niedziela, 4 maja 2014
One Shot
Nie ważne czy ludzie się nienawidzą czy nie znają, gdy tylko umieści się ich w jednym pomieszczeniu, gwarantowane, że się polubią, zbliżą i poznają aż w końcu zadadzą Sobie jedno pytanie…
Historia ta opowiada o nieszczęściu dziewczyny, i monotonnym życiu chłopaka, gdy tylko się poznają, spędzą ze sobą czas, chłopak zada dziewczynie to pytanie… Ich życie zmieni się, dzięki jednemu słowu … „Prawda”.
19 letnia Violetta Castillo już 3 dzień z rzędu leżała i patrzyła się w jeden punkt. Nic nie jadła, nie piła, nie chodziła. Lekarze musieli podłączać jej kroplówkę, żeby utrzymać ją przy życiu.
Dziewczyna w wieku 15 lat straciła ojca, wprowadziła się wtedy do Diego, jej pierwszej miłości. Chłopak dbał o nią i się troszczył. Lecz dobra sielanka nie trwała długo. Diego zaczął bić Violettę i traktować jak swoją własną prostytutkę. Po domu kazał jej chodzić w wyłącznie skąpej bieliźnie, i niemal każdego wieczoru zmuszał ją do sex’u. Gdy dziewczyna wstawiała opór po prostu ją bił a potem gwałcił. Po jakimś czasie Diego zaczął brać narkotyki. W krótce sprzedał dziewczynę swoim dilerom, którzy mieli mu dać więcej trutek. Mężczyźni zamknęli Violettę w jednym pokoju i wykorzystywali, gdy tylko mieli ochotę. Lubili brutalny sex, często bili dziewczynę, brutalnie bili. Gdy dziewczyna nie chciała stosunku, szarpali ją za włosy i kopali. Były dni kiedy dziewczyna została zgwałcona nawet 5 razy bo wszyscy mężczyźni mieli nagle ochotę. Czasem wykorzystywało ją dwóch lub trzech naraz. Nastolatka nie miała jak uciec, była zmęczona, chciała umrzeć. W końcu dziewczyna znudziła się mężczyznom, ostatni raz ją zgwałcili, tym razem cała piątka naraz. Był to najbrutalniejszy sex jaki dziewczyna przeżyła. Były to zdecydowanie najgorsze 3 godziny w życiu dziewczyny. Gdy sprawcy skończyli wyrzucili ją po prostu na ulicę. Naga dziewczyna leżała bezbronna, nie mogła się ruszyć, zasnęła. Miała nadzieję , że już na zawsze. Obudziła się w białym pomieszczeniu. Była pewna , że to niebo.
Niestety, jej nadzieje legły w gruzach gdy ujrzała mężczyznę stojącego nad nią.
-Dzień Dobry, Panno Castillo. Jak się Pani czuje ? –dziewczyna spojrzała na starszego człowieka, łza spłynęła po jej policzku, obróciła się w stronę okna i tak została.
Codziennie przy jej łóżku pojawiali się lekarze, psychologowie, psychiatrzy. Nikt nie był w stanie jej pomóc, była wrakiem człowieka, nie chciała żyć.
Dziewczyna chudła i bladła, była co raz słabsza mimo podawanych jej leków, miała dość wszystkich ludzi, brzydziła się Sobą.
Nastały już godziny wieczorne, Leon Verdas, wykształcony i wybitny psychiatra był ostatnią nadzieją lekarzy, żeby pomóc dziewczynie, mieli nadzieję, że chociaż do niego kobieta się odezwie, lub chociaż na niego spojrzy.
Verdas był inny niż cała reszta lekarzy, cechowało go to, że się nie poddawał, potrafił siedzieć przy jednej pacjentce nawet 3 tygodnie byle jej samopoczucie się poprawiło, w ten sposób osiągnął sukces.
Zdawał Sobie sprawę, że Violetta Castillo, będzie najtrudniejszą jak dotąd pacjentką. Czytając jej kartę omal się nie popłakał, nie był w stanie Sobie wyobrazić jak można wyrządzić tak młodej kobiecie tyle złego.
Powoli otworzył drzwi Sali kobiety i wszedł. Spojrzał na nią, jak zwykle leżała, podłączona do kroplówek i sprzętu, patrzyła na okno, wyglądała jak by już umarła. Widząc ją Verdas się zachwiał, nie widział nigdy tak młodej dziewczyny o tak zniszczonym ciele, nie mówiąc już o psychice.
Wziął krzesło i postawił go przy brunetce, następnie usiadł i patrzył. Taką taktykę przybrał, żeby dziewczyna na niego spojrzała, trwało to długo. Dopiero po dwóch dniach dziewczyna przeniosła wzrok na mężczyznę, od tamtej chwili patrzyła, nic więcej, tylko patrzyła.
Dla lekarzy był to sukces, nabrali nadzieję, że Verdasowi się uda.
Leon po kilku godzinach się odezwał, nie mówił o jej chorobie, nie mówił o niej. Mówił o Sobie, opowiadał co się dzieję na świecie, wspominał dzieciństwo. Opowiadał bardzo długo. Następnego dnia także dużo mówił, lecz ani słowem nie wspomniał o niej. Zauważył, że dziewczyna go słucha, uśmiechnął się i mówił jeszcze więcej.
-Jak masz na imię ? –po tygodniu terapii, patrzenia a następnie mówienia zadał jej pierwsze pytanie, nie liczył na odpowiedz, chciał tylko spróbować.
-V…V…io… -Dziewczyna próbowała wydusić z Siebie słowo, po wymówieniu jednej głoski na jej policzku pojawiła się łza, brzydziła się Siebie, brzydziła się swojego imienia. Verdas widząc to zmienił temat, znowu zaczął opowiadać o bajkach, samochodach a nawet ciuchach. Tematy były bezsensowne, ale dziewczynie to pomagało, potrafiła zapomnieć choć na chwilę.
W końcu się ruszyła, z pozycji leżącej próbowała przenieść się na siedzącą, Verdas widząc co szybko podniósł oparcie łóżka jednocześnie podnosząc dziewczynę aby ułatwić jej siedzenie, teraz patrzenie się w jej oczy było łatwiejsze, ich głowy były na równej wysokości, a kąciki ust Violetty chciały się podnieść, niestety była zbyt słaba.
Leon znowu zaczął toczyć bezsensowne tematy zabijające czas.
Z ubiegiem kolejnych dni Castillo zaczęła jeść, pić, dostawała mnie leków, jest stan poprawiał się, terapia przynosiła skutki, a Verdas był z Siebie dumny, mimo, że Sala Violetty stała się jego drugim domem, nie przeszkadzało mu to, wziął Sobie za misje życiową przywrócenie normalnego toku życia pacjentki.
Minęło 5 tygodni, aby dziewczyna zaczęła mówić, zaczęło się od zwykłych słów, później zaczęła mówić zdaniami, zaczęła się otwierać, lecz tylko dla Verdasa.
Rozmawiali, choć Leon mówił o wiele więcej, gdy widział, że dziewczyna chce coś powiedzieć, dopuszczał ją do wypowiedzi i słuchał bardzo uważnie. Czuł radość widząc, że jego terapia działa, że stan Violetty się poprawia, czuł dumę przepełniającą jego ciało.
-Lubisz się uśmiechać ? –spytała brunetka.
-Jasne, że tak, uśmiech to część naszego życia, daje nam szczęście i radość. Szczęście powołuje radość, radość powołuje uśmiech, a uśmiech szczęście. To jest takie wielkie koło, zamknięte koło. Ciężko się z niego wydostać, ale to dobrze. Warto się uśmiechać, a ja to uwielbiam. –spojrzał w jej oczy. –Spróbuj! –oświadczył i pokazał jej rząd swoich białych zębów. Dziewczyna spojrzała na niego z iskierkami w oczach i powoli podniosła kąciki swoich ust ujawniając pierwszy od kilku lat uśmiech.
-Dzień Dobry Panno Castillo, widzę, że wraca Pani do zdrowia. –ten moment przerwał lekarz wchodzący do pokoju. –W związku z tym, myślę, że może Pani wyjść. –Leon słysząc to podniósł się na równe nogi.
-CO ?! Michel przepraszam, ale ona nie jest gotowa, nie ma domu, nie poradzi Sobie. –spojrzał na Violettę,
z jej twarzy znikł uśmiech a pojawiła się łza. Dziewczyna położyła głowę na poduszkę i odwróciła się plecami do mężczyzn, po raz kolejny pogrążając się w swoim nieszczęściu. –Widzisz ?! –wskazał ręką na kobietę.
-Twoja w tym głowa Leon. –powiedział i wyszedł.
-Zamieszkasz ze mną. –oświadczył Verdas siadając przy niej.-Violetta powiedz coś, wiem , że umiesz. –kontynuował słysząc ciszę. Dziewczyna przeniosła wzrok na leki stojące na stoliku, mężczyzna widząc to automatycznie je wziął i schował.
-Nawet o tym nie myśl, masz całe życie przed sobą.
-Nie mam! –wykrzyknęła podnosząc się z poduszki cała zapłakana.
-Nie mów tak, masz!
-Zostałam zgwałcona, nigdy nie spojrzę na Siebie w normalny w sposób, nigdy nie będę w stanie się zakochać, spojrzeć na innych! Wszystko będzie mi przypominać te wydarzenia!
-Słyszałaś lekarza ? Moja w tym głowa, żeby tak nie była.
-Nie, ty jesteś lekarzem, a ja zwykłą pacjentką, ja wyjdę a ty dostaniesz następną, twoje życie nie kręci się wokół jednej osoby !
-Ale ja mam zamiar Ci pomóc! Gdy się kogoś kocha, życie właśnie się kręci wokół tej osoby.
-Ale ty mnie nie kochasz.
-Skąd wiesz ? –zaskoczona dziewczyna spojrzała na niego ze łzami w oczach.
-Daj mi się przejść.
-Jasne. –pomógł jej się podnieść. –Powiedz mi chociaż gdzie idziesz.
-Do łazienki. –Violetta okłamała psychiatrę, wyszła z pokoju i skierowała się do pokoju pielęgniarek, rozejrzała się czy jest pusto i zabrała ostre narzędzie i idąc do łazienki zamknęła się kabinie. Myśląc tylko o śmierci i strachu związanym ze spojrzeniem na rzeczywistość powoli wbiła narzędzie w nadgarstek.
Tymczasem Verdas zaniepokojony jej dłuższą nieobecnością ruszył w kierunku łazienki, wchodząc do pomieszczenia klęknął i zbliżając głowę do podłogi spojrzał na podłogę w kabinach. Widząc czerwone krople w jednej z nich poczuł strach i wstając zaczął szarpać jej drzwi w celu ich wyrwania. W końcu mu się udało, zobaczył Violettę i mnóstwo krwi, zdążyła okaleczyć Sobie całe nadgarstki, sama była pół przytomna, nie wiele do niej docierało.
Wziął dziewczynę na ręce i krzycząc na cały głos przywołał lekarzy. Ci szybko się zjawili i już w jej Sali ratowali jej życie.
Udało się, dziewczyna przeżyła, została w szpitalu jeszcze tydzień, potem musiała zmierzyć się ze światem. Verdas przekonał ją i miała zamieszkać z nim.
-Leon dlaczego to robisz ? –chłopak spojrzał na nią pytająco. –Dlaczego teraz siedzimy razem w twoim samochodzie i jedziemy do twojego domu, dlaczego nie zostawisz mnie po prostu w jakimś domie pomocy ?
-Żebyś zrobiła Sobie jeszcze coś gorszego ? –wskazał na jej nadgarstki. –Martwie się o Ciebie, gdy dwoje ludzi spędza ponad miesiąc w jednym pomieszczeniu przywiązują się do Siebie. Patrząc na Ciebie w pierwsze dni zapamiętałem wszystkie rysy twojej twarzy, zapamiętałem dokładnie kolor twoich oczu, kształt twoich ust i nosa. Rozmawiając z Tobą zapamiętałem każdą melodię twojego głosu. Nie jest łatwo tak tego zapomnieć, zauroczyłaś mnie. –dziewczyna zarumieniła się. –Sama o mnie też tak łatwo byś nie zapomniała, prawda ?
-Uratowałeś mi życie, to oczywiste.
-No właśnie. –podniósł jej podbródek aby ich oczy były na równej wysokości. –Kochasz mnie ? Prawda czy Fałsz ? Znaczę coś dla Ciebie ? –spytał z niezwykłą delikatnością w głosie.
-Prawda. –odpowiedziała cicho. Chłopak zbliżył się do niej i lekko musnął jej usta. –Nie zrań mnie. –szepnęła.
-Nigdy. –po raz kolejny ją pocałował. Gdy tylko się oderwali od Siebie na ich ustach mimowolnie pojawił się uśmiech, spojrzeli Sobie głęboko w oczy. Chłopak odpalił silnik samochodu i ruszyli w stronę jego domu, aby rozpocząć nowe życie, iść inną ścieżką, razem.
----------------------------------
One Shot z okazji 10 000 wyswietleń i 200 komentarzy, BARDZO wam dziękuję! <33
Mi w sumie się podoba, ale miałam do niego mieszane uczucia...
Zaczęłam go pisać jeszcze przed "Na zawsze razem", dopiero dzisiaj dokończyłam, pisałam go aż 2 miesiące! Ale coś z tego wyszło ...
Jeszcze raz dziekuję za tyle komentarzy, wyświetleń i miłych słów.
Carmen Verdas
Emi Blanco
Ally
Lika P.
Cisver77
Veronica Verdas
MagdaPiątkowska ! <3
DZIĘKUJĘ! BEZ WAS BLOGA BY NIE BYŁO! <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Świetny!<3 Bardzo się wzruszyłam, a Mańkę baardzo trudno wzruszyć!:) Gratuluje tylu wyswietleń- w pełni na nie zasłużyłaś! Jak masz czas, to wpadnij:)
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanialeonivilu.blogspot.com
Zapraszam! Twoja opinia wiele dla mnie znaczy =D
Cudnyy *.*
OdpowiedzUsuńRozpłakalam się ... *.*
Gratuluje ! :)
Czekam na next os i rozdzial ;)
Besos :*
lika p.
świetny ja też popłatam się
OdpowiedzUsuńświetny OS
Genialny Os :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł :)
Biedna Vilu tyle przeszła :/ wzruszyłam się czytając tego One Shot'a
Masz talent :)
Pozdrawiam
Świetny, ale trochę, jakby to powiedzieć masakryczny.
OdpowiedzUsuńCudowny popłakałam się
OdpowiedzUsuńPisz więcej Os bo wychodzi ci to fantastycznie!~!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
OdpowiedzUsuń"wbiła narzędzie w nadgarstek"--->ta fraza przeraża! Nwm czy tylko mnie. Ja nienawidze takich rzeczy (wbija sie igle, pobieranie krwi)HORROR! Ide na medycyne jak Leoś haha ^>^
Kumulują sie emocje..ale Leoś ją znajduje i jest cud, miód <3
Świetnie ukazujesz miłość, przywiązanie, cały ten proces!
Kocham CIE!!!!!!
Romantyczna ;**
Świetne, pisz więcej takich one schotów bo naprawde super ci wychodzą
OdpowiedzUsuńNikola, to najlepszy One Short jaki napisałaś<3
OdpowiedzUsuńWszystko byly cudowne, ale ten jest wyjątkowy.
Jest w nim tyle emocji. Po prostu cudo<3
Aż brak mi słów.
Widać że napracowalas sie nad nim. Jest przemyślany od początku do końca. Czytając go miałam łzy w oczach. Nawet nie wiem czemu.
Naprawdę arcydzieło. <3
Genialny;*
Warto było poczekać.
Swiwnie ci wyszedł.
Widać że rozdziału na rozdział z one Shorta do one Shorta coraz bardziej się w to wkreęcasz i coraz lepiej ci to wychodź. ;*
Kocham kocham i jeszcze raz kocham ;* A niecierpliwością czekam na nexta.
PSPrzepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale mam ostatnio masakrę w szkole. Istna rzeźnia *.*
Te amo
Madzia <3
Przepraszam, przepraszam i jeszcze milion razy przepraszam, że mnie nie było od razu po opublikowaniu, ale mam teraz too much nauki 😭
OdpowiedzUsuńOS wspaniały po prostu brak słów. Uwielbiam Cię i nigdy nie przestanę😏
Zgadzam się z Madzią u góry⬆ To najlepszy OS jaki napisałaś. Zaraz zabieram się za czytanie nexta 😍♥♥♥
Koffam Ciem
Jejku <3 Lofffciam cie xoxoxo one shot wyszedł ci przepięknie, aż się wzruszyłam ;> czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńCatson