*Violetta*
Kochany Pamiętniku!
Wreszcie jest spokojnie, życie nabrało normalnego toku, uśmiecham się, śmieję, ale czasem też smucę, jest normalnie, nie ma niespodzianek. Jestem wreszcie normalną kobietą pracującą, matką. Wstaję uśmiechnięta, wiedząc co mnie czeka, wszystko mam zaplanowane, nic mi niczego nie niszczy, ułożyłam wielkie puzzle, zwane życiem.
Jestem szczęśliwa.
Nareszcie.
Wreszcie jest spokojnie, życie nabrało normalnego toku, uśmiecham się, śmieję, ale czasem też smucę, jest normalnie, nie ma niespodzianek. Jestem wreszcie normalną kobietą pracującą, matką. Wstaję uśmiechnięta, wiedząc co mnie czeka, wszystko mam zaplanowane, nic mi niczego nie niszczy, ułożyłam wielkie puzzle, zwane życiem.
Jestem szczęśliwa.
Nareszcie.
Przeniosłam moje myśli na kartkę pamiętnika, równo pisząc
każdą literę, każdego słowa tak aby notatka wyglądała schludnie, gdy w końcu
skończyłam odłożyłam długopis i cofnęłam się kilka kartek wstecz.
Mam prawie 16 lat i
tatę, którego uwielbiam.
Mam kasztanowe włosy i brązowe oczy.
W głowie dużo pytań i mało odpowiedzi.
Urodziłam się w Buenos Aires ale potem mieszkałam tu i tam.
Chcę poznać świat i zebrać moje marzenia i sekrety w pamiętniku.
Mam kasztanowe włosy i brązowe oczy.
W głowie dużo pytań i mało odpowiedzi.
Urodziłam się w Buenos Aires ale potem mieszkałam tu i tam.
Chcę poznać świat i zebrać moje marzenia i sekrety w pamiętniku.
Mam na imię Violetta.
To właśnie ja.
To właśnie ja.
Na widok mojego pierwszego wpisu na moje twarzy pojawił się
wielki uśmiech. Wtedy miałam prawie 16 lat, byłam młoda, nie rozumiałam świata.
Wracałam do Buenos Aires, i wtedy wszystko się zmieniło, zaczęłam żyć pełnią
życia, pokochałam muzykę, odkryłam swoją pasję i wyrosłam na samodzielną
kobietę, wyszłam za mąż urodziłam córkę. Wydostałam się spod klosza taty.
Przeczytawszy notatkę sprzed lat przewróciłam kilka kartek do przodu.
Kto by się spodziewał,
że nasz zeszłoroczny występ, wrzucony na stronę poratalu YOU MIX, odniesie taki
sukces ? Na lotnisku kilka dziewcząt poprosiło MNIE i FRANCESCE o AUTOGRAFY.
Ale sprawiło mi to przyjemność. Oznacza to, że to co robię jest piękne nie tylko dla mnie, ale i dla innych.
Ale sprawiło mi to przyjemność. Oznacza to, że to co robię jest piękne nie tylko dla mnie, ale i dla innych.
Przypomniałam Sobie moment gdy to napisałam, byłam już rok
starsza, zaczął się drugi rok w Studio, nowe problemy, nowe wyzwania.
Tylko się potknęłam. Nie chciałam pocałować Diega, naprawdę.
NIE CHCIAŁAM GO POCAŁOWAĆ.
Gdy tylko przeskoczyłam następne kilka kartek i przeczytałam
tekst na tej na której się zatrzymałam głośno się zaśmiałam. Diego. Kiedyś mój
wróg, później mój chłopak a teraz ? Siatkarz i chłopak Ludmiły, tyle się
zmieniło, życie faktycznie jest nieprzewidywalne, teraz się z tym zgadzam.
-Cześć Violu. –moje przemyślenia przerwała mi Monica,
która właśnie pojawiła się w kafejce, w której się umówiłyśmy. –Spóźniłam się ?
-Nie. Przyszłam pół godziny za wcześniej, pomyliłam
godziny. –zaśmiałam się. Na twarzy kobiety pojawił się uśmiech, przytuliła mnie
na przywitanie i usiadła naprzeciw mnie.
-Muszę Ci powiedzieć, że w ostatnim czasie dostałam
mnóstwo telefonów w sprawie twojej kariery, mam nadzieję, że przerywasz swój
urlop. –oznajmiła wyciągając ze swojej torebki zeszyt z notatkami.
-Myślę, że tak, wszystko się ułożyło, chyba jestem
gotowa.
-No to świetnie. –uśmiechnęła się otwierając zeszyt.
–Niestety terminy różnych zajęć pokrywają się ze Sobą, nie możemy pogodzić
wszystkiego ze Sobą dlatego jestem tutaj z Tobą aby uzgodnić kilka rzeczy.
-Czyli dużo pracy ?
-Dużo. –zaśmiała się. –Dobra, to ja będę mówić a ty
wybieraj, jasne ?
-Tak.
-Pokaz charytatywny z udziałem chorych dzieci czy sesja
dla magazynu ? –odczytała i spojrzała na mnie oczekując na odpowiedz.
-Mam wybierać między chorymi dziećmi a jakąś denną sesją
dla magazynu ? –odpowiedziałam pytaniem na pytanie niezwykle poważnie.
-Dobra, rozumiem, że pokaz ?
-Monica to chyba jasne. –wzięłam łyk kawy.
-Okey, potem masz koncert na festiwalu i wizyte w
szpitalu, a następnie wolisz sesje, czy pojawienie się na otwarciu markowego
sklepu ?
-Mam, rozumieć, że na otwarciu same ważne osobistości ?
-Projektanci, celebryci.
-Sesja. –odpowiedziałam krótko. Nie miałam ochoty na
kontakty z ludźmi, dla których najważniejsze są pieniądze i buty z najnowszej
kolekcji.
-Dobra, no to chyba na tyle. –oznajmiła patrząc w zeszyt
i zapisując daty. –O wszystkim będę Cię informować. –uśmiechnęła się i odłożyła
długopis. –No to opowiadaj co tam u Ciebie.
*Maxi*
-Ale kochanie będziesz się tam nudzić, no tylko próby,
mnóstwo przymierzania, ciągły chaos i mnóstwo krzątających się ludzi. –Od 20
minut Natalia próbowała mnie przekonać abym spędził dzisiejszy dzień na czymś
lepszym niż przy siedzeniu i patrzeniu na próby do pierwszego pokazu, który ma
odbyć się dziś wieczorem.
-A co mam niby robić bez Ciebie ?
-No chociażby idź pozwiedzaj. W Mediolanie raczej nie
byłeś.
-Nie będę zwiedzać bez Ciebie.
-To idź na zakupy.
-Zakupy ? –zrobiłem sarkastyczną minę.
-No nie wiem co robią faceci, gdy im się nudzi, kobiety
chodzą na zakupy. –odpowiedziała już lekko zirytowana.
-Chodzą i pilnują swojej pięknej ukochanej. –położyłem
ręce na jej biodrach i lekko musnąłem jej usta, mając nadzieję, że ją tym
przekonam.
-Ale będziesz się tam nudzić. –oznajmiła uparcie.
-Będę się patrzył jak się przebierasz i pokazujesz swoje
atuty, będę Cię podziwiał.
-Podziwiać to będziesz wieczorem. –zaśmiała się.
-No to się przypatrzę jak pracują Ci od dźwięku. Zawsze
mnie ciekawiło jak to wygląda. –zaproponowałem.
-No skoro chcesz.
-Dziękuję. –pocałowałem ją namiętnie. –To idziemy ?
-Maxi mam iść w piżamie ? –zaśmiała się.
-Ach tak, to idź się przebrać.
Pół godziny później Natalia wyszła z łazienki pięknie
ubrana i uczesana, gotowa do wyjścia.
-Idziemy ? –spytała uśmiechnięta.
-Jasne. –wstałem z łóżka, na którym do tej pory
siedziałem i chwyciłem jej delikatną dłoń.
*Diego*
-Nic się tu nie zmieniło. –stanęła w miejscu i zaczęła
przyglądać się szkole. –Ten sam budynek, te same drzewa, te same ławki,
wszystko takie same.
-A tyle lat minęło. –stwierdziłem stając koło niej.
-Ale to drzewo jest chyba wyższe. –udowodniła, że mnie
nie słucha i wskazała na wysokie drzewo, przy którym za dawnych lat dużo
siedzieliśmy, myśleliśmy, śpiewaliśmy, mówiliśmy „Kocham Cię”.
-Kochanie bo drzewa rosną. –zaśmiałem się.
-A no faktycznie. –poszła w moje ślady i także się
zaśmiała.
-Lu, mam pytanie.
-Jakie ? –spojrzała na mnie z uśmiechem.
-Po co my tu właściwie przyszliśmy ? –zadałem pytanie
nurtujące mnie od kąt moja dziewczyna stwierdziła, że musimy tu przyjść. Sam
Sobie odpowiadając na to pytanie stwierdziłem, że albo po to by pośpiewać, albo
po to by odwiedzić stare mury, lecz chciałem wiedzieć co myśli Ludmiła, ona
zawsze ma szalone i nieprzewidywalne pomysły.
-No w sumie to nie wiem. –swoja odpowiedzią wprawiła mnie
w zakłopotanie.
-Nie wiesz ?
-Tak mówiło mi serce, powiedziało mi, że mam tu przyjść.
-Słuchasz serca ?
-A ty nie ? –kolejne zdanie z jej ust , które zmusiło
mnie do myślenia, nie miałem na to odpowiedzi. Nigdy nad tym nie myślałem,
czego właściwie słucham, serca czy rozumu, co jest mądrzejsze.
-No nie wiem. –odpowiedziałem wolno a dziewczyna się
zaśmiała.
-Słuchasz, tylko o tym nie wiesz, też nie wiedziałam, ale
się nauczyłam to dostrzegać.
-Ludmi kochanie wprawiasz mnie w co raz większe zakłopotanie,
mówisz nie od rzeczy, nie jak Ludmiła. –dziewczyna ponownie się zaśmiała.
-No wiem. Tak jakoś wychodzi. –stwierdziła z uśmiechem a
ja patrzyłem na nią jak na wariatkę, zacząłem się zastanawiać, gdzie jest ta
zagubiona Lu, która nie wie co zrobić ze swoim życiem, to już 3 tak radykalna
zmiana w jej życiu. –No nie patrz się tak na mnie i chodź! –pociągnęła mnie za
rękę w stronę drzwi wejściowych. Kobiety są szalone i niesamowite, zaskakują
każdego dnia, a Ludmiła zwłaszcza.
*Angie*
-Germanie nie masz ochoty wyjść dzisiaj na obiad ? –spytałam
wchodząc do gabinetu mojego narzeczonego.
-Przykro mi Angie, jestem umówiony. –odpowiedział wolno
nadal trzymając wzrok w swoich papierach.
-Spójrz na mnie. –rozkazałam a German niepewnie przeniósł
wzrok na mnie. –Dziękuję, możesz mi powiedzieć z kim znowu jesteś umówiony ? –spytałam
podkreślając słowo „znowu” i nie ukrywając zdenerwowania. Po raz kolejny
zajmuję się pracą, albo po prostu mnie zdradza. Po raz kolejny go nie obchodzę,
mam spędzać czas sama, jeść sama, czy tak ma wyglądać prawdziwy związek ?
-Z klientem.
-Jak ma na imię ? –spytałam surowo, próbując z niego wyciągnąć jakieś informacje.
-Sama.. –już miał dokończyć gdy nagle przerwał. –Samuel.–
szybko dokończył najwyraźniej zmieniając imię klienta na męskie. Spojrzałam na
niego z żalem w oczach. Po głowie chodziła mi tylko jedna myśl, ukrył przede
mną, ze idzie spotkać się z kobietą, i to nie klientką. Ukrył to.
-Zdradzasz mnie ? –spytałam spokojnie próbując powstrzymać
łzy.
-------------------
Trochę dramatu na koniec ... czy German się przyzna ? Jak przebiegnie wizyta Diemiły w Studio, a co z Naxi ? Wszystko w następnych rozdziałach :)
W dzisiejszym dużo wspomnień i trochę o tym jak bardzo skomplikowane są kobiety xdd
Nie pytajcie dlaczego xd
Jak widzicie jest nowy szablon, który w całosci wykonałam SAMA! xD Robiłam go tydzień, męczyłam sie cholernie ale mi sie podoba :) Napiszcie co o nim myślicie :)
No i na koniec powiem, że nie umiecie dobić do 15 komentarzy, skończę tą notatkę smutną minką :(
10 KOM - NEXT
Super, super,super !!!!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze ;p
Chyba German nie zdradza Angie prawda ?
Czekam z niecierpliwością na next
Buziaki ;**
P.S. Kiedy więcej Leonetty ?
Kurcze , ale genialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńWkręciłam się w to opowiadanie :)
Huhuhu świetny rozdział ci powiem kochana!
OdpowiedzUsuńI piękny wygląd masz :D Kto ci robił?
Czekam na kolejny rozdział! :D
A jak German zdradza Angie to marnie z nim!!
Cudowny jak zawsze.
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział.
German ZDRADZA Angie!!!!!!!!!!!!!
No właśnie to samo pytanie co Kotek Motek kiedy więcej Leonetty??
Rozdział z Diemiłą i Naxi to nie taki sam rozdział jak z Leonettą (coo? XDD) Ale i tak jest zarąbisty ;D Dziewczyno, weź no oddaj trochę talentu ;DD Przybiłaś mnie tym, że NAJPRAWDOPODOBNIEJ German zdradza Angie ;cc Ale oby nie! Bo jeśli to zniszczysz to ... przyjadę do ciebie XDDD (taaa, na pewno wiem gdzie mieszkasz XD) Zeby tego uniknąć może zrób taki wątek, że German robi jakąś niespodziankę dla Angie ;D I te spotkania takie na niby ;D Rób jak uważasz ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na next i na OS ;)
Całuję :333
Tini Blanco
A! I jeszcze! Boski wygląd! Śliczny! <333
UsuńBoooskiiii <3 jestem tu nowa I nie kometowalam bo czytalam poprzednie rozdzialy ;) wzzystkiee ;* czekam na next <3
OdpowiedzUsuńps. przepraszam za bledy ale pisze na fonie ;/
Świetnie, bardzo lubie twoje opowiadanie :))
OdpowiedzUsuńGenialne ! Twoje opowiadania są super !
OdpowiedzUsuń----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
zapraszam też do mnie http://violetta-dalsza-historia.blogspot.com/
Wspaniały rozdzialik! :** Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale wcześniej nie widziałam i dopiero teraz się skapnęłam!:) A poza tym teraz jestem na plaży i mam czas, więc weszłan:) Rozdział przewspaniały" cudny, zajebisty, świetny, cód, miód, malina!!! Po prostu genialny! Och, fragment z Diegiem i Luśkà cudny, Naxi po prostu taaaka sweet! A co do Vilu, to dobrze, że odnalazła sens życia! Ogólnie wspaniały rozdział, czekam na next!;***♥
OdpowiedzUsuńPapatki,
Mańka ♥;*♥;*♥
opowiadanialeonivilu.blogspot. com-------> Zapraszam!;**♥
Świetny rozdział pięknie piszesz zazdroszczę ci tego talentu.
OdpowiedzUsuńCzekam na next. :):)
Cudo ♡
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejny rozdział !:-) bo nie wytrzymam :-)
Super blog :-!