściągnęli mi gips, moja noga jest zdrowa i pełna sił, szybkim krokiem poszłam do domu. Docierając do celu otworzyłam drzwi mieszkania i kierując się do szafy, przebrałam się w ciuchy odpowiednie na imprezę.
Taki miałam plan na dzisiejszy wieczór, klub, alkohol, faceci i muzyka, tego mi trzeba.
Ostatnie lata ? Pełne sportu, pracy i zapomnienia. Próby podjęcia nowego życia,
osiągnięcia sukcesu. Sukcesu w czym ? W sporcie. Zostałem siatkarzem, ciągłe
treningi aby dostać się do kadry narodowej. Wszystko by zapomnieć, wszystko by
żyć inaczej.
Chciałem żyć inaczej, według swoich dziecięcych marzeń. Chciałem spiewać , tańczyć, śmiać się, kochać.
Jak zostało ? Nowe marzenia, nowa ścieżka nie dopuszczająca miłości. Nowi przyjaciele, którzy nimi na prawdę nie są, pieniądze i kariera.
W końcu się udało, zostałem reprezentantem Argentyńskiej drużyny siatkarskiej. Zostałem wysportowanym, cichym 28 latkiem. Stałem się jedną wielką tajemnicą dla wszystkich, nie pokazuję uczuć lub emocji, jestem twardy, żyję własnym życiem, do którego brama jest zamknięta.
*Angie*
„Nigdy nie przestawaj marzyć, śmiej się uśmiechaj, kochaj.
Tak postępuj a będziesz szczęśliwy.
Droga do szczęścia jest blisko, jest na wyciągnięcie ręki.
Ty jej nie widzisz, zasłania ją smutek. Ty nie chcesz do ominąć.
To stoi na twojej drodze.
Kochaj i pokonaj smutek, znajdź drogę do szczęścia.
Jest na wyciagnięcie ręki.”
-Co robisz ?
-German, przestraszyłeś mnie. Czytam.
-A co to ?
-Zapiski Marii.
-Tobie też pomagają się uśmiechać ?
-Tak, ale Germanie ty kochasz Mariye, ona daje Ci szczęście, ja Ci tego nie dam, czy to ma sens ?
-Kocham ją tak jak każdy z nas, kocham ją jak Violettę i Ciebie, ale –wskazał palcem na zdanie zapisane na kartce, którą trzymałam w ręce. –napisała, że mam być szczęśliwy, tak jak ty. Chcę być szczęśliwy, a szczęście dajesz mi ty. Chcę Cię kochać, i Cię kocham, chcę zostać twoim mężem, iść z Tobą przez życie, a w niebie spojrzeć Marii w oczy i powiedzieć, że byłem szczęśliwy, że wasza rodzina daję mi szczęście, że zrobiłem to co miałem, wychowałem córkę a potem pokochałem kogoś tak bardzo jak ją. Kocham Cię Angie. –powiedział patrząc mi w oczy, jak nigdy.
*Violetta*
Dzięki miłości możemy latać i się śmiać, miłość podnosi i pomaga. Dzięki niej podnosimy się poza horyzont, latamy w stronę słońca.
-Chciałabym latać. –rzekłam marzycielskim głosem patrząc w niebo.
-Latać ? –spytał zdziwiony moim zachowaniem Leon.
-Tak.
-Dlaczego ?
-Bo wtedy można poczuć się wolnym, nikt nie ma nad Tobą kontroli, jesteś tylko ty.
-Wiesz … Wiele rzeczy sprawia, że latasz. Twoje serce lata, twoja dusza lata, pozostawiając ciało na ziemi. Trzeba to poczuć.
-Jak to zrobić ? Jak poczuć, że się lata ?
-A nie czujesz tego ? –spojrzał mi prosto w oczy.
-Nie wiem…
-Bo ja czuję. Ty sprawiasz, że latam, miłość i szczęście.
-Czujesz szczęście ?
-Każdego dnia.
-Potrafisz rano wstać z łóżka, uśmiechnąć się i latać ? Czuć szczęście ?
-Dokładnie Tak.
-Jak to robisz ?
-Myślę o pozytywach, korzystam z chwili, uśmiecham się, spędzam czas z ludźmi, których kocham.
-I tak cały czas ? Nie czujesz czasem smutku ?
-Pewna mądra osoba, powiedziała mi kiedyś, że nie ma tego złego co na dobre nie wyjdzie. Mimo, że było to dawno, to zdanie pozostało w moim sercu. Powiedziała mi także, że ważne chwile mają swoje miejsce w sercu, i że nie wolno ich wypuszczać. Nigdy nie wiemy na co się przydadzą.
-Nasza pierwsza randka. –rzekłam przypominając Sobie to wydarzenie. Dokładnie wtedy tymi słowami pocieszyłam Leona. Gdy pierwszy raz znalazłam pamiętnik mamy, znalazłam właśnie tą radę, zgodnie z poleceniem zapisałam ją w sercu, następnie przekazując ją innym, ważnym mi osobom.
-Wtedy nasze uczucia nie były pewne, byliśmy młodzi, życie polegało na eksperymentach, nie zdawaliśmy Sobie sprawy, że ranimy lub pocieszamy.
-Ale teraz jesteśmy dorośli …
-Teraz się rozwijamy, wiemy czego chcemy, biegniemy w stronę marzeń.
-Latamy. –rzekliśmy razem. Oboje wiedzieliśmy czego teraz potrzebujemy, dotknęliśmy swoich ust nawzajem, czując, że latamy. Korzystaliśmy z chwili, kochaliśmy życie.
-Teraz wiesz, jak to latać ? Spełniło się twoje kolejne marzenie ? –spytał patrząc mi głęboko w oczy.
-Tak. –odpowiedziałam pewnie ponownie go całując.
Chciałem żyć inaczej, według swoich dziecięcych marzeń. Chciałem spiewać , tańczyć, śmiać się, kochać.
Jak zostało ? Nowe marzenia, nowa ścieżka nie dopuszczająca miłości. Nowi przyjaciele, którzy nimi na prawdę nie są, pieniądze i kariera.
W końcu się udało, zostałem reprezentantem Argentyńskiej drużyny siatkarskiej. Zostałem wysportowanym, cichym 28 latkiem. Stałem się jedną wielką tajemnicą dla wszystkich, nie pokazuję uczuć lub emocji, jestem twardy, żyję własnym życiem, do którego brama jest zamknięta.
*Angie*
„Nigdy nie przestawaj marzyć, śmiej się uśmiechaj, kochaj.
Tak postępuj a będziesz szczęśliwy.
Droga do szczęścia jest blisko, jest na wyciągnięcie ręki.
Ty jej nie widzisz, zasłania ją smutek. Ty nie chcesz do ominąć.
To stoi na twojej drodze.
Kochaj i pokonaj smutek, znajdź drogę do szczęścia.
Jest na wyciagnięcie ręki.”
-Co robisz ?
-German, przestraszyłeś mnie. Czytam.
-A co to ?
-Zapiski Marii.
-Tobie też pomagają się uśmiechać ?
-Tak, ale Germanie ty kochasz Mariye, ona daje Ci szczęście, ja Ci tego nie dam, czy to ma sens ?
-Kocham ją tak jak każdy z nas, kocham ją jak Violettę i Ciebie, ale –wskazał palcem na zdanie zapisane na kartce, którą trzymałam w ręce. –napisała, że mam być szczęśliwy, tak jak ty. Chcę być szczęśliwy, a szczęście dajesz mi ty. Chcę Cię kochać, i Cię kocham, chcę zostać twoim mężem, iść z Tobą przez życie, a w niebie spojrzeć Marii w oczy i powiedzieć, że byłem szczęśliwy, że wasza rodzina daję mi szczęście, że zrobiłem to co miałem, wychowałem córkę a potem pokochałem kogoś tak bardzo jak ją. Kocham Cię Angie. –powiedział patrząc mi w oczy, jak nigdy.
*Violetta*
Dzięki miłości możemy latać i się śmiać, miłość podnosi i pomaga. Dzięki niej podnosimy się poza horyzont, latamy w stronę słońca.
-Chciałabym latać. –rzekłam marzycielskim głosem patrząc w niebo.
-Latać ? –spytał zdziwiony moim zachowaniem Leon.
-Tak.
-Dlaczego ?
-Bo wtedy można poczuć się wolnym, nikt nie ma nad Tobą kontroli, jesteś tylko ty.
-Wiesz … Wiele rzeczy sprawia, że latasz. Twoje serce lata, twoja dusza lata, pozostawiając ciało na ziemi. Trzeba to poczuć.
-Jak to zrobić ? Jak poczuć, że się lata ?
-A nie czujesz tego ? –spojrzał mi prosto w oczy.
-Nie wiem…
-Bo ja czuję. Ty sprawiasz, że latam, miłość i szczęście.
-Czujesz szczęście ?
-Każdego dnia.
-Potrafisz rano wstać z łóżka, uśmiechnąć się i latać ? Czuć szczęście ?
-Dokładnie Tak.
-Jak to robisz ?
-Myślę o pozytywach, korzystam z chwili, uśmiecham się, spędzam czas z ludźmi, których kocham.
-I tak cały czas ? Nie czujesz czasem smutku ?
-Pewna mądra osoba, powiedziała mi kiedyś, że nie ma tego złego co na dobre nie wyjdzie. Mimo, że było to dawno, to zdanie pozostało w moim sercu. Powiedziała mi także, że ważne chwile mają swoje miejsce w sercu, i że nie wolno ich wypuszczać. Nigdy nie wiemy na co się przydadzą.
-Nasza pierwsza randka. –rzekłam przypominając Sobie to wydarzenie. Dokładnie wtedy tymi słowami pocieszyłam Leona. Gdy pierwszy raz znalazłam pamiętnik mamy, znalazłam właśnie tą radę, zgodnie z poleceniem zapisałam ją w sercu, następnie przekazując ją innym, ważnym mi osobom.
-Wtedy nasze uczucia nie były pewne, byliśmy młodzi, życie polegało na eksperymentach, nie zdawaliśmy Sobie sprawy, że ranimy lub pocieszamy.
-Ale teraz jesteśmy dorośli …
-Teraz się rozwijamy, wiemy czego chcemy, biegniemy w stronę marzeń.
-Latamy. –rzekliśmy razem. Oboje wiedzieliśmy czego teraz potrzebujemy, dotknęliśmy swoich ust nawzajem, czując, że latamy. Korzystaliśmy z chwili, kochaliśmy życie.
-Teraz wiesz, jak to latać ? Spełniło się twoje kolejne marzenie ? –spytał patrząc mi głęboko w oczy.
-Tak. –odpowiedziałam pewnie ponownie go całując.
-----------------------------------------------
28 to moja szczęśliwa liczba, dlatego rozdział 28 musiał być wyjątkowy. Początkowo chciałam, aby dopiero w tym rozdziale Leonetta do Siebie wróciła ale poszło inaczej, a rozdział wyszedł tak. Mi się on bardzo podoba, jestem z niego dumna, miałam wielką wenę pisząc fragment z Angie a potem z Leonettą, pisząc je chciałam wam przekazać ważne wartości, takie jak miłość i patrzenie na życie w inny sposób. Pisząc fragment z Ludmi, chciałam pokazać wam jak ważna jest rodzina. Dla mnie pisanie to nie jakieś byle co, byle by był rozdział do czytania. Chcę w tym co piszę przekazywać swoje myśli, wywoływać emocje, mam nadzieję, że mi się to udaję.
Przyjazd Ludmiły i Naty do BA dużo zmieni w życiu naszych bohaterów. Najwięcej w życiu Diega i Maxi’ego. Jak widzicie przedstawiłam wam Diego, piszcie co o nim myślicie.
Co do Cami, to w prawie każdym opowiadaniu jak jest impreza to jest alkohol a potem łóżko i niespodziewana ciąża lub coś w tym stylu, ja jestem oryginalna, więc nie myślcie, że będzie wpadka, Cami nie pójdzie z nikim do łóżka.
Dziękuję za komentarze, wyświetlenia i w ogóle kocham was! <3
Piszcie swoje opinie, co myślicie o rozdziale. Proszę.
28 to moja szczęśliwa liczba, dlatego rozdział 28 musiał być wyjątkowy. Początkowo chciałam, aby dopiero w tym rozdziale Leonetta do Siebie wróciła ale poszło inaczej, a rozdział wyszedł tak. Mi się on bardzo podoba, jestem z niego dumna, miałam wielką wenę pisząc fragment z Angie a potem z Leonettą, pisząc je chciałam wam przekazać ważne wartości, takie jak miłość i patrzenie na życie w inny sposób. Pisząc fragment z Ludmi, chciałam pokazać wam jak ważna jest rodzina. Dla mnie pisanie to nie jakieś byle co, byle by był rozdział do czytania. Chcę w tym co piszę przekazywać swoje myśli, wywoływać emocje, mam nadzieję, że mi się to udaję.
Przyjazd Ludmiły i Naty do BA dużo zmieni w życiu naszych bohaterów. Najwięcej w życiu Diega i Maxi’ego. Jak widzicie przedstawiłam wam Diego, piszcie co o nim myślicie.
Co do Cami, to w prawie każdym opowiadaniu jak jest impreza to jest alkohol a potem łóżko i niespodziewana ciąża lub coś w tym stylu, ja jestem oryginalna, więc nie myślcie, że będzie wpadka, Cami nie pójdzie z nikim do łóżka.
Dziękuję za komentarze, wyświetlenia i w ogóle kocham was! <3
Piszcie swoje opinie, co myślicie o rozdziale. Proszę.