wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 56



*German*
Stałem przez białymi drzwiami, w korytarzu o kremowych ścianach przyozdobionymi mnóstwem zdjęć wiążącymi się z ważnymi wspomnieniami dla mojej córki, stałem przed tymi drzwiami próbując się przygotować na widok, który czekał mnie w pokoju, moja ręką nie chciała współgrać z umysłem, nie chciała się podnieść i przenieść na klamkę, najwyraźniej nie byłem gotowy na rozmowę. Moje nogi były jak z waty, czułem się tak jak przed ślubem tylko tym razem to co miało stać się za chwile nie mogło mieć szczęśliwego zakończenia.
Przez ostatnie dni uświadomiłem Sobie, że nic nie może być już tak jak dawniej. Nigdy już nie poczuję tego co przy porodzie Violetty, nigdy nie poczuję już tego co przy ślubie z Marią, nigdy już nie zaznam uczucia, które towarzyszyło mi przy słuchaniu po raz pierwszy śpiewu mojej żony  a potem córki, wszystko co sprawiało mi szczęście zniknęło, tak po prostu. Bez względnie jak będę się starać nic już nie powróci, nic nie będzie takie same.
W końcu udało mi się położyć dłoń na klamce, ale niestety nie na długo. Chwile później gwałtownie ją zdjąłem i szybko zbiegłem z powrotem do salonu, gdzie na mój widok Violetta szybko wstała z miejsca.
-rozmawiałeś z nią ? –spytała łagodnie. W ramach odpowiedzi pokręciłem głową.
-Violetta to nie ma sensu. –chwyciłem jej dłoń.-Nieważne jak będę się starać nic już nie powróci do dawnego porządku.
-Co masz na myśli ?
-Nigdy już nie będę czuł tego co dawniej. Nigdy nie będę tak szczęśliwy jak przy twojej mamie.
-Czyli masz zamiar żyć przeszłością ? Człowiek, który ukrywał przed swoją córką rzeczy po matce, jej rodzinę i wszystko co z nią związane, tylko po to by chronić ją przed przeszłością ma zamiar tą przeszłością żyć ? Tato spójrz na to logicznie. –oznajmiła surowo. –Mama cały czas żyje, żyje w naszych sercach, nigdy nie odeszła, czuwa nad nami. To właśnie ona na twojej drodze postawiła Angie, a ty to olewasz. Mama chce abyś był szczęśliwy.
-Po kim ty taka mądra jesteś ?
-Po mamie. Bo tata właśnie niszczy Sobie życie.
-Violetta spokojnie. –wtrącił się Leon, który objął moją córkę. –Twój tata się pogubił, bądź dla niego wyrozumiała. –W tamtej chwili musiałem przyznać, że chłopak wie kiedy zareagować, natychmiastowo uspokoił swoją dziewczynę, która spojrzała na mnie już łagodniej.
-Nic nie straciłeś. Wszystko może być tak jak dawniej, tylko w inny sposób. –oznajmiła przybliżając się do mnie. –Mamy nie ma, ale jest Angie. Wszystko może być jak dawniej, potrzeba tylko chcieć.
-Jeśli tylko chcemy możemy nawet latać. –jej wypowiedz dokończył młody Verdas.
-Zaśpiewajcie mi proszę. –poprosiłem będąc już praktycznie gotowy do walki o nowe lepsze życie. Młodzi spojrzeli na Siebie z uśmiechem. Leon usiadł przy fortepianie, zaczął grać a Violetta śpiewać.

Voy donde sopla el viento
Hoy digo lo que siento
Soy mi mejor momento
y donde quiera yo

Voy donde sopla el viento
Hoy digo lo que siento
Soy mi mejor momento
y donde quiera yo voy

Uuooo...
y donde quiera yo voy

Z podziwem patrzyłem jak Violetta promienieje i oświeca wszystkich swoją siłą. Czułem dumę, że wyrosła na tak silną i samodzielną kobietę, czułem, że już zawsze Sobie poradzi, jednocześnie wiedziałem, że musi mieć we mnie poparcie, dlatego ja też musiałem być silny, postanowiłem zawalczyć, zawalczyć o swoje szczęście, dlatego gdy tylko zabrzmiały ostatnie dźwięki piosenki „Soy mi Mejor Momento”  przytuliłem ją i udałem się do pokoju, w którym znajdowała się moja narzeczona, tym razem pewny swoich działań.

*Ludmiła*
-To było pyszne. –oznajmiłam przełykając ostatni kęs bułki. Następnie wytarłam usta chusteczką i spojrzałam z uśmiechem na mojego ukochanego.
-No to teraz pójdziesz się ubrać, ja posprzątam a potem gdzieś pojedziemy.
-Randka ?
-Najlepsza w twoim życiu. –odpowiedział pewnie.
-No to idę się ubrać. –wstałam i w podskokach pobiegłam do sypialni. Gdy tylko tam dotarłam z szafy wyciągnęłam zestaw specjalny na takie okazje i już trochę w wolniejszym tempie skierowałam się do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, włosy spięłam w koński ogon a na twarz nałożyłam lekki makijaż.  Gotowa zbiegłam do kuchni gdzie czekał na mnie Diego.
-Pięknie wyglądasz. –skomplementował mnie z tym swoim czarującym uśmiechem.
-Dziękuję. –odwzajemniłam uśmiech. –To idziemy ?
-Jasne. –chwycił moją dłoń i poprowadził do drzwi. Gdy tylko znaleźliśmy się przy samochodzie otworzył mi drzwi i pozwolił wsiąść. Tak zaczął się nasz niesamowity dzień.

*Angie*
Spędzając te kilkanaście godzin w pokoju, płacząc w poduszkę zaczęłam wspominać i porządnie się zastanawiać dlaczego 8 lat temu odrzuciłam miłość Germana, dlaczego się broniłam przed tym uczuciem, wyjaśnienia, które Sobie wtedy wstawiałam w tamtych chwilach były dla mnie niedorzeczne. Maria postawiła na mojej drodze Germana a ja go odrzuciłam, postanowiłam być sama i cierpieć. Zwlekałam
równe 8 lat, a kto wie, może gdybym wtedy nie stawiała oporu teraz byłabym szczęśliwą żoną a nie tylko zdradzaną narzeczoną, błędy sprzed lat zaczęły teraz się pokazywać.
Nagle jak na zawołanie w drzwiach stanął German. Spojrzał na mnie, zatrzasnął drzwi i pewnie podszedł do mojego łózka przy którym przyklęknął.
-Jestem dorosłym facetem, który zachowuje się jak małe dziecko, jestem dorosłym facetem, który nie umie Sobie poradzić w życiu, jestem zwykłym frajerem. Wiem to. Zraniłem Cię, zrobiłem cos strasznego, zepchnąłem nas z drogi prowadzącej do szczęścia. Angie przepraszam.
-Była ładniejsza ? –spytałam wydobywając z Siebie urazę do niego, urazę za to, że mnie zdradził.
-Nie, tak strasznie przypominała Marie. –spuścił głowę. –Ale tylko wyglądem.
-Czyli bajeczkę o szantażu wymyśliłeś ?
-Tak. –zaczął w pełni się do wszystkiego przyznawać. –Spotkałem się z nią kilka razu bo tak bardzo mi przypominała Marie, myślałem, że będzie taka jak ona, dlatego ciągle się z nią umawiałem, chciałem ją poznać. Poznałem. Okazała się drugą Jade.
-No i co teraz ?
-Zrozumiałem, że tylko ty jesteś tak wspaniała jak Maria, to tylko ty jesteś tak piękna, tylko ty sprawisz, że będę szczęśliwy.
-Germanie mam rozumieć, że jesteś ze mną tylko dlatego bo przypominam ci twoja zmarłą żonę ?
-Nie! Oczywiście, że nie! Obie jesteście wyjątkowe, ale się różnicie, obie sprawiacie, że mogę być szczęśliwy.
-Kochasz ją.
-Kogo ?
-Marie.
-Tak…
-Nigdy nie pokochasz mnie tak bardzo jak kochasz ją. –oznajmiłam pewna swoich słów.
-Angie nie liczy się kogo kocham bardziej, kocham was na swój sposób. Ale Marii nie ma, jesteś ty, i to Tobie chcę się poświęcić, z Tobą chcę się ożenić i zestarzeć, to Tobie chcę teraz oddać swoje serce.
-Ale żyjesz przeszłością, wszystko Ci ją przypomina.
-Bo nie da się zapomnieć, nie da się zapomnieć o takiej osobie jak matka mojej córki a twoja siostra.
-Tak, racja … -spuściłam głowę. –Ale German nie możesz tak bardzo żyć przeszłością.
-Chcę się zmienić.
-Kochasz mnie ?
-Najmocniej na świecie.

*Camila*
-Dziękuję. –posłałam Gary’emu szczery uśmiech. –On jest do wszystkiego zdolny.
-Jestem po to aby Cię ratować.
-Jesteś moim rycerzem. –pocałowałam go.
-To twój rycerz zabiera Cię na spacer.
-Z wielką chęcią pójdę. –oznajmiłam. –Wejdz, a ja się pójdę przebrać. –wpuściłam chłopaka do swojego królestwa a sama poszłam do sypialni gdzie wybrałam zestaw. Następnie skierowałam się do łazienki gdzie ubrałam przygotowane ubrania, włosy spięłam w warkocz, pudrem zakryłam niedoskonałości na mojej twarzy i popsikałam się ukochanymi perfumami. Gotowa wyszłam z pomieszczenia.
-Idziemy ? –spytałam wchodząc do salonu.
-Tak. –Gary wstał, przyczepił smycz do obroży naszego pieska i chwytając mnie za rękę poprowadził do drzwi.

~.~

-No i do tego potem zmarł mój brat, po 3 latach walki z rakiem, ja miałem tylko 16 lat.
-Jakim cudem się nie załamałeś ?
-Załamałem. Straciłem brata a ojciec wyjechał, sam wtedy chorowałem. To był strasznie ciężki okres czasu.
-Ale teraz jesteś szczęśliwy.
-Tak, no bo uznałem, że po co się poddawać, można żyć dalej. Skończyłem szkołę, znalazłem mieszkanie, wszystko się ułożyło. Poradziłem Sobie.
-To tak jak ja, ja też właśnie przeszłam przez jeden z trudniejszych okresów w moim życiu, tyle ostatnio rzeczy zdarzyło się naraz, zdrada Broadway’a, potem ty, no i próba zabójstwa, szpital, próba bycia szczęśliwym a potem strach, na końcu w końcu wszystko zrozumiałam i teraz jestem szczęśliwa.
-Mało komu zdarza się wybrnąć z takich sytuacji, ludzie przeważnie popadają w depresję albo popełniają samobójstwa.
-Ale ja zawsze starałam się być silna.
-Zawsze ?
-Zawsze. Zawsze miałam inny sposób na życie, od zawsze chciałam być szczęśliwa, chciałam kochać i spełniać marzenia.
-Spełniło się ? Jesteś szczęśliwa, kochasz i spełniasz marzenia ?
-Tak. Nauczyłam się, że jeśli tylko chcemy możemy nawet latać.

*Maxi*
-To jest ogromne!  -zachwycała się stojąc przed Koloseum.
-Większe niż wydaję się na zdjęciach, co nie ? –zaśmiałem się.
-Ogromne!
-Ogromne jak nasza miłość.
-No nie, nasza miłość jest większa. –przeniosła wzrok na mnie.
-Tak, masz racje.
-Ale to Koloseum jest ogromne! –znowu zaczęła się zachwycać zabytkiem. –Maxi cieszę się, że wreszcie mogę zobaczyć to miasto na żywo.
-To było twoje marzenie ?
-W pewnym sensie, moi rodzice się tu poznali, a właśnie na schodach hiszpańskim tata oświadczył się mamie.
-To słodkie. –chwyciłem jej rękę.
-Tak, zawsze chciałam zobaczyć czy to miejsce faktycznie daje tyle energii.
-Daje. –oznajmiłem rozglądając się wokół. 
-Tak. Wiesz, bardzo się ucieszyłam, że oświadczyłeś się mi dokładnie w tym samym miejscu co tata mamie, to takie romantyczne.
-Symboliczne.
-No i mimo, że specjalnie ich nie przyjęłam zawsze będę kojarzyć to miejsce z tym, i po raz kolejny raz
miałeś racje.
-Jaką ?
-W samolocie powiedziałeś, że to w tym mieście stanie się coś co zapamiętam.
-No wiesz… to się czuję.
-Kocham Cię. –pocałowała mnie. –Tylko smutno, że jak wrócimy do hotelu czekają mnie pokazy, pokazy a potem będziemy musieli opuścić to miasto.
-Wrócimy tu, obiecuję.
-W podróż poślubną. –oświadczyła pewnie.
-A chcesz ?
-Najbardziej na świecie.
-No to zgoda. Od dziś Rzym to nasze miasto miłości.
-I tylko nasze. –po raz kolejny mnie pocałowała a następnie zaczęła się dokładniej przyglądać Koloseum. –Kiedy byłam tu ostatni raz nawet nie miałam okazji stanąć w tym miejscu i się przyjrzeć. –mówiła patrząc na zabytek.
-Dlaczego ?
-Nie wiem. –westchnęła. –Chyba nie specjalnie chciałam, byłam wtedy w takiej trasie w jakiej jestem teraz, no tylko wtedy nie wierzyłam w miłość a to miejsce kojarzyło mi się z miłością moich rodziców. Wtedy zbytnio nie miałam marzeń, były jakieś drobne ale nie wiedziałam jak je spełnić, nie chciałam. A teraz jestem tu z Tobą, to miejsce stało się dla mnie symbolem miłości, teraz mam marzenia i wiem , że mogę je spełniać. –spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy. –Wiem, że jeśli tylko chcemy możemy nawet latać.

*Ludmiła*
-Jezioro ? –spytałam zdziwiona patrząc na ogromne jezioro.
-A tam nasza łódka. –wskazał na małą żaglówkę.
-A umiesz tym czymś sterować ?
-Oczywiście. –podarował mi uśmiech i pociągnął w stronę obiektu.

~.~

Ahora puedo ver lo que vale
Ser sincero al hablarte de amor
Ir liviano y sin equipaje
Tu inspiracion yo mi cancion
Ser valiente y tener coraje
No temer ser quien ahora soy
En la ruta cambia el paisaje
Comienzo a ver el sol

Es el amor lo que arranco, el dolor
Es mi valor, la fuerza, el corazon
Lo que cambio y estoy mejor, estoy mejor
por ti, por mi

-Jest nowa ? –spytałam gdy przestał grać.
-Tak. Podoba Ci się ?
-Jest przepiękna. –oznajmiłam darując mu szczery uśmiech. –Czyli jednak zająłeś się muzyką ?
-Nie wiem, po prostu dostałem natchnienia. Ta piosenka zawiera wszystkie uczucia, które darzę to Ciebie.
-Jest naprawdę piękna. –nie byłam w stanie nic więcej powiedzieć. Ta piosenka była wyjątkowa, po prostu wyjątkowa. –Diego… -spojrzałam mu w oczy. –Siedząc teraz tu, w żaglówce na jeziorze z Tobą sam na sam w mojej głowie jest tyle myśli. –zachichotałam. –Miłość jest we mnie, szaleję i buzuję, nie mogę uwierzyć, że minęło 8 lat, że teraz jesteśmy razem, że się uzupełniamy, kochamy. To… To jest wyjątkowe.
–mówiłam wymachując rękami.
-Czyli ty też uważasz, że wspólnie się uzupełniamy ?
-Tak. No bo ja jestem szalona i wybuchowa, ty stanowczy i spokojny, oboje często się gubimy, a wspólnie tworzymy całość. Razem jesteśmy w stanie zajść daleko.
-Uczymy się od Siebie nawzajem. –dodał.
-Dokładnie, tylko złączeni możemy spełnić marzenia. –i właśnie w tamtej chwili moją uwagę przykuły ptaki na niebie, które razem stworzyły klucz. –Jesteśmy jak te ptaki. –wskazałam na niebo. –Tylko razem możemy zrobić coś tak wspaniałego.
-Razem jeśli tylko chcemy możemy nawet latać.

*Leon*
-Myślisz, że się pogodzą ? –spytała Violetta.
-Nie wiem, ale chcę żeby to wszystko się już skończyło. Mam dość patrzenia jak się smucisz.
-Tak, ja też, ale chcę aby byli szczęśliwi. –spuściła głowę.
-Violetto ale wiesz, że nie wszystkich można uszczęśliwić ?
-Wiem, ale chcę aby chociaż moi najbliżsi byli. Ty, Megan, tata i Angie.
-I ty. –podarowałem jej uśmiech. -Jeśli chcesz abyśmy byli szczęśliwi sama musisz być szczęśliwa.
-Naprawdę ?
-Tak.
-Tego nie wiedziałam.
-Cały czas uczymy się czegoś nowego.
-Każdego dnia znajdujemy nowe sposoby aby być szczęśliwym. –dokończyła z uśmiechem, już chciałem jej odpowiedzieć gdy w pokoju zjawiła się mała Megan wraz z opiekunką.
-Mamusiu popatrz! –zaczeła wymachiwać Violetcie przed oczami rysunkiem. –W przedszkolu Pani kazała nam narysować rodzinę. –w końcu położyła pracę na kolanach mojej ukochanej. Automatycznie się do niej przybliżyłem i spojrzałem na kartkę. Pięciolatka narysowała trzy trochę koślawe postacie, przedstawiające najwyraźniej ją, Violettę i najprawdopodobniej mnie.
-To ty, to Leon a to ja. –potwierdziła moje przypuszczenia wskazując na palcem na rysunek. Zrobiło mi się ciepło na sercu widząc, że stałem się częścią rodziny.
-To jest śliczne. –pochwaliła córkę Violetta i spojrzała na mnie. –Ale Leoś nie ma takich dużych uszu. –zaśmiała się a ja szybko dokładniej przyjrzałem się postaci przedstawiającej moją osobę. Faktycznie dziewczynka narysowała trochę za duże uszy.
-No cóż, mam przynajmniej ładne nogi. –postanowiłem podroczyć się z moja dziewczyną.
-No ej! –ta uwagą niestety trochę wkurzyłem  Megan. –Starałam się.
-Tak skarbie, pięknie Ci wyszło. –Vilu wzięła swoją córkę na kolana. –Bardzo pięknie nas narysowałaś.
-A te moje uszy wcale nie są za duże. –dodałem przybliżając się do dziewczyn. W tej chwili na schodach pojawili się Angie i Pan German, miny mieli dziwne ale trzymali się blisko Siebie. Violetta widząc ich gwałtownie się podniosła.
-I jak ?
-Wyjeżdżamy. –oznajmił ojciec moje dziewczyny.
-CO ?! –krzyknęła, a następnie telepatycznie przekazała mi żebym wstał i lepiej ją przytrzymał, szybko to zrobiłem jednocześnie biorąc małą Megan na ręce.
-Wyjeżdżamy do Madrytu.
-W jakim celu ?
-Chcemy aby twój ojciec na chwile odizolował się od przeszłości. –w końcu odezwała się Angie.
-Dokładnie. –potwierdził.
-No a co ze ślubem ?
-Ślubu na razie nie będzie. –Violetta słysząc to lekko się zachwiała.
-Violu spokojnie. –wzmocniłem uścisk.
-Violetto potrzebujemy się po prostu zrehabilitować. Chcemy żyć inaczej, chcemy być szczęśliwi. –Angie podeszła do dziewczyny.
-Chcą nauczyć się latać. –dodałem.
-Ale dlaczego aż w Madrycie ? –spytała cicho.
-Bo gdy tylko zdecydujemy się wrócić zabierzemy ze Sobą twoją babcie, no i czuję, że to tam powinniśmy lecieć. –Castillo dołączył do Angie i także podszedł bliżej.
-Będziecie szczęśliwi ?
-Będziemy. –odpowiedzieli równo. A Violetta już przestała  powstrzymywać  łzy.
-Mamusiu czemu płaczesz ? –spytała Megan, która z zaciekawieniem przyglądała się sytuacji.
-Bo dziadek i Angie chcą spełniać marzenia.
-Ale to chyba dobrze, prawda ? –spojrzała na mnie.
-Tak księżniczko, to bardzo dobrze, twoja mamusia płacze bo będzie tęsknić, ale też się cieszy. –wytłumaczyłem.
-Aha. –z powrotem zajęła się czochraniem moich włosów i dokładnym słuchaniu naszej konwersacji.
-Leonie obiecaj, że przez ten czas jak mnie nie będzie zajmiesz się nimi. –odezwał się nieco wzruszony dziadek dziewczynki.
-Tato … jestem dorosła, umiem o Siebie zadbać.
-Tak, ale niech Leon Ci pomoże, razem spełnijcie marzenia, załóżcie rodzinę i bądźcie szczęśliwi.
-Nie zgubcie się w labiryncie życia. –dodała Angie.
-Latajcie.
-Oczywiście, będziemy wszystko kontrolować. –odpowiedziałem.
-Violu wszystko jest w waszych rękach, w twoich, Leona i Megan, nie popełniajcie moich błędów.
-Damy Sobie radę! Bo jeśli tylko chcemy możemy nawet latać! –zakończyła uśmiechnięta Megan.

KONIEC TOMU PIERWSZEGO.


-----------
No i mamy koniec ... 56 rozdziałów, 136 stron i 67 787 słów. Moje pierwsze opowiadanie, opowiadanie w które włożyłam całe swoje serce, opowiadanie dzięki, któremu nauczyłam się pisać, myśleć i LATAĆ. Na zawsze to zapamiętam, pisanie tego opowiadania już na zawsze pozostanie w moim sercu, będę z tym kojarzyć dzieciństwo.
Chciałam dać cytat piosenki "To jest już Koniec", ale to nie jest koniec. Zbyt bardzo wszyscy przywiązaliśmy się do tej historii żeby tak po prostu ją zostawić, będzie miała 3 tomy, 3 wyjątkowe Tomy.
Dziękuję każdemu kto przeczytał, dziękuję, że jest tu was 50 (według ankiety), dziękuję, że jesteście.
Nie będę teraz wypisywać każdej osoby, dzieki, której się uśmiechnęłam, bo każde wyświetlenie sprawiało, że się uśmiecham, Dziękuję po prostu wszystkim! 
A teraz mam do was prośbę, wiem, że czyta 50 osób, wiem, że pewnie większość czyta z telefonu, przez co nie chcę się wam skomentować, i nie wymagam żebyście to robili, ale proszę tak na sam koniec, pod tym ostatnim rozdziałem napiszcie cokolwiek... napiszcie czy także nauczyliście się latać, jak wam się podobało to opowiadanie, czy udało mi zrobić tak, że była oryginalna, napiszcie cokolwiek, tak symbolicznie. Proszę. 




Następna notka to będzie chyba one shot, a potem - potem pojawi się nowy szablon, nowa Nikola i nowy tom. 
Jeszcze raz wszystkim bardzo Dziękuję.
Dziękuję. 
 

27 komentarzy :

  1. boski
    czekam na drugi tom
    mam nadzieję że Demila i Leonetta będą przez dwa kolejne tomy
    pozdrawiam Olivia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny, boski i... Nie da sie tego wyrazić słowami. Jest to najlepsze opowiadanie jakie kiedy kolwiek czytałam. Przepraszam że tak krótko.
    ~Carmen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ważne, że krótko, ważne, że jest :)
      Krótkie komentarze są czasem lepsze niż te dłuższe :)
      Dziękuję c;

      Usuń
  3. cudowny ,boski ,wzruszający :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny!
    Mam nadzieję że w drugim tomie będzie leonetta fedecesca diemiła naxi.
    Z chęcią czekam na drugi tom tej wspaniałej historii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten blog zasługuje na mój pierwszy komentarz. Genialna historia która naprawdę uczy latać ;) i gdyby nie moje lenistwo komentowałabym każdy rozdział. Niemniej historia na prawdę zasługuje na pochwałę. Wierze że następne tomy będą równie dobre ;))))

    OdpowiedzUsuń
  6. cudo :)
    matko, świetne to!
    pozdrawiam :D :*

    OdpowiedzUsuń
  7. najlepszy blog jaki czytałam poprostu cudo mam nadzieję że tom 2 i 3 będę tak samo wspaniałe i nie mogę się doczekać nueva temporada

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochane ty moje <3
    To opowiadanie było, jest i będzie fantastyczne :) . Czytam je już
    bardzo długo! Zanim zaczęłam pisać swojego bloga. Gdy jeszcze sama
    narzekałaś, że nie masz szablonu i blog nie ładnie wygląda. Przepraszam.
    Krótki ten kom. ;c lecz nie mam weny. xd . Ale pamiętaj! Jakiekolwiek
    opowiadanie bd pisać zawsze je bd czytać. Choć może nie zawsze bd miała
    czas aby komentować.
    Pozdrawiam :*
    Twoja Fanka :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju...wzruszyłam się...
    Poprostu nie do opisaniaa...
    Genialnie. Świetnie. Pięknie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Przykro mi nie mam konta ale i tak cie czytam więc komętuje :)
    Jesteś po prostu świetna<3 uwielbiam cie czytać <3

    OdpowiedzUsuń
  11. HALO HALO JA TU JESTEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    KONIEC?
    Wspaniały, wzruszający, cudowny (......kolejny milion wspaniałych określeń......) konie tomu pierwszego <3
    Jestem tak wzruszona...że cholera jasna nie wiem co napisać! NIECH TO SZLAG!
    Ten komentarz jest kompletnie bez sensu..
    No cóż...
    I tak wszystko zajebiście zajebiste...
    Kocham Cięęęęęęęęęęęęęęęęęęęę <3 <3 <3 <3
    Romantyczna;**


    OdpowiedzUsuń
  12. Zajmuje sobie miejscówke. <3 Wrócę wieczorkiem ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowny rozdział. Najlepszy ze wszystkich.
      Matko jest taki.... Magiczny? Ta to odpowiednie Tyle rzeczy staralas sie nam przekazać.
      Pamietamc jak przeczytałam Twój pierwszy rozdział. Zakochałam się w Twoim stylu pisania od początku.
      I wciąż nie pojmuje Twojej nauczycielki od polaka. XD
      Z rozdziału na rozdział ludzi przybywało a ty rozwinełaś się niesamowicie.
      Tyle rzeczy mi uświadomiłaś. Jeszcze nigdy nie czytałam takiego blogu z którego aż tyle bym wyciągnęła. To wszystko jest niesamowite.
      Każda z postaci opowiadania czegoś mnie nauczyła. I to jest niewiarygodne. Jaką w sobie masz moc zjednaczania ludzi. Czytając rozdziały wiedziałam że chcesz nas czegoś wartościowego nauczyć i udało ci się.
      Cami: nigdy nie wolno się poddawać. Zawsze jest druga strona medalu. Pozytywne nastawienie może zmienić wszystko. Trzeba cieszyć się tymi najmniejszymi rzeczami, bo z nicy czerpie się najwięcej radości. Szczęście jest jak motyl. Jeśli będziemy próbować je złapać na siłę to nigdy nam się nie uda. Kiedy jednak przestaniemy za nim gonić i skupimy się na tym co kochamy robić to motylek usiądzie nam na ramieniu.
      Gary; dla osób które kochamy jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Nawet jeżeli bedzie nas to wiele kosztowało. Bo właśnie na tym polega miłość.
      Diego: w życiu możemy kochać wiele razy ale tylko raz prawdziwie. A prawdziwą miłość poznaje się po tym że nawet jeżeli zostanie zraniona to ona i tak istnieje. Właśnie taka miłość jest prawdziwa.
      Ludmiła: miłość rodzina i przyjaciele to największe wartości w życiu. Właśnie po to człowiek został stworzony. Bo każdy człowiek chce kochać i być kochanym. Bez tego życie nie miało by najmniejszego sensu.A dla osób które kochamy trzeba być wyrozumiałym. Jeżeli kogoś kochamy nie mozemy się od niego odwrócić. Nawet kiedy ta osoba nie chce pomocy próbuje się od nas odwrócić to my nigdy nie mozemy jej zostawić. Bo wtedy a zwłaszcza wtedy ta osoba potrzebuje nas najbardziej.
      Naty: nie bójmy się kochać. Miłość jest piękna Dzięki niej świat pięknieje. Kolory są żywsze piosenki piękniejsze zapachy intensywniejsze a życie po prostu piękniejsze. Nie bójmy się kochać miłość czasami rani. Jednak warto pocierpieć. Bo nawet gdybyśmy chcieli nie jesteśmy w stanie zapomnieć o prawdziwej miłości. Bo możemy zamknąć oczy na kogoś kogo nie chcemy patrzeć ale nigdy nie będziemy w stanie zamknąć serca na kogoś kogo nie chcemy kochać
      Maxi: prawdziwa miłość nie umiera. Jej nie można zabić. Można do niej strzela z pistoletu czy ukrć w najciemniejszym zakamarku serca. Jednak ona jest sprytniejsza wie jak przeżyć. Nawet jeżeli chcemy i tak nie jesteśmy w stanie zapomnieć o prawdziwej miłości.
      German: nie możemy żyć przeszłością bo przegapimy teraźniejszość.
      Angi; jeżeli kogoś kochamy jesteśmy mu w stanie wybaczyć wszystko i to nie jest naiwność. W żadnym wypadku. Czasami danie komuś drugiej szansy jest jak danie komuś drugiej kuli do pistoletu bo nie trafił za pierwszym razem. Ale warto. Dla tych wyjątkowych osób warto.
      Fran: miłość jest jak dziecko. Trzeba ją pielęgnować z każdym dniem. Nie można popadać w rutynę. Nigdy nie można dopuścić do tego by druga polowka się nami znudziła.
      Fede; w życiu nie wolno poświęcać sie pracy. Trzeba sie skupić na osobach których się kocha.
      Leon: nie wolno trzymać przy sobie na sile ukochanej osoby. Jeżeli się naprawdę kocha trzeba dać jej odejść. I jeżeli to prawdziwa miłość to jeszcze będziecie razem. Dla ukochanej osoby powinno się być w stanie wskoczyć w ogień. W każdej chwili osłonić choćby własną piersią. Jednak nie róbmy z siebie bohaterów. Wystarczy być dla niej podporą wsparciem i poświęcać jej uwagę i na każdym kroku pokazywać swoje uczucie.
      Violetta : nigdy nie można skupiać sie na złych chwilach. Życie jest jak piasek. Jeżeli będziemy sie skupiać na złych chwilach to piasek bedzie przelatywał nam przez palce. I wtedy potrzebujemy wsparcia. Ospb które nas kochają, aby pomogli nam przytrzymać dłonie by piasek mógł w nich zostać i wspólnie będziecie przesypywac ziarnko po ziarnku.

      JEŻELI CHCEMY MOŻEMY NAWET LATAĆ <3

      Usuń
    2. Swoimi rozdziałami zmieniałaś świat na lepsze a o to w tym właśnie chodzi. Prawda?
      Mój świat na pewno zmieniłaś.
      Dzięki tobie nauczyłam się patrzeć na świat w innym świetle. <3
      Wiem że słowa w każdym rozdziale byly pisane prosto z serca. Jesteś niesamowicie wartościową osobą .
      Wciąż nie mogę pojąć jak ktoś tak młody ma tako wielki talent. A no i oczywiście wciąż nie ogarniam twojej pani od polaka. XD

      Masz wielki wielki wieli wieeeeeeeeeeeeelki talent. <3
      Nigdy o tym nie zapominaj.

      Strasznie ci dziękuję.
      Dziękuje za każdy uśmiech wywołany na mojej twarzy.
      Za każdy dreszcz który mnie przeszedł podczas czytania.
      Za ogrom emocji
      Za każdą sekundę minutę godzinę spędzoną na pisaniu
      Za to że dawałaś z sobie wszystko
      Za ciężką pracę
      Dziękuję że jesteś. Pokazałaś że świat może być piękny i to tylko od nas zależy.
      Dziekuje to za mało. Nawet nie znam słów które wyrażą moją wdzięczność.
      Nie myślałam że kiedykolwiek będę czytać tak wspaniałego bloga.
      K
      Ko
      Koc
      Koch
      Kocha
      Kocham
      Kocham kocham kocham kocham i jeszcze raz kocham Twojego bloga Twój wielki talent. <3

      Już nie mogę doczekać się tomu 2. ;*

      Te amo twoja najpierwszejsza fanka
      Madzia <3

      Usuń
    3. Jeeeeju Madziu! <3
      Nie wiem jak ty to robisz, ale każdym takim komentarzem wywołujesz u mnie histerię ... czekaj, idę po chusteczki.
      Streściłaś to opowiadanie idealnie... zrobiłaś coś czego ja zrobić nie umiałam, jejku no!
      Nigdy nie zapomnę twojego pierwszego komentarza ... był on drugim komentarzem na blogu, był cholernie długi i wywołał u mnie taką histerię jak teraz, zmotywowałaś mnie wtedy do pisania i napisałam tamtego dnia 3 rozdziały na raz, od tamtej pory komentujesz prawie każdy rozdział, za każdym razem ryczę, czasem nie potrafisz się zmieścić w jednym komie bo przekraczasz maksymalną ilość słów xd, czasem zdarza ci się napisać krótki, ale każdy jest taki wspaniały ... żadna osoba nie wywołuje u mnie tyle emocji co ty!
      Pisząc tą odpowiedz wiem co czuła wczoraj Cisver pisząc komentarz do tego rozdziału ... ja też nie wiem totalnie co napisać bo jestem tak cholernie wzruszona... Tym komentarzem wyraziłaś wszystko, wywołałaś falę emocji, napisałaś wszystko co trzeba, no po prostu Ci dziękuję!
      DZIĘKUJĘ!
      Dziękuję Ci za każdą minutę, którą poświęciłaś na napisanie tych wszystkich komentarzy!
      Dziękuję Ci za cały wysiłek który wkładasz w pisanie tych komentarzy!
      Dziękuję Ci za te wszystkie miłe słowa!
      Dziękuję Ci za to że zawsze potrafisz dac takiego zajebistego kopniaka w dupę!
      Dziękuję Ci za wywołanie wszystkich tych łez!
      Po prostu Ci strasznie Dziękuję!
      Jestem Ci strasznie wdzięczna! <3
      Kocham Cię mocno mocno mocno! <3

      Usuń
  13. Jesteś boska. Po prostu boska. Piszesz takie rozdziały jakich prawie nikt inny nie potrafi napisać. Gdy je czytam przenoszę się w inne miejsce, pełne radości i miłości. Mało kto tak zemną potrafi. A gdy kończę te ccudowne rozdziały znów wracam do szarej rzeczywistości. Moją ulubioną postacią prócz leonetty jest Megan. Czemu? Nie wiem. Scenki z nią po prostu najlepiej mi się czyta. Dlatego proszę Cię o więcej tej postaci i kolejny tom przygód tych przepełnionych lataniem życiem.
    Błagam jeśli czytasz ten beznadziejny komentarz odpowiedz na moje pytanie czy zrobisz więcej Megan.

    Twoja wierna fanka: Ania<333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że zrobię dużo Megan! :)
      W pierwszym tomie było jej dość mało dlatego, że ma dopiero 5 lat, a co można zrobić z tak małym dzieckiem ? No i nie wiedziałam czy przypadnie wam do gustu, teraz gdy widzę, że ją pokochaliście doczeka się własnego wątku. Czeka ją pierwszy dzień szkoły, pierwszy wróg i przyjaciel, czeka ją odkrywanie muzyki i zainteresowanie jej osobą ze względu na jej mamę, mała zacznie odkrywać świat, podróżować, zacznie marzyć i odkrywać swoje powołanie, będzie taką Violettą z 1 sezonu.
      Mam nadzieje, że taki wstępny scenariusz przypadnie Tobie i wam do gustu :)
      Dziękuję za miłe słowa! <3

      Usuń
  14. Cudowny,wspaniały,piękny,niesamowity i najlepszy jest ten rozdział jak i blog.
    Nie mogę się już doczekać 2 tomu.
    Bo 1 był wspaniały.
    I tez nie mogę się doczekać więcej Megan bo ona jest słodka i fajna.
    i oczywiście Leonetty:):)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aby żyć, aby marzyć, aby czuć, aby krzyczeć co mogę a ty mozesz wszystko strasznie cie polubilam i chociaz nie zawsze komentuje to jestes w moim sercu <3 czekam... Twoja wierna FANKA ktorej rece sie trzesa gdy pisze ten kom :) opowiadanietini.blogspot.com -->wpadnij jesli bedziesz miala czas ale napewno nie dorowna twoju :c

    OdpowiedzUsuń
  16. Wzruszyłam się:)
    Na prawdę...
    Twoje opowiadanie było/jest bardzo oryginalne i wspaniałe...
    Nie raz przy rozdziałach "płakałam"...
    To było wspaniałe 56 rodziałów<3
    Mam nadzieję, że reszta tomów będzie tak samo dobra, o ile nie lepsza:)
    \Twoje opowiadanie nauczyło mnie kilka rzeczy....
    Mam nadzieję, że dzięki dalszym przygodom też się czegoś nauczę:)
    No to chyba tyle...
    Oczywiście mam nadzieję, że w Tomie 2 nie zabraknie słodziutkiej Megan, którą kochaaaam<33333333, i Leonetty:)


    ~~Hollypinka:P

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku wspaniałe!!!!! Jak ty to robisz? W jednym,najmniejszym. rozdziale tyle emocji!!! Masz wielki talent! Co prawda, zaczęłam Cię czytać dopiero dziś. ale już. mi się. podoba!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział boski jak zawsze <3
    One Short się wyświetla na blogger a tu go nie ma, to tylko ja tak mam ??? :(
    Nie mogę się doczekać kolejnego tomu ^^
    Będzie więcej Leonetty i Megan ?
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i one shorta !!
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudny <3 Cudny <3 Cudny <3
    Uwielbiam Twojego bloga *o*
    Twoja opowiadanie jest naprawdę oryginalne <3
    Musisz uwierzyć mi na słowo - różni się od innych (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) *o*
    Każdy Twój rozdział, akapit, zdanie przekazuje mnóstwo emocji, pozytywnej energii, siły ^^
    To naprawdę niezwykłe ^^
    Z Twoich rozdziałów można się wiele nauczyć <3 Naprawdę wiele <3
    Jak pokonywać życiowe problemy, jak radzić sobie w życiu, jak nauczyć się latać <3
    Nie wiem czy sama to potrafię? Możliwe, że momentami, ale do perfekcji mi dużo brakuje ;c
    Jesteś wyjątkową i bardzo utalentowaną osobą z wielkim potencjałem <3
    Wierzę, że kiedyś odniesiesz sukces w pisaniu, bo wiem, że wkładasz w to całe swoje serce <3
    Możesz być z siebie dumna, ja jestem <3
    To opowiadanie na pewno jakieś mnie odmieniło, za co Ci z całego serca dziękuję <3
    Tak! Ja też należę do tych maniaków telefonów ^^ Ale laptopik jest to postanowiłam, że się sprężę i napiszę Ci koma, na którego w pełni zasługujesz ;*
    Nie wiem czy to w ogóle czytasz, miło by mi było gdybyś czytała ;3
    Ale wiedz, że będę niecierpliwie czekać na tom 2? <333
    Już wiem, że na pewno się nie zawiedziemy i będzie genialny <3
    Zastanawiają mnie jednak 2 rzeczy... Otóż:
    a) Czy w tomie 2 będzie jakiś przeskok czasu? Np. rok później, 2 lata później? W sensie na samym początku ;)
    b) Czy zmieni się hasło przewodnie? Bo w tomie 1 było "Jeśli tylko chcemy, możemy nawet latać" *o* I zastanawiam się czy 2 tomie będzie jakieś inne? ;*
    Pozdrawiam Cię serdecznie i niecierpliwie czekam an tom 2 *o*
    Katarina
    P.S. Uwierz w swój talent! Bo jesteś naprawdę wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju i piszesz cudownie <3
    P.S.2. Chciałam Cię serdecznie zaprosić do siebie ;3 Mam nadzieję, że w wolnej chwili zajrzysz <3
    http://love-story-of-leon-y-violetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniały rozdział, jak i cały tom. Uwielbiam twojego bloga. Masz ogromny talent. Nie mam siły się rozpisywać, bo przed chwilą wstałam. Z niecierpliwością czekam na drugi tom. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo mi się podobało to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń