wtorek, 15 kwietnia 2014
Rozdział 21
*Maxi*
-To tutaj będziemy mieszkać ? –spytała zszokowana Veronica, gdy stanęliśmy przez małym jednorodzinnym domkiem.
-Tak. Podoba Ci się ?
-Jest piękny. –odpowiedziała z uśmiechem. Spojrzałem na budynek, był dla nas wprost idealny, nie za mały, nie za duży.
-No to chodźmy do środka. –zaproponowałem i otworzyłem drzwi. Weszliśmy do wnętrza domu i zobaczyliśmy duży salon, z zielonymi ścianami, beżową kanapą i dodatkami z drewna. Kuchnia była zaś brązowo-biała z dodatkami zieleni a łazienka niebieska z czarnymi kafelkami na podłodze. Na sam koniec zostawiliśmy Sobie sypialnie, na sam widok jej zaparło nam dech w piersiach. W centrum pokoju znajdowało się ogromne łóżko, z mnóstwem poduszek. Na suficie wisiały lampki, które dodawały miłej atmosfery a na ścianie napis „peace & love”. Oprócz tego w pomieszczeniu znajdowały się drzwi do garderoby mojej ukochanej.
-Maxi tu jest przepięknie! –Vera cieszyła się jak dziecko.
-Mi też się bardzo podoba. –odpowiedziałem i lekko musnąłem jej usta swoimi.
*Camila*
Siedziałam z moim chłopakiem na plaży, przyglądając się zachodzie słońca. Gary od jakiegoś czasu patrzył w jeden punkt, nic nie mówił, nie ruszał się tylko patrzył.
-Gary co jest ? –spytałam szturchając go ręką. Chłopak otrząsnął się i spojrzał na mnie z błyskiem w oczach.
-Nic. Po prostu myślę. –odpowiedział marzycielskim głosem.
-Nad czym ?
-Nad życiem, Cami. Nad życiem.
-Ej, misiek przerażasz mnie. Co jest ?
-Naprawdę nic. –wymusił uśmiech i pocałował w policzek. –Idziemy ?
-Tak. –odpowiedziałam a Gary natychmiast wstał i mi pomógł.
-Która godzina ? –spytałam stojąc na własnych nogach, z pomocą kul.
-Dochodzi 21. –odpowiedział.
-To chodźmy do domu. –jak zaproponowałam tak zrobiliśmy. Przez całą drogę rozmyślałam co się dzieje z Garym, chłopak unikał mojego wzroku. Czy coś jest nie tak ? Patrzyłam na przejeżdżające koło nas auta. Wszystko było takie tajemnicze, wszystko wydawało się inne.
Wzięłam głęboki wdech, wdychając chłodne powietrze. Popatrzyłam w niebo, które robiło się co raz ciemniejsze i jeszcze raz spojrzałam na Gary’ego. Ten nadal patrzył przed siebie.
Coś jest nie tak.
*Następnego dnia*
*Violetta*
Dziś oficjalne otwarcie „Fashion Week’a”, fakt ten nie chciał się wydostać z mojej głowy, wywoływał u mnie nerwy i bezsenność. Wyjście jako pierwsza nie jest takie łatwe jak się wydaje. Pozory w rzeczywistości mylą, każdego dnia przekonywałam się o tym co raz bardziej.
Leniwie wstałam i spojrzałam na niebo za oknem. Widok kilku ciemnych chmur wcale nie dodawał mi odwagi. Podeszłam do szafy i wybrałam strój odpowiedni do pogody. Zrobiłam lekki makijaż, gdyż wiedziałam, że za niespełna 4 godziny makijażyści, będą mi go zmieniać, a z włosów zrobiłam niesfornego koka. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i spojrzałam na zegarek. Widząc godzinę 9:15 uznałam, że mam chwilę czasu, więc wyciągnęłam laptopa i włączając go zalogowałam się na Twittera. Ujrzałam jak zwykle mnóstwo wiadomości od fanów, mnóstwo z nich życzyło mi powodzenia.
„Nerwy nerwami a zabawa zabawą, trzymajcie za mnie kciuki. Mam zamiar wyjść jak najlepiej dobrze się bawiąc” napisałam dodając zdjęcie, które nie dawno Sobie zrobiłam.
Zamknęłam urządzenie i wolnym krokiem ruszyłam na śniadanie.
*Leon*
Leon Verdas taki jest, że zawsze musi zaspać, taka już moja tradycja. W błyskawicznym tępię wstałem z łóżka i wybrałem ubrania. Mimo, że ułożenie fryzury i opanowanie guzików w koszuli zajęło mi trochę więcej czasu szybko dotarłem do restauracji gdzie siedziała już Violetta, która zajadała się sałatką.
-Dzień Dobry Violu, jak samopoczucie ? –spytałem siadając koło niej.
-A jak myślisz ? –odpowiedziała pytaniem na pytanie przenosząc wzrok z dania na mnie.
-Myślę, że jesteś najszczęśliwszą kobietą na świecie, bo za kilka godzin zobaczy Cię cały swiat, oprócz tego zajadasz się pyszną sałatką a koło Ciebie siedzi najzabawniejszy facet na tej kuli ziemskiej.
-Jak ty to robisz ? –zaśmiała się
-Ale co robię ?
-Masz tyle optymizmu w Sobie. Jesteś do wszystkiego nastawiony pozytywnie.
-Po prostu cieszę się życiem i korzystam z dobrych chwil. –dziewczyna uśmiechnęła się. –no i wreszcie szczery uśmiech. Niech nie schodzi. –Violetta już otwierała usta by coś powiedzieć gdy nagle podbiegła do nas jak zwykle uśmiechnięta Monica.
-Witajcie moje zakochańce! –przywitała się.
-MONICA! –Vilu lekko podniosła głos.
-Bez bulwersu Violu. –skarciła dziewczynę. –Mam twój plan, właściwie wasz plan na dzisiejszy dzień.
-To do rzeczy, głodny jestem. –popędziłem kobietę.
-Jak Leon się naje –spojrzała na mnie. –Kierujecie się do samochodu. –przeniosła wzrok na Violettę. –i jedziecie na Times Square gdzie odbywa się pokaz. Tam się spotkamy. Następnie Violu masz przymiarki i próby, wieczorem twoje wyjście rozpoczyna pokaz a także je zamyka, i na dzisiaj to tyle, no chyba, że dojdzie jakiś wywiad. –dokończyła.
-A ja ? –spytałem.
-A ty wspierasz ją psychicznie i się nudzisz. Potem pokażesz się z nią na czerwonym dywanie i podziwiasz. Życzę powodzenia. –Violetta wybuchła śmiechem.
-Masz szczęście, że przynajmniej poprawiłaś jej humor.
-Kochanieńki sam się na to pisałeś. –posłała mi buziaka w powietrzu i odeszła.
*Natalia*
Obudziłam się pełna energii myśląc o dzisiejszym pokazie. Szybko wstałam, ubrałam się, pomalowałam i oczywiście ogarnęłam włosy.
Wchodząc do kuchni zobaczyłam gotową już Ludmiłę ,która jadła jajecznicę.
-Wiesz, że to tuczy ?
-Mi nie potrzebna jest figura, jestem fryzjerem.
-Tak czy siak wypada Ci wyglądać ładnie.
-Masz coś do mnie ? –nie chciałam ciągnąc tej dyskusji, więc nasypałam do miski musli, a następnie zalałam je jogurtem.
-Kiedy jedziemy ? –spytałam siadając do stołu.
-Za 20 minut, więc się pośpiesz. –odpowiedziała oschle i odeszła.
*Kilka godzin później*
*Violetta*
-Violetta przygotuj się! –usłyszałam krzyk mężczyzny. Przebrana w piękną stylizację, profesjonalnie umalowana i uczesana przez samą Ludmiłę Ferro stałam niedaleko wejścia na scenę. Przyglądałam się wszystkim profesjonalnym modelkom. Wszystkie biegały w tych wysokich obcasach, szukały poszczególnych rzeczy a do tego dołączały nerwy.
-Denerwujesz się ? –spytała Monica, która nagle zjawiła się nie wiadomo skąd.
-Trochę. –odpowiedziałam krótko i spojrzałam na kobietę.
-Popatrz. –wskazała palcem na widownie. –Na wprost sceny siedzi Leon. Idąc patrz na niego, jestem pewna, że to Ci pomoże. Oprócz tego nie zwracaj uwagi na widownie i baw się dobrze. –podarowała mi swój szczery uśmiech.
-Dobrze. Postaram się.
-Violetta masz 5 sekund. –usłyszałam krzyk.
-No to idz. –popędziła mnie Monica, a kilka sekund później szłam już po białej scenie. Patrzyłam tylko na Leona, nie zwracałam uwagi na widownie, która na mój widok wstała z krzeseł. Wszystko robiłam wedle rad mojej menadżerki. Szeroko się uśmiechałam a błyski fleszy były wszędzie wokół. Nawet Leon wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie, dodało mi to otuchy, zrozumiałam, że idzie mi dobrze.
*Ludmiła*
-Chloe popraw fryzurę tej blondynki!- rozkazałam jednej z moich pomocnic. Był to mój drugi, już Fashion Week, na którym moja firma zajmowała się fryzurami, dlatego wiedziałam, że jeśli pokaz otwarcia okaże się klapą to całe wydarzenie pójdzie za nim. Sama zajmowałam się fryzurami tych najważniejszych modelek, czyli m.in. Violetty, czy Natalii, a resztę powierzyłam mojej zaufanej ekipie, uważnie ich obserwując i nadzorując.
Gdy wszystkie modelki były gotowe na pierwsze wyjścia, podeszłam do wejścia na scenę i zaczęłam obserwować Violettę, która świetnie się bawiła. Na jej twarzy nie było widać zdenerwowania tylko sam uśmiech. Widownia na jej widok oszalała a jej samej dodało to jeszcze więcej odwagi. Zrobiła ostatnią pozę i chwilę później znalazła się koło mnie.
-Violu to było wspaniałe! –krzyknęłam tuląc ją a za mną jej menadżerka, organizator, stylista i kilka ludzi, których nie kojarzyłam.
-Dziękuję wam bardzo! –odpowiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy, a następnie ekipa porwała ją na przygotowanie do drugiego wyjścia.
-----------------
A teraz Panie i Panowie zapiszcie to gdzieś bo Nikoli naprawdę podoba się rozdział! <3 No w sumie to tylko pierwsza połowa ale to nie zmienia faktu, że mi się podoba <3
ps. Dom Maxi'ego pojawi się w zakładce "miejsca"
No a teraz do rzeczy ... macie dziwne przeczucia co do Gary'ego ? Jeśli tak to miejcie! ;* Więcej nie powiem c;
5 kom = rozdział w czwartek
mniej niż 5 kom = rozdział w piątek c;
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Boski!!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,ze nie komentowalam ale czasu nie miala. Rozdzial zajebisty,pożycz talentu...i weny. Mam nadzieje ze mi wybaczysz moja nieobecność. Czekam na kolejny i oczywiscie na naszą.kochaną LEONETTKE. Jeszcze raz przepraszam,że nie komentowałam. Wybaczysz mi??/Paciajka ;* (dawniej patrycja castillo) Jeszcze raz i ostatni PRZEPRASZAM.Wybacz mi o pani,błagam xD ;*
OdpowiedzUsuńArcydzieło <3
OdpowiedzUsuńMi też podoba się rozdział i to bardzo. Wspaniałe. =)
Masz ogromny talent. Kocham twój styl pisania.
O co chodzi z Garym??? Musiałaś mnie aż tak zaciekawić!!!!!!
Viola i Leos coraz bliżej <3 Nie mogę sir doczekać. Jestem ciekawa czy Nati przejdzie przemianę i stanie sie normalna. Ach nie mogę doczekać sie nexta;*
Te amo
Madzia<3
AAAAAA!!! Akcja się rozkręca! Nie wiem czy wiesz ale mój dzień polega na sprawdzaniu czy dodałaś następny rozdział C;
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta z niecierpliwością <3
Romantyczna ;**
loveislikemagictry.blogspot.com
Super, pisz dzisiaj !!!!!
OdpowiedzUsuń