środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 44



Przemyślałam, zrozumiałam i jestem! Ten rozdział dedykuję Patty Verdas i Moniaudia. Dziewczyny na prawdę bardzo wam dziękuję! 

*Następnego dnia*
*Camila*
Dochodzi koniec lata, chłodne wiatry nadchodzą z towarzyszącym im deszczem. Ciemne chmury zasłaniają
ciepłe słońce, a mrok pochłania świat. Wszystko to wygląda jakby czarna moc opanowała naszą planetę, a życie ludzi lada chwila miało by być oddane niewoli i śmierci. A jak wygląda świat dla optymistów, uśmiechniętych ludzi chcących latać ? Pojawiają się wiatry, czyli wspomaganie przy lataniu, deszcz moczy ulice, a nam każe tańczyć z parasolem, pogoda inspiruje do tworzenia pieśni i wierszy, a temperatura zmusza do zapalenia w kominku i czytania bajek lub śpiewania z rodziną. Na chwile obecną noce są krótkie, ale już
niedługo można będzie zapalić lampkę, usiąść pod kocem i poczytać książkę. Już niedługo liście spadną barwiąc się na kolorowo i tworząc piękny dywan, już niedługo wszędzie będzie złoto i miło, to wszystko już niedługo ,gdy tylko jesień nadejdzie. Bo warto patrzyć na świat przez różowe okulary, pomagają się uśmiechnąć i polatać. W życiu trzeba myśleć optymistycznie, ludzie mówią, że tak żyje się lepiej.
Obudziłam się równo o 8:00 rano, wyspana usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po idealnie posprzątanym pokoju, za oknem pogoda nie była idealna, na niebie widniały chmury ale mimo to słońce przez nie prześwitywało, na widok tego wszystkiego kąciki moich ust podniosły się. Skierowałam swoją dłoń po telefon leżący na stoliku i dotykając palcem ekranu napisałam sms’a do moich przyjaciółek.
Do: Fran, Violetta
Dzień Dobry dziewczynki! ;* Za 3 godziny u mnie!
Naleciałam palcem na przycisk „wyślij”, odłożyłam telefon z powrotem na szafkę i przeciągnęłam się ospale. W końcu wyciągnęłam nogi spod ciepłej kołdry i postawiłam je na miękkim dywanie a następnie naniosłam na nie cały ciężar ciała i rozpoczęłam swój dzień.
Udałam się do kuchni. Tam włączyłam radio i podśpiewując lecące akurat piosenki przygotowałam kanapki i herbatę.
Pół godziny później stałam już przy szafie i zastanawiam się nad strojem na dzisiejszy dzień, w końcu wybrałam i udałam się do łazienki aby wykonać poranne czynności. Poprawiłam moje loki lokówką, na twarzy rozprowadziłam podkład i róż wcześniej ją oczyszczając, rzęsy potraktowałam tuszem a powieki eyelainerem. Na Siebie nałożyłam przygotowany strój i upewniając się, że wyglądam tak jak planowałam wyszłam z pomieszczenia.

*Violetta*

Kochany Pamiętniku!
Jak wygląda teraz moje życie ? Ciągle coś dzieję, ciągle! Mogłabym je porównać do trudnego toru przeszkód, z jedna Sobie radzę, z inną nie. Ciągle upadam i się podnoszę, ale mam ludzi, których kocham, którzy zawsze służą mi pomocą. Mam Megan i Leona, mam rodzinę. Mam Fran i Cami, mam przyjaciół, mam coś czego właśnie potrzeba do szczęścia, mam miłość!

-Dzień Dobry skarbie. –usłyszałam za Sobą zaspany głos a chwilę później poczułam silne ramiona chwytające mnie od tyłu.
-Cześć Leon. –obróciłam się i złożyłam na jego ustach ciepły pocałunek.
-Co robisz ? –spytał gdy się od Siebie oderwaliśmy.
-Piszę, myślę.
-Nad czym myślisz ?
-Leon czy ty i Megan jesteście szczęśliwi ? –gdy zadałam mu pytanie zobaczyłam na jego twarzy zakłopotanie, zdziwienie, nie spodziewał się takiego pytania. Z łatwością to zauważyłam.
-Dlaczego pytasz ?
-Bo czuję, że robię coś źle, że wszyscy robią coś dla mnie a ja dla nich nic. –Leon się zaśmiał.
-Masz potrzebę pomocy innym ?
-Nie do końca, czuję coś takiego dziwnego, nie jestem zadowolona z tego co robię, czuję, że nie wywołuje u was szczęścia.
-Violu jak możesz uważać, że nie jesteśmy szczęśliwi ? Przecież się śmiejemy, kochamy, jest wspaniale.
-To mogą być tylko pozory, ja chcę wiedzieć. Jesteś szczęśliwy ?
-Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, mam Ciebie, mam Megan, mam przyjaciół, uczę się i mogę latać.
-A co jak upadasz ?
-A jak upadam to się podnoszę.
-To takie łatwe ?
-A ty się nie podnosisz ?
-Nie, to ty mnie podnosisz. –chłopak się uśmiechnął.
-Ty mnie także.
-Ja Cię wcale nie podnoszę.
-A u kogo teraz mieszkam ?
-No u mnie.
-A kto się mną zajmuję, opiekuję ? Kto mnie kocha ?
-No ja.
-Więc mnie podnosisz.
-To takie łatwe ? Można nie wiedzieć, że się kogoś podnosi ?
-Wystarczy, że kochasz, miłość zrobi wszystko za Ciebie.
-To dlatego warto kochać ?
-Tak. Bo wszystko czego potrzebujesz to miłość. –oznajmił a ja położyłam dłoń na jego policzku i namiętnie go pocałowałam.
-Dzięki Tobie, żyje i latam, jestem szczęśliwa, uczysz mnie żyć, uczysz latać, bez Ciebie nic nie było by takie same, kocham Cię.
-Mamusiu głodna jestem. –odezwała się Megan a ja aż podskoczyłam, Leon się zaczął śmiać.
-Megan ile tu stoisz ? –spytał.
-A nie wiem. –uśmiechnęła się. –Ale wiem, ze jestem głodna. –wszyscy troję wybuchliśmy  śmiechem.
-Naleśniki ? –spytałam.
-Tak!   

*Ludmiła*
Wielkie, zatłoczone lotnisko. Czas wyjazdu z miejsca, w którym spełniły się wszystkie marzenia, miejsca, w którym dorastałam, wychowałam się, odkryłam pasje a potem ją rozwinęłam. To tutaj wszystko się zaczęło, chcę aby to tutaj się skończyło, chcę tu wychować dzieci, zestarzeć się. Chcę spełniać marzenia właśnie w Buenos Aires, nie w Mediolanie, nie w Londynie lub Paryżu, tylko i wyłącznie w Argentynie.
-Naty nie sądzisz, że powinnyśmy tu zostać ?
-Nie. –odpowiedziała sucho.
-A co z Maxim ?
-Nie obchodzi mnie.
-Kochasz go. –oznajmiłam łagodnie.
-Nie. –wycedziła przez zęby.
-Właśnie, że mnie kochasz. –Ni stąd ni zowąd usłyszałyśmy głos za nami. Obie gwałtownie obróciłyśmy się o 180 stopni, widok chłopaków wcale mnie zdziwił, wiedziałam, że się nie poddadzą, za to patrząc na Naty spostrzegłam, że jest wkurzona.
-Co wy tu robicie ? –spytała.
-Nie wiem jak on, ale ja mam zamiar zabrać Ludmiłę. –oznajmił Diego patrząc mi w oczy tak jakby wśród tych wszystkich ludzi widział tylko mnie.
-Marzenie. Wyjeżdżamy.
-To my jedziemy z wami. –odezwał się Maxi a na twarzy mojej siostry pojawił się grymas nie do odczytania.
-Nie ma mowy.
-Natalia sprawa jest prosta, albo zostajecie albo my jedziemy z wami, nie mamy zamiaru was zostawić. –powiedział prosto Maxi.
-Ludmiła możesz mi pomóc i przestać się gapić na tego gamonia ?! –krzyknęła waląc mnie w ramię.
-AUŁ! –chwyciłam bolące miejsce. –Ja też chcę tu zostać, a jeśli nie to chcę żeby jechali z nami. –objęłam stronę chłopaków chwytając dłoń Diego.  
-Ludmiła idziemy! –pociągnęła mnie nerwowo za rękę.
-NIE!
-Ludmiła!
-Naty spokojnie. –Maxi stanął między nami i chwycił dłoń Natalii. –Popatrz na nich. –wskazał na mnie i Diego. –Pamiętasz jak zobaczyłaś ich w parku ? Sama chciałaś takiej miłości, prawda ? –dziewczyna nagle zmieniła nastawienie i spuściła głowę. Na jej twarzy pojawił się smutek, zrozumiałam co czuje. Natalia potrzebuje miłości, tęskni za tym uczuciem, sama chciała by go doznać, lecz go odrzuca. –Oni muszą być szczęśliwi, a będą tylko tutaj, daj im to szczęście. –szatynka nadal się nie odzywała.
-Naty … -próbowałam coś zdziałać.
-Dobrze. –w końcu się odezwała. –Ludmiła zostań, kochaj i bądź szczęśliwa, rozumiem jakie to ważne, wyobrażam Sobie jakie to jest wspaniałe. –uśmiechnęła się a ja stanęłam jak wryta.
-Naprawdę chcesz jechać sama ? –poczułam euforie, jedno zdanie z jej ust zmieniło całe moje życie, spełniła moje marzenia, wreszcie mogłam być szczęśliwa.
-Nie, nie pojedzie sama, ja z nią pojadę. –wtrącił się Maxi.
-Nie, Maxi jadę sama. Lu mimo, że tego nie okazuję to –zawiesiła głos. –Ja Cię kocham, i cieszę się, że jesteś moją siostrą. –natychmiast rzuciłam się na dziewczynę tuląc ją. –Obiecaj mi tylko, że zostanę twoim świadkiem na ślubie. –obie się zaśmiałyśmy.
-Masz to zagwarantowane.
-Naty bardzo Ci dziękuję. Właśnie spełniłaś moje marzenia. –w końcu odezwał się Diego, który także nie ukrywał szczęścia.
-Bądźcie szczęśliwi. –przytuliła nas oboje. –No to chyba na mnie czas, Mediolan czeka. -chwyciła walizkę.
-A co ze mną ? –spytał Maxi, któremu łzy same cisnęły się do oczu. –Chcesz to wszystko tak po prostu zostawić ? Chcesz zapomnieć ?
-Nie, ale ty niczego nie rozumiesz.
-Czego nie rozumiem ? Nie rozumiem, że boisz się miłości ? Natalia żyjesz przeszłością, boisz się kochać, odrzucasz miłość.
-Ja po prostu nie umiem kochasz, rozumiesz ? Nie umiem! –w jej oczach także zaczęły pojawiać się łzy. Patrząc na to wszystko sama miałam ochotę się popłakać, na środku lotniska odgrywa się scena jak z filmu, dwoje ludzi walczy o swoje połówki, jednej się udało, stoi teraz obejmując dziewczynę, którą kocha, ale drugi walczy, czuje, że czas się poddać ale walczy, chcę kochać i być szczęśliwym.
-Kochasz mnie ? –spytał chwytając jej dłoń. Dziewczyna nie odpowiedziała. –Natalia 2 słowa, 9 liter. Powiedz to a twoje życie się zmieni. 
------------
Ja może zacznę od przeprosin ... chwila słabości, chyba każdemu sie zdarza, juz jest lepiej, a to głównie dzięki osobom, które mi pomogły, bardzo wam dziękuję. Potwierdziłyście słowa z dzisiejszego rozdziału, wszystko czego potrzebujemy to miłość, a miłość przyjaciół jest wspaniała. Przepraszam wszystkich innych za moje zachowanie. 
Nad rozdziałem się strałam, włożyłam w niego całe moje serce, przy żadnym nie starałam się aż tak bardzo, dodatkowo bardzo pomogła mi wena ... Co postanowi Naty ? Powie to o co prosi ją Maxi ? Wszystko w następnym rozdziale :) 
A teraz mam do was prośbę ... chciałabym zobaczyć ile osób czyta mój blog, więc proszę aby KAŻDY napisał w komentarzu "ogórek" :) Tak, po prostu :) Wystarczy to jedno słowo a wywoła na mojej twarzy wielgaśny uśmiech i potwierdzi, że mam dla kogo pisać :) 

~nikuś ;*
ps. Jeśli ktoś chciałby popisać to ja z wielką chęcią pogadam c; 48991899 :)

13 komentarzy :

  1. OGÓREEEEEEEEKKKKKKKKKKKKK!
    OGOREK OGOREK OGOREK! O.G.O.R.E.K!!
    Czy to uśmiech na twojej twarzy?? Tak tak tak!!
    Na mojej zreszta też. Nawet nie wiesz jaka radosc przepelnia moje serce <3
    Moja dzielna Nikusia nie poddala sie i walczy dalej! Uwielbiam Cie!Tiii amooo!
    Zgadzam sie. Kazdy potrzebuje miłości i przyjaciół. Kazdy potrzebuje latać ^.^
    Rozdział wspaniały, genialny, zajebisty. Świetny. Widać ile serca w to wlozylas. W kazdym słowie, "miekkim dywanie; tworząc piękny dywan" czuć te emocje.
    AAAAAA! AAAAA! AAA! NIKOLA ZOSTAJE!
    Przepraszam za bezsensowny komentarz ale głupieje ze szczęścia !
    TI AMOOOO ♡♥♡♥
    Ludzie nie poddawajcie sie!
    Romantyczna ;**
    loveislikemagictry.blogspot.com
    opowiadanialeonivilu.blogspot.com
    zapraszam! C;

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział pięknie piszesz ja bym chyba nie wytrzymała jak byś zawiesiła bloga bym się poryczała i bym chyba z domu nie miała siły wyjść.
    Ty pięknie piszesz masz talent wiesz ile dziewczyn chce mieć taki talent jak ty?Setki a ja jestem jedną z nich proszę cie nie zawieszaj bloga i pisz dalej na serio masz talent
    jesteś wspaniała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogóek! Ogórek, ogórek ogórek x1000!!! Extra rozdział. Widać że się starałaś! Dzięki za dedyk, naprawdę nie było trzeba :). Leónetta jest sweetaśna! Naty powiedz nie! Powiedz nie! Sory ale jestem fanką Caxi <3. Dziękuje że nie zawiesiłaś. Narobiłaś mi stracha :D
    Czekam na next.
    Pozdro.
    Monika<3

    OdpowiedzUsuń
  4. ogórek! :D
    Rozdział BOSKI!
    Naprawdę, mada opisów, widać że włożyłaś w niego całe swoje serce
    i wiele wysiłku! Już nie mogę się doczekać kolejnego! :)
    Dziękuję serdecznie za dedyk! <3
    Jesteś the BEST chica! <3
    Nie mam pojęcia, co postanowi Naty, ale
    niech przystanie na prośbę Maxiego! :D
    Czekam na nn ;*
    Pozdrawiam Serdecznie ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogórek. Wrócę później :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogórek. ;*
    Zajmuje sobie miejscówkę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogórek =)
      Arcydzieło.
      Kocham takie rozdziały w których piszesz prosto z serca;*
      One są takie wspaniale, romantyczne. No cudowne <3
      Kochana masz wielki talent, nie możesz o tym zapomnieć.
      Jeżeli będziesz pisała rozdziały z sercem to one zawsze wyjdą zajebiscie.
      Swoimi radami, przemyśleniami życiowymi, entuzjazmem zmieniasz świat na lepsze.
      Mój napewno zmieniłaś;*
      Te amo
      Madzia<3

      Usuń
  7. Ogórek ;33
    Wroce później <3

    OdpowiedzUsuń
  8. OGÓREK, ogórek, ogórek, zielony ma garniturek...
    Dobra, stop. Nie przyszłam tu cytować piosenki o ogórku. Przyszłam tu napisać coś od siebie o Twoim opowiadaniu.
    No więc tak:
    Nawet nie pamiętam, jak tu właściwie trafiłam. Ale jak już trafiłam, to zostałam.
    Twoje opowiadanie jest naprawdę świetne. Bardzo podoba mi się fabuła.
    Już od dłuższego czasu czytam je sobie (najczęściej wieczorem na telefonie), ale ani razu jeszcze nie skomentowałam.
    Bardzo mi głupio. Niewiele brakowało, a odeszłabyś z tego bloga.
    A to byłaby ogromna strata. :( Masz naprawdę wielki talent.
    Podoba mi się Leonetta, Diemiła, Fedecesca i Naxi w Twoim wydaniu. ♥
    I razem z kilkoma innymi blogerkami należycie do grona moich ulubionych blogów z historiami o Violettcie.
    Szkoda, że nie widziałaś ogromnego uśmiechu na mojej twarzy, gdy zobaczyłam 44 rozdział, świetny, jak zawsze. Opiekuńczy Leon, Diego i Maxi. Oraz Camila, która lata...
    Cudeńko. ♥
    Jeszcze raz przepraszam, że dopiero teraz po raz pierwszy komentuję.
    Pisz dalej, czekam na następny rozdział!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ogórek! !! Ogórek Ogórek Ogórek Ogórek Ogórek Ogórek Ogórek x 10000000000000009!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Ajajajajajaj, ale super rozdział! !! Świetny! Przepraszam, że nie komentowałam, ale naprawdę nie mialamu czasu!!! Ale ja wciąż nie mogę w to uwierzyć! Tyle wartości nam przekazujesz za każdym rozdziałem, że to aż niewyobrażalne! We fragmencie z Camilą pokazujesz, że nawet jeśli coś w życiu nie wychodzi, to nie można się poddawać i trzeba iść do przodu, dalej! We fragmencie z Violettą i Leonem, pokazujesz, ile warta jest rozdzina, przyjaciele, i jak ważne jest to, by w rodzinie była dobra, wspaniała, uczuciowa, ciepła, rodzinna atmosfera, tak, by każdy czuł się dobrze. No i we fragmencie z Natalią pokazujesz wiele rzeczy. Że trzeba słuchać serca, kierować sie szczęściem bliskich, i... dać szansę. To jest chyba najważniejsze. Wybaczyć, dać drugą szansę, zmienićssię! To wszystko jest trudne do zrozumienia, ale dzięki twojemu opowiadaniu łatwiej można zrozumieć. .. Sens życia! Tak, właśnie sens życia. Cóż trochę się namęczyłam pisząc ten komentarz, i nie wiem, czy to zrozumiałe, ale myślę, że mniej-więcej wiesz, o co chodzi. Ja przy tobie mogę się schować! :). Ale i tak zapraszam do mnie na rozdział 19, 20, 21!;). I jeszcze jedno:
    OGÓREK, żebyś wątpliwości nie miała^^
    Pozdrawiam i weny życzę! :*
    Mańka Verdas ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. OGÓREK
    Rozdzialik cudowny
    Megen... leżę i kwicze
    Twoje opowiadanie... uczę się bardzo bardzo przydatnych rzeczy. Ostatnio powiedziałam jedną z Twoich mądrości znajomemu a ten z miną "że oco tej babie chodzi". Musiałam mu tłumaczyć po zrozumiałem dla głomba który nie wie ile jest 2+2.
    Weny życzę
    Buziaki :-*
    Dawniej śliczna
    PS. Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. ogródek xD hahaha a rozdział świetny jak zawsze czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń