sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 45



*Natalia*
(…) –Natalia 2 słowa, 9 liter. Powiedz to a twoje życie się zmieni. –powiedział patrząc mi głęboko w oczy, w jego zobaczyłam błaganie, walkę. Stałam jak wryta, nie wiedziałam co odpowiedzieć, czułam niezdecydowanie i lęk. „Twoje życie się zmieni” , jak się zmieni ? Czy zmieni się pozytywnie, będę szczęśliwa ?



-A co jeśli tam upadnę i się skompromituję ? Co jeśli zapomnę kroków, słów ? –chodziłam w kółko cała w nerwach, trema opanowała moje ciało a Maxi, stał. Po prostu stał i patrzył.
-Naty spokojnie! –w końcu przemówił i zatrzymał mnie przed Sobą. –Zamknij oczy i pomyśl o czymś miłym. –Jak powiedział tak zrobiłam, po chwili poczułam ciepło jego warg na swoich. Gwałtownie otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka.

-Kocham Cię. –wydobyłam z Siebie magiczne słowa i jednocześnie zdarzyło się kilka rzeczy. Poczułam w sercu ciepło i miłość, na moich ustach zawitał szczery uśmiech i chwile później wargi Maxiego. W tle brzmiały oklaski nie tylko Ludmiły i Diego ale przypadkowych przechodni. Nagle wszystko się rozświetliło, usłyszałam muzykę, zaczęłam zauważać uśmiechy innych, radość, samą ją czułam, czułam szczęście. Właśnie o to mu chodziło, moje życie się zmieniło. –Kocham Cię, zawsze kochałam, nigdy nie przestałam. Kocham Cię Maxi. –nie mogłam przestać wypowiadać tych słów, na jego twarzy zawitała ulga i ogromny uśmiech, zwycięstwo.
-Ja też Cię kocham. –odpowiedział i ponownie wbił się w moje usta.
-Obiecaj mi, że będę szczęśliwa już zawsze. –wyszeptałam.
-Zawsze. –posłał mi szczery i promienny uśmiech.
-Pojedziesz ze mną ?
-Zawsze i wszędzie, nigdy Cię nie opuszczę. –wyrecytował nadal z wielkim uśmiechem.
-No i widzisz, marzenia się spełniają. –usłyszeliśmy Diego mówiącego do Lu. Automatycznie się do nich obróciliśmy.
-Spełniają się. –potwierdziłam.
-No to kochani, czas chyba iść, na wszystkich czeka wielka zmiana. Wasz samolot odlatuje za 20 minut. –stwierdziła Ludmiła podchodząc do mnie i mocno mnie tuląc. Stałyśmy tak przytulone a po policzkach zaczęły spływać nam łzy, szczęścia, tęsknoty, radości. –Przygotuję dla was mieszkanie, przylatujcie tutaj zaraz po zakończeniu trasy. Bądźcie szczęśliwi. Będziemy tęsknić. –powiedziała i jeszcze mocniej mnie ścisnęła.
-Lu udusisz mnie. –zaśmiałam się i starłam łzę z policzka. –Wrócimy tu. –spojrzałam z uśmiechem na mojego chłopaka. –A teraz jedziemy zmienić życie na lepsze.
-Nie, wasze życie już się zmieniło. –oznajmiła moja zapłakana siostra i znowu mnie przytuliła. Następnie spojrzała na Maxi’ego i go także przytuliła. –Dbaj o nią. Rozumiesz ? Ma być szczęśliwa i uśmiechnięta.
-Zadbam o to.
-A ty Diego jej nie zrań, inaczej pożałujesz. –poszłam w ślady blondynki. –Kochaj ją.
-Ma się rozumieć. –odpowiedział a wszyscy lekko się zaśmiali.
-Idziemy ? –spytałam Maxi’ego.
-Tak. –chwycił nasze walizki, ostatni raz spojrzeliśmy na Ludmiłę i Diego, uśmiechnęliśmy się i ruszyliśmy w stronę odprawy.

*Francesca*
-Kochanie kto jest tak głupi, żeby pisać sms’y o 8 rano ? –spytał zaspany Fede, zaraz po tym jak obudził go dzwonek mojego telefonu. Szybko chwyciłam urządzenie i sprawdziłam pocztę.
-Camila. –posłałam mu szczery uśmiech i odczytałam wiadomość. –Mam być u niej za 3 godziny. –oznajmiłam i leniwie się przeciągnęłam. –Co chcesz na śniadanie ? –spojrzałam z powrotem na mojego męża a na mojej twarzy pojawił się podziw i zdziwienie, chłopak zdążył z powrotem zasnąć. Powoli i bez szeleśnie wygramoliłam się z łóżka i szybko wyszłam z sypialni kierując się do kuchni. Tam przygotowałam stos kanapek, zjadłam 3 a resztę zostawiłam dla Federa i udałam się do garderoby gdzie wybrałam zestaw na dzisiejszy dzień . Zajmując łazienkę przygotowałam się do wyjścia a półtorej godziny później ubierałam już buty i szukałam telefonu i kluczy aby wyjść z domu na świeże powietrze. Mój mąż cały czas przebywał w Krainie Morfeusza co wprawiało mnie zachwyt, ciągle nie byłam w stanie zrozumieć jak można spać po 13 godzin, zostawiłam dla niego kartkę, na której napisałam gdzie jestem i wyszłam z domu. Przywitałam mnie niezbyt ciekawa pogoda, ale mimo to zostawiłam auto na parkingu i w stronę mieszkania Violetty poszłam pieszo.
-Cześć Leon. –posłałam mu szczery uśmiech. –Jest Violetta ? –spytałam stojąc w drzwiach przyjaciółki.
-Tak, jest. Właśnie lata po domu szukając buta. –zaśmiał się i wskazał na brunetkę, która akurat przebiegała przez salon. –Idziecie do Camili ?
-Tak.
-To może wejdź, trochę to potrwa zanim znajdzie. –zaśmiał się i otworzył szerzej drzwi, umożliwiając mi wejście do pomieszczenia. Weszłam w głąb mieszkania i zastałam „artystyczny nieład” pośród \, którego biegała moja przyjaciółka.
-Hej Fran! –podbiegła do mnie Violetta i pocałowała w policzek. –Zaraz będę gotowa. –oznajmiła lekko zdyszana. –Leon na pewno nie widziałeś tego buta ?
-Violu kochanie czemu nie ubierzesz innej pary ? Nie będzie łatwiej ?
-Nie!
-Ale trampki też Ci będą do tego zestawu pasować.
-Fran może ty mu wytłumacz, że to do tego muszą być obcasy.
-Tak, Leon do tych spodni to raczej obcasy. –posłałam mu uśmiech.
-A radźcie Sobie same. –podniósł ręce na znak, że się poddaje. – Ja idę do Megan. –oznajmił i zakaszlnął.
-Leon brałeś lekarstwa ? –spytała Violetta patrząc na chłopaka.
-Jeszcze nie. –powiedział podkreślając słowo „jeszcze”.
-To w tej chwili idziesz to zrobić. –rozkazała surowo i wskazała na kuchnie.
-Tak jest! –stanął na baczność jak żołnierz a chwile później wszyscy troje wybuchliśmy śmiechem.
-Fajnie, że tu tak wesoło ale Violu mamy tylko 30 minut na dotarcie do domu Cami. –oznajmiłam nadal się śmiejąc.
-Ale ja nadal nie mam tego buta. –rozejrzała się po pokoju.
-Przy drzwiach widziałam jakiegoś buta, takiego czarnego. –Violetta szybko pobiegła w stronę drzwi a chwile później wróciła z butem w ręku i uśmiechem na twarzy.
-To ten. –obie się zaśmiałyśmy. –Idziemy ? –spytała biorąc torebkę.
-Jasne.
-LEON WYCHODZĘ! –krzyknęła na cały dom i chwytając mnie za rękę pociągnęła w stronę drzwi.

*Angie*
-Angie wychodzę! –usłyszałam krzyk mojego narzeczonego, słysząc go szybko zbiegłam na dół.
-Gdzie ? –spytałam a na twarzy Germana pojawiło się zakłopotanie, zaskoczyłam go.
-Na spotkanie z klientem. –odpowiedział po krótkim zastanowieniu się.
-Z klientem ?
-Tak.
-Na pewno ?
-Tak. –słyszałam w jego głosie kłamstwo, coś kombinował. Przemilczałam a mężczyzna ucałował mój policzek i wyszedł z domu.
-Ramallo! –krzyknęłam aby przywołać asystenta Germana.
-Tak Panienko Angie ?
-Gdzie poszedł German ?
-Nie wiem. –odpowiedział nie patrząc mi w oczy.
-Ramallo dlaczego kłamiesz ? –posłałam mu srogie spojrzenie.
-RAMALLITO CHODŹ TUTAJ! –usłyszeliśmy głos Olgi z kuchni.
-Uratowała Cię. –oznajmiłam sucho i oddaliłam się od mężczyzny. Ruszyłam w stronę sypialni, docierając tam usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach powoli mocząc je łzami. German coś ukrywa, i to nie od dzisiaj, coś się tu dzieję za moimi plecami i to nie jest miła niespodzianka, czuję to. Poirytowana całą sytuacją wstałam z łóżka, podeszłam do szafy, wybrałam zestaw odpowiedni do pracy i udałam się do łazienki gdzie wyszykowałam się do wyjścia.
Pół godziny później gotowa pożegnałam się z Olgą i omijając szerokim łukiem Ramallo wyszłam z domu, i wsiadając do samochodu pojechałam do Studia OnBeat.

*Maxi*
Marzenia się spełniają, marzenia naprawdę się spełniają, wszystko jest możliwe. Wreszcie byłem w stanie to uwierzyć, siedząc w samolocie, trzymając Natalię za rękę uśmiech nie schodził mi z twarzy, tysiąc pozytywnych myśli siedziało w mojej głowie, uświadomiłem Sobie, że warto walczyć i warto się nie poddawać.
-Witamy na pokładzie samolotu Buenos Aires – Mediolan, za 6 minut wystartujemy, prosimy o zapięcie pasów. –z głośników usłyszeliśmy głos młodej stewardessy. Mocniej ścisnąłem dłoń mojej dziewczyny i wygodnie oparłem się o siedzenie.
-Marzenia naprawdę się spełniają. –oznajmiłem tym razem na głos i spojrzałem z uśmiechem na dziewczynę.
-Maxi a będziemy szczęśliwi ? Miłość naprawdę sprawi, że nasze życie się zmieni ? –pytała jak dziecko.
-Tak. –zbliżyłem się do niej i musnąłem jej usta. –Teraz wszystko będzie inaczej, nauczymy się kochać, zadbam o Ciebie, będziesz moją księżniczką. Z naszych twarzy nie będzie znikał uśmiech a problemów będzie mniej, będziemy po prostu szczęśliwi.
-A twój świat też tak nagle nabrał kolorów ?
-Nie, mój stał się kolorowy gdy Cię zobaczyłem kilka dni temu, wpuściłem miłość do serca od razu, dlatego.
-Czyli nie potrzebnie zwlekałam ?
-Tak. –uśmiechnąłem się.
-Wtedy na lotnisku, jak chciałeś abym powiedziała te słowa cały świat się zatrzymał, ja zamknęłam oczy i przypomniała mi się scena z naszego pierwszego pocałunku, staliśmy wtedy w korytarzu, kilka minut przed moim występem z dziewczynami, ja się denerwowałam a ty mnie uspokoiłeś. I wszystko tak nagle się zmieniło, otworzyłam oczy, spojrzałam  Ci w oczy, miałeś je zapłakane, chciałeś się poddać i wtedy to samo ze mnie wyszło, zrozumiałam, że nie mogę zwlekać i powiedziałam to a wtedy usłyszałam muzykę a świat stał się kolorowy. –mówiła z uśmiechem jak zahipnotyzowana. –To niesamowite jak miłość zmienia człowieka. Przecież byłam pustą ździrą nie mającą uczuć, taka tu przyleciałam a teraz wylatuję jako Natalia, która potrafi kochać, wylatuję z mężczyzną mojego życia z nadzieją, że tu wrócę. –mówiła patrząc w okno. –Maxi weź mnie uszczypnij. –oznajmiła obracając się do mnie i podsuwając rękę. –Bo to chyba sen. –zaśmiałem się i zamiast ją szczypać po prostu pocałowałem.
-To nie sen. To życie pełne miłości, bo żeby żyć potrzebna jest miłość.

Wszystko czego potrzebujesz to miłość.
~The Beatles

 -------------------
Co ja mam wam napisać ? Czy zwykłe "Dziękuję" wystarczy ?
Nie umiem wam wystarczająco podziękować, pokazaliście, że jesteście w stanie komentować ... pobiliście rekord na tym blogu, 12 komentarzy! W każdym słowo "ogórek" co wywołało u mnie potok łez i bekę życia xd Jesteście najwspanialsi! 
Podwyższę poprzeczkę... popkarzcie, że jeśli tylko chcecie możecie uszcześliwić i pomóc mi latać, 15 komentarzy, nie muszą być to opinie bo rozumiem, że niektórzy nie lubią ich pisać, może to być jedno słowo ; "ogórek", tak jak poprzednio :) Tylko tym razem niech 15 osób to napiszę, a ja w zamian na piątek napiszę wam one shota! Niech KAŻDY kto jeszcze nigdy nie skomentował napisze to jedno słowo a spokojnie wam się uda :) To chyba nie tak dużo, a potrafi BARDZO uszczęśliwić :) 15 komentarzy :)
Co do rozdziału ... taką wenę jaką miałam przy fragmencie w samolocie chcę mieć codziennie! Oprócz tego coś się dzieje u Angie, a już niedługo będzie się coś dziać u dosłownie każdego :) 
Komentujcie kochani! 
8 KOM - NEXT 

12 komentarzy :

  1. Fajnie że dodałaś. Nie napisze ci słowa "ogórek" zrobie ci na złość xd. Fajnie ci wyszedł ten rozdział tylko fragment Naxi mi się nie podobał ale ty już wiesz dlaczego :P. Mało jakoś było leonetty :(. Dziś się nie rozpisuje.
    Monika<3
    PS. Właśnie się sczaiłam że jednak napisałam ci TO słowo, chciałam je usunąć ale już kliknęłam opublikuj xd.
    Wiem wiem to jest moja inteligencja :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogórek ogórek ogórek i jeszcze raz ogórek ten rozdział był wspaniały czekam na next
    Pięknie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. hyhy ogórek :D
    Dobra ogar! :D
    Rozdział świetny, cudowny, wspaniały!! :***
    Naprawdę baardzo, baaardzo kocham! ;*
    No i Violka szukająca buta - beka życia :D
    Czekam na new ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogórek <3
    Weź no rozwalasz mnie. Czy każdy twój rozdział miso być takim arcydziełem?
    Mam nadzieje że tak.

    Rozdział nie jest jakiś specjalnie długi, ale ma w sobie to coś. Jest taki.... Magiczny?
    Tak magiczny to dobre słowo.
    Wspaniały kawałek o Cami.
    Ze wszystkich blogów jakie czytam postać Cami jest najbardziej pokochana przeze mnie właśnie na twoim blogu.
    Kazda z Twoich postaci coś mi uświadomiła.
    Violetta- nieważne jak ciężko ci jest i co strasznego cię spotkało, trzeba otoczyć się ludźmi, którzy cię kochają i których ty kochasz a wszystko się ułoży.
    Leon- zawsze trzeba spełniać marzenia ( w końcu poszedł na studia medyczne ) i dbać o ludzi , których sie kocha. Być przy niech opiekować sie nimi, sprawiać by ich świat nabierze kolorów.
    A taką miłość otrzymamy w zamian.
    Naty- nie można bać sie kochać. Nieważne jak zostajniemy staniemy. Czasami danie komuś drugiej szansy jest jak danie mu pistoletu z drugą kulą, bo pierwszą chybił. Jednak miłość jest warta ryzyka.
    Maxi- prawdziwej miłości nie da się zabić. Czy o niej zapomnieć.
    Kochać prawdziwie to znaczy kochać zawsze i na wieczność. Nie można zapomnieć o prawdziwej miłości.
    Fran- miłość trzeba pielęgnować.
    Jej nie można otrzymać od tak sobie. Miłości trzeba sie uczyć i pielęgnować ją z każdym dniem. Jeszcze tego że ci których nie ma przy nas, których straciliśmy, oni zawsze są z nami ich milosc na zawsze bedzie w naszych sercach.
    Fede- żeby być tak naprawdę szczęśliwym nie można poświęcić sie pracy. Pieniądze ras są są ras ich nie ma.A miłość zawsze. Dlatego w życiu trzeba sie skupić na miłości i szczęściu.
    Cami- ta postać dużo dla mnie znaczy. Pokazała mi co to znaczy latać. Cieszyć się z każdej chwilo. Nie ważne co cię w życiu spotkało. Trzeba dostrzec jaki świat jest piękny. Nauczyć radować sie z małych rzeczy. Dzięki niej zrozumiałam co tak naprawdę kryje sie za słowami piosenki Podemos.
    ,, Możemy latać nie mając skrzydeł. "
    Teraz juz wiem co to naprawdę znaczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do rozdziału.
      Naxi,mam nadzieje że oni będą szczęśliwi.
      A kawałek w samolocie, bajeczny. No cudowny.
      Tak długo czekałam na to żeby oni było razem.
      Latająca Cami ^^
      Śpioch Fede <3
      Violetta, która szuka buta po całym domu a on jest przy drzwiach.
      German co ty kombinujesz. Mam nadzieję, że to jakas niespodzianka dla Angii.

      Nikuś, jesteś wspaniałą, bardzo wartościową osobą.
      Ty i twój blog wiele dla mnie znaczycie.
      Masz wielki talent i nie zapominaj o tym.
      Wiele uczysz swoich czytelnikó.
      Kocham kocham i jeszcze raz kocham twojego bloga.
      Nir mogę doczekać sie nexta.
      Pamiętaj, pisz z sercem a rozdziały zawsze będą arcydziełami;*
      Te amo
      Madzia<3



      Usuń
  5. Ogórek :P
    Super rozdział czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogórek. Jak będę miała czas to wrócę i napiszę więcej ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogorek ;* i zajmuje ;* wroce domani, tomorrow y manana :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdzial jak zwykle S.U.P E.R ;3 Rozwalilas mnie Violką, ktora szukala buta XD
    Czekam na nexta ;D
    A i "ogorek" ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. wróciłam :D i rozdział super jak ja już ci pisałam ;) zazdroszczę ci *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. TAK TAK TAK! Miłość wszędzie! Zawsze zwycięży <3 (Pokazujesz te wspaniałe wartości.....)
    "Ale trampki też Ci będą do tego zestawu pasować."
    No wiesz Leoś, jak sobie ktoś umyśli strój to innych butów nie weźmie :D
    JAK ŚMIESZ ROZWALAĆ GERMANGIE??!
    Ale wiem, że i tak bd dobrze..przynjamniej tak myśle :)
    Ten cały kawałek o Naxi......aaaaaaaaaaaa! Moje serduszko! Romantyczność nad romantycznościami <3
    Cud, miód, malinki ^.^ Swietny jest ten post!
    Kocham Cię Nikuś <3 <3 <3
    Romantyczna ;**
    loveislikemagictry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na next , rozdzial boski jam zawsze :)

    OdpowiedzUsuń