niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 16



*Camila*
- (…)Camillo ja się chyba w Tobie zakochałem. –poczułam tysiąc motylków w moim brzuchu i bez namysłu złączyłam nasze usta w pocałunku. –Czyli to znaczy, że zostaniesz moją dziewczyną ? –spytał gdy w końcu się oderwaliśmy od Siebie.
-Jasne, że tak –odpowiedziałam z uśmiechem. Gary gdy tylko to usłyszał po raz kolejny mnie pocałował.

*Violetta*
-Gotowa ? –spytał Leon, gdy samochód podjechał pod miejsce gdzie odbywała się gala.
-Jak nigdy. –odpowiedziałam. Szofer otworzył nam drzwi a ja postawiłam nogę na czerwonym dywanie. Chwilę później u mojego boku zjawił się Leon, chwyciłam go za ramię, uniosłam głowę wysoko do góry i zrobiłam pierwsze kroki. Paparazzi gdy tylko nas zobaczyło, automatycznie oszalało, błyski fleszów zdawały się nie mieć końca. Pozowaliśmy do zdjęć przez dobre 20 minut, w końcu weszliśmy do budynku. Moim oczom ukazało się mnóstwo ważnych osobowości, sponsorów, organizatorów i modelek. Spojrzałam na Leona, on także był zachwycony. Ani się nie obejrzałam a koło mnie stała pięknie ubrana Monica.
-Wreszcie Cię Violu znalazłam! –powiedziała.
-Tak, przepraszam, paparazzi nas zatrzymało.
-Nie dziwię się, pięknie razem wyglądacie. –oznajmiła spoglądając na Leona. –A teraz chodźcie, muszę wam przedstawić kilka osób. –powiedziała i pociągnęła nas za ręce. Chwilę później staliśmy przy jakimś mężczyźnie, w średnim wieku. –Violu, Leonie o to Zack Peterson, główny organizator tego wydarzenia. –powiedziała Monica przedstawiając mi mężczyźnie.
-Violetta Castillo. –podałam mu rękę. Leon zrobił to samo.
-Witam. Jest mi niezmiernie miło, ze zgodziła się Pani na udział w naszym Fashion Weeku. –powiedział całując moją rękę.
-Cała przyjemność po mojej stronie. –odpowiedziałam z uśmiechem. –Pójście w tym wydarzeniu od zawsze było moim marzeniem. –kontynuowałam. –Dodatkowo wyjście jako główna twarz to już spełnienie najskrytszych marzeń. –odpowiedziałam.
-Bardzo się cieszę, właśnie przedstawiłem Pani menadżerce wszystkie niezbędne informacje związane z Pani wyjściami.
-Tak, wszystkiego się dowiesz jutro. –wtrąciła się Monica.
-Dokładnie. A teraz zapraszam panienkę do częstowania się pysznościami. Życzę dobrej zabawy. –powiedział Peterson i odszedł.
-I jak Ci się podoba ?-spytał Leon.
-Jest dobrze. –odpowiedziałam z uśmiechem. Rozejrzałam się dookoła, wszędzie różne sławne osoby, kobiety ubrane w drogie suknie, mężczyźni w garnitury. Wszędzie rozmowy, zagłuszające muzykę, a także dziennikarze, robiący mnóstwo zdjęć. Westchnęłam ciężko, czy oby na pewno takie życie jest dla mnie ? Życie pełne przepychu, sławy, zero prywatności. Spojrzałam na Leona, ten łakomczuch zdążył się już dobrać do przystawek. Zaśmiałam się cicho, w tej chwili po raz kolejny podbiegła do mnie Monica, po raz kolejny przyprowadzając jakiegoś mężczyznę.
-Violu, o to Mark Sprout, to w jego sukni otworzysz jutro Fashion Week. –spojrzałam na mężczyznę, był mniej więcej w moim wieku.
-Witam. –podałam mu rękę. Sprout patrzył na mnie takim wzrokiem jakby chciał mnie przelecieć. Spojrzałam na Leona, zauważyłam, że ma podobne spostrzeżenia do moich, cudem powstrzymywał się od rzucenia się na chłopaka, stojącego naprzeciwko mnie.
-To dla mnie wielka przyjemność, że założysz moją kreację. –odezwał się Mark. Nic nie odpowiedziałam tylko podarowałam mu uśmiech. Zauważyłam, że sytuacja robi się niezręczna, więc pożegnałam się z mężczyzną i odeszłam, ciągnąc za Sobą Leona.
-Ej! Leon! Uspokój się! –oznajmiłam biorąc go na bok.
-A jak mam się zachować, gdy jakiś laluś rozbiera Cię wzrokiem ?
-Normalnie. Nie zwracaj na to uwagi, poradzę Sobie. –powiedziałam i pocałowałam w policzek, następnie podarowałam mu promienny uśmiech. Chłopakowi automatycznie poprawił się humor.
-Dobrze, a teraz chodź coś zjeść. –oznajmij i pociągnął mnie w stronę stołu z jedzeniem.
Pół godziny później zaczęłam się rozglądać za moją menadżerką.
-Violetta ? –obróciłam się i ujrzałam nikogo innego jak Ludmiłę.
-Ludmiła ?! Co ty tu robisz ? –zadałam pytanie będąc w szoku.
-Hej Ludmi, co tutaj robisz ? –dołączył do nas równie zszokowany Leon.
-Bawię się. –blondynka się zaśmiała.
-Jesteś modelką ? –odezwał się Leon.
-Nie, prowadzę dobrze preferującą firmę zakładów fryzjerskich. Zajmuję się fryzurami modelek na pokazach. –oznajmiła. –I przy okazji pilnuję Naty. –dokończyła.
-To Natalia też tu jest ? –tym razem pytanie zadałam ja.
-Tak, moja kochana siostrzyczka jest modelką, niestety od jakiegoś czasu woda sodowa uderzyła jej do głowy, więc nie zdziwcie się jeśli zacznie gwiazdorzyć. –oznajmiła.
-Kogo ja tu widzę, Violetta Castillo. –ujrzałam Natalię ubraną w krótką sukienkę.
-Cześc Naty. –przywitałam ją z uśmiechem. –Gratuluję Ci sukcesu.
-Darlin gdyby nie ty i te twoje krzywe nogi to ja bym była główną twarzą.
-NATALIA! –Krzyknęła Ludmiła. –przepraszam was za nią. Nie umiem Sobie z nią poradzić.
-Nic nie szkodzi. –odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do Ludmiły. –Naty to nie moja wina, że mnie wybrali. –starałam się być miła.
-Akurat… -powiedziała i odeszła.
Jeszcze chwilę pogadaliśmy z naszą przyjaciółką, umówiłam się z nią na jutrzejszy dzień a następnie blondynka odeszła szukać swojej siostry.
Zabawa trwała do późnych godzin nocnych, ale wraz z Leonem i Monicą wyszliśmy wcześniej, i udaliśmy się do hotelu totalnie wykończeni.

*Camila*
Po cudownej randce z Gary’m wróciliśmy do domu, w świetnym nastroju. Mój chłopak pomógł mi dostać się do mieszkania, które znajdowało się na drugim piętrze a następnie zamówiliśmy pizze i obejrzeliśmy film. Kilka minut przed północą Gary zaniósł mnie do mojej sypialni a sam udał się na kanapę. Na moje nieszczęście za oknem rozpętała się burza, której bardzo się boję.
-AAA! –wrzasnęłam gdy piorun uderzył niedaleko mojego okna. Natychmiastowo w moim pokoju zjawił się Gary.
-Cami wszystko w porządku ? –spytał
-NIE! Boję się tej burzy. –spojrzałam na chłopaka, który próbował powstrzymać się od śmiechu.
-Naprawdę boisz się burzy.?–spytał.
-No przecież Ci mówię.
-Zostać z Tobą ?
-A możesz ?
-Oczywiście! –odpowiedział kładąc się koło mnie. Wtuliłam się w jego tors i momentalnie zasnęłam.

*Następnego dnia*
*Violetta*
Jak co dzień piękna pogoda obudziła do życia Nowy Jork. Wstałam w świetnym humorze, wiedząc, że czeka mnie dzisiaj spotkanie z dawno nie widzianą przyjaciółką. Ludmiła za czasów studia była moim największym wrogiem, zachowywała się dokładnie tak jak Natalia na wczorajszej gali. Pewnego dnia nasi przyjaciele zamknęli nas w Sali na kilka godzin, wtedy szczerze porozmawiałyśmy. Blondynka zrozumiała, że ani ja nie jestem lepsza od niej ani ona ode mnie. W ten sposób stałyśmy się przyjaciółkami. W tym samym dniu napisałyśmy piosenkę, gdyż osoby odpowiedzialne za zamknięcie nas zupełnie o nas zapomniały. Z Sali wydostałyśmy się dopiero po 5 godzinach. Od tamtego wydarzenia robiłyśmy mnóstwo rzeczy razem, Ludmiła próbowała mnie powstrzymać od wyjazdu w trasę tylko ze względu  na Leona. W końcu pojechała ze mną, zostając w Londynie, gdyż trafiła jej się tam dobra praca, w krótcę dołączyła do niej rodzina, i z tego co mi wiadomo tam właśnie została. Moje wspomnienia przerwała Monica, która jak zwykle wpadła do mojego pokoju wraz z Leonem.
-Ładna piżamka Violu –powiedział Leon, lekko się śmiejąc. Nie umiąc wymyślić jakieś dobrej riposty po prostu pokazałam mu język.
-Posłuchajcie mnie! –przerwała nam Monica.A my na nią spojrzeliśmy –Dziennikarze przyłapali was wczoraj na wspólnym spacerze, dodatkowo wasze wspólne pojawienie się na gali spowodowało skandal. Wszyscy myślą, że jesteście razem, przez co wszystkie oczy skierowane są na was. –powiedziała a nas totalnie zamurowało.
-To niedorzeczne. –stwierdził Leon.
-Jakby tego było mało, organizatorzy Fashion Weeka się tym zainteresowali i –na chwilę zawiesiła głos. –Musicie udawać, że jesteście razem...
________________________
Jak zareagują Leon i Violetta ? Co będzie dalej ? Wszystko w następnych rozdziałach.
Jak widzicie w mojej historii to Naty jest tą złą, jeszcze nie wiem kiedy i czy w ogóle się zmieni ;p
Jeśli będzie tak samo mało komentarzy jak przez ostatnie 3 dni to rozdział w czwartek ;c
Więc misiaczki zróbcie mi niespodziankę i komentujcie! <3 Jeśli pojawi sie ich sporo to rozdział jutro <3

5 komentarzy :

  1. O matko!!!!! Viola i Leon muszą udawać że są razem. Jejku ale ty masz wspaniale pomysły. Normalnie ekstra!!!! Świetny rozdział. Nareszcie Ludmiła <3 nie mogłam się doczekać. Twój blog jest pierwszym, który czytam gdzie Naty jest tą złą. To może być ciekawe. Co ja gadam.... Wszystko na Twoim blogu jest ciekawe. ;* Gami *-* jak świetnie. Camila bojąca sie burzy Gary, który wpakował sie jej do łóżka =) Arcydzieło. Musiałaś skończyć w takim momęcie? ;) Z niecierpliwością czekam na kolejnego wspaniałego nexta. ;*

    Te amo
    Madzia<3

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo niech sie zgodza! niech sie zgodza! i sie tak pocaluja tak bardzo bardzo namietnie i BUUM! wszystkie uczucia powroca ze zdwojona sila:D
    chociaz w sumie to teraz tez cos do sb czuja alee wiesz o co mi chodzi;D ooo i potem sie upijaa i wyladuja razem w lozku a viola zajdzie w ciaze i beda zyli dlluuuugo i szczesliwie;D hah nie no wyobraznia mnie ponosi;p wspaniaaly rozdzial!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział <3 Ja tak krótko, ale prawdziwie xD Naprawdę bardzo fajnie czyta mi się Twoje opowiadanie <3 Już nie mogę się doczekać nexta *-* Mam nadzieję, że dasz jutro ;D Całuję ;* /Katarina

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaa boskie! Teb dramatyczny koniec!!!
    W sumie myślę ze będą sue dobrze razem czuć, jak za starych dobrych czasów xd
    Czekam na nexta i zapraszam do mnie!
    Romantyczna ;**
    loveislikemagictry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski ;*
    Cami i Gary razem ! ;3
    Muszą udawać! ;D
    czekam na next ;**
    .,___7:21 -.- nie mam co robić ;D

    OdpowiedzUsuń