czwartek, 3 kwietnia 2014
Rozdział 13
Rozdział dedykowany dla +cisver77
*Camila*
Przez pół dnia oglądałam jakieś głupoty w telewizji, w końcu postanowiłam wstać, rozpierająca mnie energia nie pozwoliła mi na siedzenie na kanapie. Na moje nieszczęście zapomniałam o gipsie i moja próba wstania skończyła się głośnym upadkiem na ziemie. Nie zdążyłam się nawet ogarnąć gdy koło mnie zjawił się Gary.
-Cami nic Ci nie jest ?!
-nie, nie, jeszcze żyję –Gary pomógł mi wstać.
-Widzisz! Miałem racje, mogłem nie wychodzić! Teraz pożegnaj się marzeniem o pozbyciu się mnie
-Dobra, ale na noc się chociaż wyniesiesz ?
-Nie.
-Ale wiesz, że śpisz na kanapie ?
-Wiem.
-Ale wiesz, że na kanapie się nie wyśpisz ?
-Wiem.
-Ale wiesz, że będziesz niewyspany a to urodzie szkodzi ?
-Wiem. Camilo Torres tak czy siak zostaję z Tobą.
-Dobra, niech Ci już będzie.
*Leon*
Nowy York … centrum życia artystycznego i mody, piękne zabytki, Statua Wolności, Central Park czy Times Square. Tego miasta nie da się zwiedzić w 1 dzień, dlatego można Sobie tylko wyobrazić ile wysiłku kosztowało mnie zaplanowanie sensownej trasy na dzisiejszy spacer, a potem ubłaganie Monici aby dała Violi jeszcze dodatkowy dzień wolny. Chciałbym żeby ten wyjazd nie był dla niej tylko pracą.
-Leon to gdzie idziemy ? –zaczęła dopytywać się już Violetta gdyż szliśmy przed Siebie już dobre 15 minut.
-Zobaczyć Statuę Wolności. –podarowałem jej uśmiech
-A nie lepiej złapać taksówkę ? Te buty są trochę nie wygodne. –gdy tylko skończyła zdanie wziąłem ją na ręce i zacząłem biec, dziewczyna natomiast zaczęła piszczeć
-Violu mieszkamy w najlepszym hotelu w Nowym Jorku, który znajduje się w Centrum Manhattanu, Statua nie jest daleko a taksówki zanieczyszczają środowisko.
-Dobrze, ale Leon odstaw mnie, wyglądamy dziwnie.
-Podobno bolą Cię nogi ?
-Tak, ale mnie odstaw –postawiłem moją przyjaciółkę na Ziemi.
-To idziemy ?
-Tak. –odpowiedziała z uśmiechem. Kilka minut później znaleźliśmy się na brzegu przy Battery Park skąd odbił się prom wiozący nas na Liberty Island, gdzie stoi Statua. Violetta była zachwycona, robiła mnóstwo zdjęć a uśmiech nie schodził z jej twarzy.
-Leon jak Ci się udało to wszystko zorganizować ? Przecież żeby tutaj wejść trzeba nieźle się natrudzić.
-Czy ty naprawdę myślisz, że pozwoliłbym na to, żeby pobyt w tym mieście był dla Ciebie wyłącznie pracą ? Jeśli chodzi o twoje pytanie to mam swoje kontakty. –oświadczyłem i jak zwykle w takich sytuacjach zabawnie ruszyłem brwiami. Violetta od zawsze na ten widok zaczynała się śmiać. Tak było także tym razem. –Wchodzimy ? –spytałem gdy dziewczyna przestała się śmiać.
-Oczywiście. –powiedziała z wielkim entuzjazmem i chwyciła mnie za rękę. Kilka minut podjęliśmy próbę pokonania 354 stopni. Vilu w pewnym momencie się wkurzyła i po prostu ściągnęła swoje szpilki. Resztę drogi pokonała boso.
-Następnym razem uprzedź mnie na jaki konkretnie spacer idziemy to odpowiedniej dopasuje obuwie. –powiedziała zatrzymując się by ściągnąć swoje wysokie buty.
-Dobrze, a teraz chodź. –zakomunikowałem i wziąłem do ręki obuwie mojej przyjaciółki aby ułatwić jej wchodzenie. Kilka minut później znaleźliśmy się na niewielkiej platformie wewnątrz głowy statuy. Violetta od razu zaczęła oglądać widoki przez malutkie okna znajdujące się pod koroną pomnika, gdy do niej dołączyłem stwierdziłem, że widoki były lepsze na tarasie widokowym w cokole Statuy Wolności, który znajdował się niżej, stąd było widać praktycznie samą wodę, ale Violi to nie przeszkadzało, wciąż była zachwycona. Po jakimś czasie ruszyliśmy powrotem na dół. Moja przyjaciółka oczywiście zatrzymała się po raz drugi w cokole zabytku aby porobić jeszcze więcej zdjęć, gdyż w drodze do góry zrobiła ich zaledwie 3. Ale zdecydowanie najwięcej fotografii ma z placu przed samym pomnikiem.
Następnym celem naszego spaceru był Central Park, wiedziałem, że nie uda nam się przejść go całego, więc na dzień dzisiejszy wybrałem po prostu piękną aleję z malutkim stawem. Gdy dotarliśmy na miejsce Violetta usiadła na trawę i przyglądała się kaczkom na stawie. Lekki wiatr rozwiewał jej włosy a ona wygląda cudnie. Usiadłem koło niej i wbiłem wzrok w jej piękną istotę. Zawsze będzie mnie zastanawiać dlaczego życie zrobiło tyle złego tak pięknej i niewinnej istocie.
-Dlaczego tak mi się przyglądasz ? –usłyszałem jej piękny melodyjny głos.
-Bo tak. –odpowiedziałem darując jej uśmiech. –Violu zaśpiewaj coś proszę.
-Po co ?
-No proszę –dziewczyna westchnęła i cicho zaśpiewała „Te creo” patrząc mi w oczy co jakiś czas odwracając wzrok. Gdy tylko skończyła zacząłem klaskać.
-Wiesz Leon –na chwilę wstrzymała głos. –poczułam się teraz zupełnie jak wtedy gdy pierwszy raz zaśpiewałam przed publicznością. Wtedy też mnie do tego zmusiłeś i także zaśpiewałam tak cicho i ze skromnością w głosie. –uśmiechnęła się. Zawsze byłeś przy mnie i wiedziałeś co jest dla mnie dobre.
-Dlatego, że jesteś dla bardzo ważna, kocham Cię Violu. –dziewczyna się zarumieniła.
-To teraz ty coś zaśpiewaj! –szybko chciała zmienić temat, zrozumiałem, że to nie jest odpowiedni moment na tą rozmowę więc zacząłem śpiewać „Voy por ti”, przy refrenie moja przyjaciółka do mnie dołączyła, zaczęliśmy razem śpiewać, dużo się przy tym bawiąc.
*Violetta*
-Dziękuję Ci Leon, Dziękuję za wszystko. Naprawdę nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła, jesteś wspaniały. Dziękuję. –powiedziałam gdy w końcu skończyliśmy śpiewać. Leon natomiast po prostu mnie przytulił. Taki mały gest a zawsze najlepszy.
Od kilku dni chodzą mi po głowie słowa Fran, czy Leon faktycznie jest tylko przyjacielem ? Czy sympatia jaką go darzę to tylko przyjaźń ? Czy ta siła, która ciągnie mnie do tego faceta to miłość ? Pytania te nie chciały wydostać się z mojej głowy, ciągle unikam tematu naszych relacji z Leonem, wystarczy mi problemów. Na to wszystko nadejdzie czas.
-No to czas na zakupy! –krzyknęłam wstając na równe nogi, na twarzy Leona pojawił się nie ładny grymas . –i lody ! –dokończyłam zdanie. Na twarzy mojego przyjaciela od razu pojawił się uśmiech.
------------------
Pisanie tego rozdziału sprawiło mi wiele przyjemności :) Przy okazji dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o Statule Wolności :)
Czy Violetta pokona barierę i zbliży się do Leona ? Jak potoczą się relację Cami z Gary'm ? Wszystko w następnych rozdziałach :)
A w następnym wizyta Fran i Fede u ginekologa, MOŻE niewielka kłótnia Cami z Gary'm i sesja zdjęciowa Vilu.
Dzisiaj zamiast sie uczyć będę dla was pisać rozdział 14, i postaram się żeby był on na jutro, jeśli mi sie nie uda to się nie zdziwcie :)
Ti amo mucho! <3
ps. wymyślcie połączenie imion Cami i Gary :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Cami gary... gami?xdd
OdpowiedzUsuńrozdział the best ;3
Czekam na next ;***
Garmi, camry i camiary
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Bardzo mi sie podobał. Jak każdy z resztą. Nie mogłam z Garego<3 bardzo go polubiłam. Jest świetny. Do do Leonetty w rozdziale. SŁODKO Leon idealny przewodnik po NY. Kłótnia Garego i Cami to może być ciekawe. Sesja zdjęciowa Vilu jeszcze ciekawsza. Ale Fede u ginekologa. To będzie epickie. On je jego kochana fasolka. <3 Będzie na pewno świetnym tatusiem. Widzę, Leonettka coraz bliżej<3 Już nie mogę doczekać sie nexta. Zapowiada się bardzo ciekawie ;*
UsuńTe amo
Madzia <3