wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 25



*Kilka dni później*
*Violetta*
-Drodzy pasażerowie, prosimy o zapięcie pasów, za 10 minut wylądujemy w Buenos Aires!. –zgodnie z poleceniem stewardessy zapięłam pas bezpieczeństwa.
Dziś wracamy do naszego rodzinnego miasta. Przez resztę pobytu w Nowym Jorku, wystąpiłam jeszcze w trzech pokazach, jednocześnie zamykając całe wydarzenie. Pojawiłam się także na 2 okładkach, na jednej wraz z moich chłopakiem. Oprócz tego zostałam reprezentantką „Prady” i z pełnym przekonaniem zaliczyłam wyjazd do udanych.
Lądując w stolicy Argentyny, wysiedliśmy z samolotu i przedzierając się przez tłum fanów, a następnie wsiadając do samochodu ruszyliśmy w stronę domu.
-MAMA! –zaczęła krzyczeć moja córeczka, gdy tylko pojawiłam się w posiadłości mojego taty.
-Hej córeczko! –przywitałam się mocno ją tuląc. –Nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłam księżniczko. –Meg dała mi soczystego buziaka w policzek nadal bardzo się ciesząc i mocno mnie tuląc. Powoli postawiłam ją na ziemi i przywitałam się po kolei z tatą i Angie.
-To może zostaniecie na kolacji ? Mamy wam coś do powiedzenia, a wy chyba nam też. –zaproponował mój tata i spiorunował Leona wzrokiem. Chłopak widząc minę mojego rodziciela aż pobladł.
-Będzie dobrze, no sam przyznaj, mogliśmy im powiedzieć. –usiłowałam go pocieszyć.
-Violu twój tata mnie zabije,  zginę marnie, mówię Ci to. –oświadczył z przerażeniem na twarzy. Zaśmiałam się pod nosem i pociągnęłam go w stronę jadalni.

*Ludmiła*
Wraz z Natalią i mamą wróciliśmy wczoraj do Londynu. Nie cieszy mnie to zbyt bardzo, gdyby nie praca wsiadłabym w pierwszy samolot i wróciła do Buenos Aires. Tam jest mój dom, tam mam przyjaciół i wszystko co mi trzeba. 
-Kochanie! –usłyszałam wołanie mojej mamy.
-Tu jestem! –chwilę później w pokoju zjawiła się moja rodzicielka. Jak zwykle była ubrana w zwiewną spódnicę do kostek i koszulkę na ramiączkach z dziwnym nadrukiem. Jej styl jest bardzo dziwny, czasem porównuję go do ubioru cyganów lub hipisów, lecz ona twierdzi, że tak się chodziło za jej młodości. Moja mama jest szalona i specyficzna, ma dziwny pogląd na świat i jego politykę ale bardzo nas kocha. Jest dobrą matką i żoną.
-Lu mam do Ciebie prośbę. –zaczęła a ja już wyczułam coś nie dobrego. –Naty wyjeżdża promować najnowszą kolekcję Calvina Clein’a.
-No i co w związku z tym ?
-Chcę abyś pojechała z nią.
-Nie. –odpowiedziałam krótko.
-Ludmiła!
-Mamo nie będę się włóczyła po świecie z twoją córeczką!
-A co jeśli Ci powiem, że większość pokazów odbędzie się w Argentynie ?
-To się zastanowię.–oświadczyłam i wyszłam z pomieszczenia.
Natalia od 8 miesięcy jest ukochanym aniołkiem Calvina, zawsze ma na Sobie jego najlepszą bieliznę i ciuchy, facet ją uwielbia. Jest obecna na każdym jego pokazie, jeździ z nim wszędzie.
Otworzyłam drzwi mojej sypialni i rozejrzałam się dookoła. Ciuchy na podłodze, kosmetyki dosłownie wszędzie, łóżko rozwalone. Taki układ panował prawie zawsze po powrocie z podróży. Jedynym plusem w takich momentach jest fakt, że lubię sprzątać a sprzątając te wszystkie ubrania mogę je przejrzeć i wywalić lub oddać te, w których już nie chodzę. Tak więc włączyłam muzykę i usiadłam na podłodze wśród tych wszystkich ubrań i powoli zaczęłam je segregować i układać.  

*Federico*
-Fedeeee! Chodź tutaj! –usłyszałem wołanie mojej żony i natychmiast szybkim krokiem poszedłem do pokoju w którym przebywała. Wchodząc zobaczyłem Fran siedzącą na łóżku, wyraźnie czymś zirytowaną.
-Co się stało ?
-Nudzi mi się. –stwierdziła i w śmieszny sposób walnęła rękami o łóżko. Zaśmiałem się i usiadłem koło niej.
-To co proponujesz ?
-No nie wiem . Sam wymyśl.
-Spacer ?
-Oklepane.
-Lody ?
-Nudne.
-Kino ?
-Za ładna pogoda na kino.
-Basen ?
-Z tym brzuchem wyglądam grubo, nie pokażę się w bikini.
-Dobra, jak ludzie mówią, że kobiety w ciąży wymyślają, to nie sądziłem, że aż tak! Fran kochanie błagam Cię!
-No nie moja wina! Mógłbyś wymyślić coś oryginalnego.
-To może chodź na dół i zagraj ze mną w gry. –strzeliłem pierwszą lepszą propozycją, choć wiedziałem, że i tym razem Fran się nie spodoba.
-O! Dobre! Nie dało się od razu ? –szybko wstała i wyszła z pomieszczenia.
-Jeszcze tylko kilka miesięcy, kilka miesięcy. Fede dasz radę. –próbowałem myśleć optymistycznie.
-FEDE NO RUSZ DUPĘ! –krzyk mojej ukochanej zmusił mnie do ruszenia się z miejsca i zejścia na dół.

*Leon*
Żaden ojciec, żadnej z moich dziewczyn nie przerażał mnie tak bardzo jak tata Violetty. Przez całą kolację patrzył się mnie wrogo, jak bym właśnie mu zamordował jedyne dziecko.
-Violu dlaczego on jest na mnie taki zły ? –szepnąłem jej na ucho.
-Po prosto się o mnie martwi, chyba. –odpowiedziała. Ja jeszcze raz spojrzałem na mężczyznę. Ten znowu patrzył na mnie w ten przerażający mnie sposób. Po krótkim przemyśleniu sprawy postanowiłem przemówić z nadzieją, że to poskutkuję.
-Panie Germanie. –powstałem. –Chciałbym, żeby Pan wiedział, że przy mnie Pana córka jest bezpieczna. Rozumiem, że się Pan martwi ale ja nie mam złych zamiarów wobec niej. Kocham ją! –wypowiedziałem zdanie na jednym wdechu mając nadzieje, że tyle wystarczy. Mężczyzna spojrzał na mnie z miną, która nic mi nie mówiła, następnie powstał i do mnie podszedł.
-Jeśli coś jej zrobisz to obiecuję Ci, że nie będziesz miał takiej ładnej mordki! –powiedział trzymając palec niebezpiecznie blisko mojej twarzy. Następnie spojrzał na Violettę. –Bądźcie szczęśliwi. –Odrzekł a Vilu wstała i go przytuliła. Na moje szczęście od tamtej chwili kolacja toczyła się spokojnie, co jakiś czas spoglądałem na Pana Germana, lecz on z zamiłowaniem patrzył na Angie.
-Kochani. –po dłuższej chwili jej milczenia odezwała się ciotka mojej ukochanej. –Bo my mamy wam coś do powiedzenia… -oznajmiła i spojrzała na tatę Violi.
-Zamierzamy się pobrać. –mężczyzna postanowił wyręczyć swoją narzeczoną. Violetta słysząc to od razu podniosła się z miejsca i zaczęła krzyczeć ze szczęścia.  

*Camila*
-Kochanie zrobić ci herbaty ? –spytał mój chłopak.
-Jasne, jeśli Ci się chcę to możesz.– podarowałam mu uśmiech a  on wstał i skierował się do kuchni. Chłopak się stara, dba o mnie, lecz ja czuję, że coś go męczy. Czy to ja ? Czy jestem dla niego ciężarem ? Kocham go, bardzo, a miłość powinna przetrwać trudne chwilę. Rozmowa… rozmawiałam z nim nie raz, zawsze mnie zapewniał, że wszystko w  porządku, że mnie kocha. Udawadnianie miłości … udowadniam, staram się, mówię mu to, spędzamy czas. Nie wiem co zrobić … może to po prostu nie ten jedyny ? Nie układa nam się. Czy tak ma być ?
Wrócił do mnie z kubkiem herbaty, cały był blady, coś go nurtowało.
-Gary co jest ? Czemu tak zbladłeś ?
-Chyba po prostu mam gorączkę. Proszę wypij. –wręczył mi napój a ja wzięłam kilka łyków. Obserwował mnie dokładnie jakby zaraz miało coś się stać.
Chwilę później poczułam się wyjątkowo senna, nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
-------
Nikoola szaleję! <3 Nie no jak zobaczyłam, wczorajszą liczbę wyświetleń to odtańczyłam taniec szcześcia (Taki jaki czasem podobno robi Madzia <3 ), Dziękuję wam! <3 Dziękuję za kolejną obserwację, za komentarze za wszystko! Dlatego wstawiam wam rozdział <3
Liczę na duuużo komentarzy! <3
(Kolejny one shot już się piszę, Cisver twierdzi, że jest dobry, więc mam nadzieję, że wam też się spodoba! )
Rozdział w czwartek <3

8 komentarzy :

  1. aaa jestem pierwsza a rozdział cudny :D
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. super *.*
    fedecesca <333
    dopiero teraz odkryłam tego bloga i jest super :)
    czekam na next ;)
    i zapraszam do sb ;)
    http://opowiadanietini.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze! Chcialam byc pierwsza!
    Emi Blanco strzez sie!
    " Sam przyznaj, moglismy im powiedziec"- najlepsze pocieszenie ever =D
    Uuuuu...Ludmiła sie stawia. Wreszcie porzadki!
    "FEDE NO RUSZ DUPE"- zakochalam sie haha :)
    Nie wiedzialam ze tata Violi taki ostry :(
    Ale Leon odwazny, walczy! Słodki ♥
    GARY. Krótko mówiąc...u mnie masz przerabane. Niech milosc zawladnie twoja makowka i zrobi co trzeba !
    Przemyslenia Cami genialne.
    Zresztą jak wszystko. Cud miód maliny <3
    Romantyczna ;**
    P.S Po co Romantyczna skoro już jestem ochrzcona przez Nikole Cisver?
    P.S 2 Ti amo Nikola ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Superowy. "Chłopak widząc minę mojego rodziciela aż poblad" po tym zdaniu zaczełam dusić się ze śmiechu.
    Już nie mogę doczekać się nexta.
    Besos:*

    OdpowiedzUsuń
  5. P.S 3 Mam nadzieję ze nie.możecie sie doczekać kolejnego OS Nikoli bo jest naprawdę zajebisty! ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arcydzieło <3
      Nawet nie wiem od czego zacząć taki wspanialy. ;*
      Kolacja u Vilu mega. Przerażony Leos groźny German. Nie mogłam z tego.
      Ślub Germana i Angi<3
      Jeżeli German odważy sie tknąć Leosia to jednak nie dojdzie do tego ślubu. Juz ja sie o to postaram ;)
      Ja chce Lu w BA!!!!!!
      Strasznie mi jej szkoda. Niańka Natali. ;\
      Mama Nati i Lu wyglądają a jak hipis. <3
      Ja nie wiem skąd ty bierzesz tak zajebiaszcze pomysły ;*
      Po prosty cudu. <3
      Dobra kadr dalej ;)
      Gary jak ty mogłeś?!??!
      Ja tak cię lubiłam tak ci udałam!!!! A ty co... Otruwasz ją herbatą?!?! :'(
      A ja kocham pic herbatę.
      Kawałek z Fede i niezdecydowanej Fran mnie rozwalił!!!! Tak sie z tego śmiałam<3 Dzięki robię zaczyna coraz bardziej lubić te parę. ;*
      Kocham kocham i jeszcze raz kocham twojego bloga <3
      Masz taki talent że ci zazdroszczę. Nie mogę doczekać się nexta. ;*
      Te amo
      Madzia<3



      Usuń
    2. Droga Cisver77 oczywiście, że czekamy!!!!! Wszystko co pisze Nikola jest Zajebiste. <3

      Usuń
  6. Bobowy <33333
    Leonetta<333
    Czekam na next!!!
    Pozdrawiam
    Werkaa Blanco :*

    OdpowiedzUsuń