Rozdział dedykuję wszystkim, którzy kiedykolwiek skomentowali rozdział na moim blogu! <3 Szczególne podziękowania dla Madzi, Werki Blanco i Carmen Verdas <3
*Violetta*
Zdjęcia zakończyły się sukcesem i wyszły rewelacyjnie, mimo początkowych
trudności. Leon z początku nie czuł się przed obiektywem zbyt komfortowo, był
spięty a uśmiech wymuszał. Fotograf co raz bardziej się denerwował, na
szczęście z czasem chłopak się przyzwyczaił i szło mu co raz lepiej, na końcu
miałam wrażenie, że jest lepszy ode mnie.
-To co teraz ?-spytałam wychodząc przebrana w swoje własne ciuchy.
-Możemy pojechać do hotelu ? Zaraz po powrocie do Buenos Aires ma egzaminy na uczelni. –odpowiedział.
-Jasne. –szeroko się uśmiechnęłam.
*Gary*
-Gary musimy porozmawiać! –oznajmiła moja dziewczyna wpadając do mojego mieszkania.
-Camila nie biegaj z tym gipsem! –dziewczyna prychnęła. –O czym chcesz porozmawiać ?
-O tym co się z Tobą dzieje.
-A co się ze mną dzieję ? –próbowałem udawać zdezorientowanie.
-Masz mnie krótko mówiąc w dupie!
-Dlaczego tak myślisz ?
-Nagle postanowiłeś spać w swoim mieszkaniu, nagle uznałeś, że nie potrzebuję tyle pomocy… -wyliczała na palcach.
-Camila! –przerwałem jej. –Czyli jednak Ci się to podobało ?
-O czym ty mówisz ?
-Przecież byłaś przeciwna temu żebym spał u Ciebie, wyganiałaś mnie. –dziewczyna się zarumieniła.
-Tak ale … -podszedłem do niej i namiętnie pocałowałem. –Kocham Cię. –powiedziała gdy się od Siebie oderwaliśmy.
-Cami nie wiem jak Ci wyjaśnić moje zachowanie. –na twarzy dziewczyny pojawił się strach. –kiedyś Ci to wszystko wyjaśnię. –jej mina nie zmieniła się. –Chodź, zaniosę Cię do domu, musisz odpoczywać. –wziąłem ją na ręce. Docierając do mieszkania dziewczyny położyłem rudowłosą do łóżka. Następnie udałem się spowrotem do swojego mieszkania i rzuciłem się na łóżko.
Jak mam jej powiedzieć, że nie jestem z nią na poważnie ? Jak mam jej powiedzieć, że mam tydzień żeby ją zabić ? Że przez takiego idiotę jak ja musi zginąć ?
Rozejrzałem się w około mojej sypialni. Spojrzałem na zdjęcie mojej siostry leżące na komodzie.
-Gary jesteś totalnym idiotą. Nie dość, że przez Ciebie zginie niewinna osoba to zostawisz najważniejszą dla Ciebie osobę samą na tym świecie gdy tymczasem będziesz siedział w kiciu. –powiedziałem i wziąłem rzecz leżącą najbliżej mnie i z całej siły rzuciłem o ścianę. Dlaczego życie jest tak trudne ? Dlaczego na świecie są takie osoby, które muszą się mścić kosztem innym ? Camila Torres nie zasługuje na śmierć, ona nie może zginąć, a na pewno nie z moich rąk. Wziąłem do ręki kolejną rzecz, tym razem była to butelka wody i po raz kolejny z całej siły w nerwach rzuciłem o ścianę.
Wybiegłem z mieszkania trzaskając drzwiami i cicho wszedłem do miejsca zamieszkania mojej dziewczyny. Docierając do jej sypialni zauważyłem, że zasnęła. Powoli usiadłem koło niej i zacząłem się jej przyglądać.
-Nie zasługujesz na śmierć. –powiedziałem prawie bezgłośnie i lekko musnąłem jej usta.
*Francesca*
Patrząc na zabawiających się przyjaciół uśmiech sam się pojawia na twarzy. Ludzie zadają Sobie pytanie „czego trzeba aby osiągnąć pełnie szczęścia?” mając odpowiedz na wyciągnięcie ręki. To przyjaciele dają szczęście, to nasi najbliżsi. To oni potrafią smucić się razem z nami jednocześnie nas pocieszając. To dzięki nim żyjemy i się uśmiechamy.
Patrzyłam na całą gromadę tańczącą w rytm muzyki. Wszyscy śpiewali, skakali, bawili się na całego. Wyszukałam wzrokiem mojego męża, który akurat kłócił się z Maxim o piosenkę, patrząc na tą scenę mimowolnie się zaśmiałam.
Spojrzałam na Lucę, który tańczył taniec robota. Wszyscy byli szczęśliwi, wyglądało to tak pięknie.
-zapraszam Panią do tańca. –nagle przede mną pojawił się Fede, któremu udało się wywalczyć wolną piosenkę. Chwyciłam za rękę mojego ukochanego i poszliśmy na środek pokoju, położyłam ręce na jego ramionach i zaczęłam ruszać się w rytm piosenki. Spojrzałam w jego niebieskie oczy, widać było w nich miłość, bezgraniczną miłość, powoli przeniosłam wzrok na jego usta, był na nich uśmiech, szczery i najprawdziwszy uśmiech świadczący o jego radości.
*Naty*
Jak bardzo potrzebna jest nam miłość rodzinna ? Dlaczego często nie doceniamy tego, że mamy siostrę, brata, mamę, tatę ? Tego nie wiemy, zaczynamy wszystko doceniać dopiero po stracie. Siedziałam na kanapie oglądając album rodzinny. Były w nim wszystkie nasze zdjęcia z tych szczęśliwych chwil, z chwil kiedy z Ludmiłą byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Z czasem straciłam najważniejszą dla mnie osobę, straciłam wszystko co kochałam, chowając się za maską pięknej modelki bez uczuć.
-Naty… -zauważyłam Ludmiłe stojącą w drzwiach.
-Jak długo tu stoisz ? –spytałam ścierając łzę z policzka.
-Wystarczająco by zobaczyć, że umiesz płakać.
-No i co, że umiem ? Ma to jakieś znaczenie ?
-Ma i nawet nie wiesz jak duże.
-Do czego dążysz ?
-Dlaczego to robisz ? –usiadła koło mnie. –Dlaczego się ukrywasz ?
-Dobre pytanie, wiesz ? Dlaczego to robię ? Nikt tego nie zrozumie.
-Natalia jestem twoją siostrą, ja zrozumiem wszystko.
-Nie ! Nie zrozumiesz, jesteś tak samo pusta jak wszyscy dookoła, umiesz tylko ranić! –wykrzyczałam.
-Natalia… -wstałam z miejsca i wybiegłam z pokoju.
*Violetta*
-To co teraz ?-spytałam wychodząc przebrana w swoje własne ciuchy.
-Możemy pojechać do hotelu ? Zaraz po powrocie do Buenos Aires ma egzaminy na uczelni. –odpowiedział.
-Jasne. –szeroko się uśmiechnęłam.
*Gary*
-Gary musimy porozmawiać! –oznajmiła moja dziewczyna wpadając do mojego mieszkania.
-Camila nie biegaj z tym gipsem! –dziewczyna prychnęła. –O czym chcesz porozmawiać ?
-O tym co się z Tobą dzieje.
-A co się ze mną dzieję ? –próbowałem udawać zdezorientowanie.
-Masz mnie krótko mówiąc w dupie!
-Dlaczego tak myślisz ?
-Nagle postanowiłeś spać w swoim mieszkaniu, nagle uznałeś, że nie potrzebuję tyle pomocy… -wyliczała na palcach.
-Camila! –przerwałem jej. –Czyli jednak Ci się to podobało ?
-O czym ty mówisz ?
-Przecież byłaś przeciwna temu żebym spał u Ciebie, wyganiałaś mnie. –dziewczyna się zarumieniła.
-Tak ale … -podszedłem do niej i namiętnie pocałowałem. –Kocham Cię. –powiedziała gdy się od Siebie oderwaliśmy.
-Cami nie wiem jak Ci wyjaśnić moje zachowanie. –na twarzy dziewczyny pojawił się strach. –kiedyś Ci to wszystko wyjaśnię. –jej mina nie zmieniła się. –Chodź, zaniosę Cię do domu, musisz odpoczywać. –wziąłem ją na ręce. Docierając do mieszkania dziewczyny położyłem rudowłosą do łóżka. Następnie udałem się spowrotem do swojego mieszkania i rzuciłem się na łóżko.
Jak mam jej powiedzieć, że nie jestem z nią na poważnie ? Jak mam jej powiedzieć, że mam tydzień żeby ją zabić ? Że przez takiego idiotę jak ja musi zginąć ?
Rozejrzałem się w około mojej sypialni. Spojrzałem na zdjęcie mojej siostry leżące na komodzie.
-Gary jesteś totalnym idiotą. Nie dość, że przez Ciebie zginie niewinna osoba to zostawisz najważniejszą dla Ciebie osobę samą na tym świecie gdy tymczasem będziesz siedział w kiciu. –powiedziałem i wziąłem rzecz leżącą najbliżej mnie i z całej siły rzuciłem o ścianę. Dlaczego życie jest tak trudne ? Dlaczego na świecie są takie osoby, które muszą się mścić kosztem innym ? Camila Torres nie zasługuje na śmierć, ona nie może zginąć, a na pewno nie z moich rąk. Wziąłem do ręki kolejną rzecz, tym razem była to butelka wody i po raz kolejny z całej siły w nerwach rzuciłem o ścianę.
Wybiegłem z mieszkania trzaskając drzwiami i cicho wszedłem do miejsca zamieszkania mojej dziewczyny. Docierając do jej sypialni zauważyłem, że zasnęła. Powoli usiadłem koło niej i zacząłem się jej przyglądać.
-Nie zasługujesz na śmierć. –powiedziałem prawie bezgłośnie i lekko musnąłem jej usta.
*Francesca*
Patrząc na zabawiających się przyjaciół uśmiech sam się pojawia na twarzy. Ludzie zadają Sobie pytanie „czego trzeba aby osiągnąć pełnie szczęścia?” mając odpowiedz na wyciągnięcie ręki. To przyjaciele dają szczęście, to nasi najbliżsi. To oni potrafią smucić się razem z nami jednocześnie nas pocieszając. To dzięki nim żyjemy i się uśmiechamy.
Patrzyłam na całą gromadę tańczącą w rytm muzyki. Wszyscy śpiewali, skakali, bawili się na całego. Wyszukałam wzrokiem mojego męża, który akurat kłócił się z Maxim o piosenkę, patrząc na tą scenę mimowolnie się zaśmiałam.
Spojrzałam na Lucę, który tańczył taniec robota. Wszyscy byli szczęśliwi, wyglądało to tak pięknie.
-zapraszam Panią do tańca. –nagle przede mną pojawił się Fede, któremu udało się wywalczyć wolną piosenkę. Chwyciłam za rękę mojego ukochanego i poszliśmy na środek pokoju, położyłam ręce na jego ramionach i zaczęłam ruszać się w rytm piosenki. Spojrzałam w jego niebieskie oczy, widać było w nich miłość, bezgraniczną miłość, powoli przeniosłam wzrok na jego usta, był na nich uśmiech, szczery i najprawdziwszy uśmiech świadczący o jego radości.
*Naty*
Jak bardzo potrzebna jest nam miłość rodzinna ? Dlaczego często nie doceniamy tego, że mamy siostrę, brata, mamę, tatę ? Tego nie wiemy, zaczynamy wszystko doceniać dopiero po stracie. Siedziałam na kanapie oglądając album rodzinny. Były w nim wszystkie nasze zdjęcia z tych szczęśliwych chwil, z chwil kiedy z Ludmiłą byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Z czasem straciłam najważniejszą dla mnie osobę, straciłam wszystko co kochałam, chowając się za maską pięknej modelki bez uczuć.
-Naty… -zauważyłam Ludmiłe stojącą w drzwiach.
-Jak długo tu stoisz ? –spytałam ścierając łzę z policzka.
-Wystarczająco by zobaczyć, że umiesz płakać.
-No i co, że umiem ? Ma to jakieś znaczenie ?
-Ma i nawet nie wiesz jak duże.
-Do czego dążysz ?
-Dlaczego to robisz ? –usiadła koło mnie. –Dlaczego się ukrywasz ?
-Dobre pytanie, wiesz ? Dlaczego to robię ? Nikt tego nie zrozumie.
-Natalia jestem twoją siostrą, ja zrozumiem wszystko.
-Nie ! Nie zrozumiesz, jesteś tak samo pusta jak wszyscy dookoła, umiesz tylko ranić! –wykrzyczałam.
-Natalia… -wstałam z miejsca i wybiegłam z pokoju.
*Violetta*
„Kłamiemy by ukryć prawdę, by zrzucić z Siebie podejrzenia lub po prostu by kogoś uszczęśliwić.
Kłamiemy bo musimy. Lecz czy naprawdę musimy ? Zawsze jest wyjście … tak mówią mądrzy ludzie…”
-Zawsze jest wyjście. –powtórzyłam słowa chwile wcześniej zapisane w
pamiętniku. –Tak! Zawsze jest wyjście!. Szybko przewróciłam kartki zatrzymując
się na pierwszej zapisanej kartce zeszytu.
“Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí”
(…)
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
-Pamiętam dzień , w którym Cię poznałam…
Przecież to co czuję to miłość. –przeczytałam słowa zapisane, kiedy jeszcze
byłam w studiu. –to miłość… -przeczytałam jeszcze raz.
-Tak! Przecież to oczywiste… ja go nadal kocham! –krzyknęłam i szybko podniosłam się na równe nogi, następnie wybiegłam z pokoju i wpadłam do sypialni Leona.
Chłopak widząc mnie i moja minę rzucił notatki, z których najwyraźniej się uczył i wstał.
-Leon ja… -zrobiłam krok w jego stronę. –ja Cię Kocham –powiedziałam prosto z mostu. Zauważyłam szczęście na twarzy chłopaka, widać, że bardzo go ta wiadomość zadowoliła. Brunet zbliżył się do mnie, położył ręce na moich biodrach a następnie delikatnie pocałował!
----------------------
Czekaliście 1,5 miesiąca, czytając 23 rozdziały, wreszcie się doczekaliście! <3 MACIE TĄ LEONETTĘ! <3
Rozdział jest obszerny, jest mnóstwo wątków do komentowania więc zróbcie mi niespodziankę i pobijcie rekord komentarzy <3
Jeśli pojawi się ich 8-10 to SPRÓBUJĘ wam napisać one shota <3
A jesli tych komentarzy będzie tak mało jak zwykle to rozdział dopiero w poniedziałek, ewentualnie w niedzielę! ;*
Ti amo mucho mucho mucho!
Nikuuś! ;*
-Tak! Przecież to oczywiste… ja go nadal kocham! –krzyknęłam i szybko podniosłam się na równe nogi, następnie wybiegłam z pokoju i wpadłam do sypialni Leona.
Chłopak widząc mnie i moja minę rzucił notatki, z których najwyraźniej się uczył i wstał.
-Leon ja… -zrobiłam krok w jego stronę. –ja Cię Kocham –powiedziałam prosto z mostu. Zauważyłam szczęście na twarzy chłopaka, widać, że bardzo go ta wiadomość zadowoliła. Brunet zbliżył się do mnie, położył ręce na moich biodrach a następnie delikatnie pocałował!
----------------------
Czekaliście 1,5 miesiąca, czytając 23 rozdziały, wreszcie się doczekaliście! <3 MACIE TĄ LEONETTĘ! <3
Rozdział jest obszerny, jest mnóstwo wątków do komentowania więc zróbcie mi niespodziankę i pobijcie rekord komentarzy <3
Jeśli pojawi się ich 8-10 to SPRÓBUJĘ wam napisać one shota <3
A jesli tych komentarzy będzie tak mało jak zwykle to rozdział dopiero w poniedziałek, ewentualnie w niedzielę! ;*
Ti amo mucho mucho mucho!
Nikuuś! ;*
Piękny. Cudowny. Boski... Nie. Nie jest piękny cudowny ani boski...
OdpowiedzUsuńTego nie da się określić.
Bo to jest nadzwyczajne.
Ja chcę jeszcze. Następny rozdział.
Proszę dodaj go jutro.
Buziaczki :*
LEONETTAAAAA!!!!! nareeeszcieeee!<3 lalaalalalalallal koocham cie za to ze wreszcie sa razem<3 i za to ze tak czesto piszesz rozdzialy<3 ooo nati ma uczucia;3 ja wieem ze ona sie zmieni i bedzie taka jak kiedys:D jestem tego pewna! cuudooowny rozdzial<3
OdpowiedzUsuńAAAAAAA! CUD, MIÓD I MALINY!!!! ORZESZKI! Uszczesliwilas mnie I to bardzo!!!
OdpowiedzUsuńZdziwiło szczerze mnie to ,że Violetta odrazu poszła do Leona I mu to powiedziala. Przecież niedawno pochowała męża...ale dobrze ze to zrozumiala i nie kryla sie z uczuciami ^.^ Nie mozna sie kryc z uczuciami, to tylko sprawia problemy. Ta piosenka jest śliczna*,* Widzicie jak dobrze jest pisać pamiętnik? Ile rzeczy się uswiadamia?
Zaskoczylas mnie takim obrotem sprawy ale zrobilas to w cudowny sposób <3
Warto bylo czekać a jestem w gorącej wodzie kapana!
Dziękuję, dziękuję!!!
Uwielbiam Cię.
Jesteś
G
E
N
I
A
L
N
A.
♥
CZEKAM NA NEXTA !
I zapraszam do mnie: loveislikemagictry.blogspot.com
Romantyczna ;**
Arcydzieło!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaa Leonetta<3
Normalnie musiałam odtańczyć taniec zwycięstwa!!!! Czekałam na to 23 rozdziały. Normalnie kocham cię ;*
Nie mogłam z Violi i jej oświecenia. JA GO KOCHAM. Szybka jest^^
To chyba najlepszy rozdział. Chociaż każdy jest cudowny ;*
GARY CHCE ZABIĆ CAMI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale czemu?!??! Jak?!?? Kto mu kazał?!??!?! O co w tym wszystkim chodzi!!?!?!?!?!?!?!??!?!?!?!?!?!?!?!?!!??
Tego sie nie spodziewałam. Nikt się nie spodziewał.
Do tej pory nie mogę uwierzyć!!!!!!
Masz wielki talent i jeszcze większą wyobraźnię!!!!! Pozazdrościć tylko<3
Kocham, kocham, kocham po prostu kocham twojego bloga<3
To jeden z moich ulubionych <3
I czemu Naty się tak zmieniła???????
Tyle pytań i zero odpowiedzi. O.o Pozostaje mi tylko czekać na nexta.
Mam wrażenie, że Gary zakochuje się w Cami. Ale ona się załamie gdy się dowie, że on od początku ją oszukuje.
Teraz gdy Lu zobaczyła płaczącą Natalię, na pewno teraz bedzie chciała odzyskać starszą siostrę.
Z rozdziału na rozdział coraz bardziej się rozwijasz.
Na początku opowiadania była tylko Leonetta.
Teraz jest dużo postaci. A rozdziały są coraz bardziej ciekawsze. A twój styl pisania poprawił się. A juz myślałam że lepiej pisać juz nie możesz ;* Na bardzo długo zapamiętam ten rozdział. Wspaniały,cudowny, boski, perfekcyjny, pomysłowy, zaskakujący. I mogłabym tak w nieskończoność wymieniać. Naprawdę ARCYDZIEŁO <3
Nie mogę doczekać się nexta!!!!!!!!!!!
A na koniec życzę Ci wesołych, radosnych, rodzinnych Świat Wielkanocnych. Mam nadzieję, że spełnią się wszystkie Twoje marzenia.
I oczywiście duuuuuuużżżżo weny. ;*
Te amo
Madzia <3
PS Mam nadzieję, że niedługo dodasz jakiegoś One Shorta. I że bedzie on tak wspanialy jak ten pierwszy . <3 ;*
UsuńA w końcu Leonetta. Rozdzial jest jest nie ma slów żeby go opisac,<3 Nie mogę doczekac sie kolejnego. A teraz z innej beczki xD Wesolych Swiat,mokrego Dyngusa i DUZO weny. Widzisz juz 3 rozdzial komentuje/Paciajka :*
OdpowiedzUsuńDziękuje za dedyk :3 Kocham
OdpowiedzUsuńtego bloga dziewczynom masz talent!
A co do rozdziału Boski genialny mega super extra czadowy fajny genialny
Po prostu NAJLEPSZY POD SŁOŃCEM <33
Super moja kochana Leonetta nareszcie wyczekiwania długo yeah jaram się
:D napisz One shot'a bo na 100% będzie genialny :* z reszta jak każdy
twój rozdział ;D Pozdrawiam
czekam na next i na one shot'a
twoja wierna fanka i czytelniczka uzależniona od twego bloga<3
Werkaa Blanco