wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 12



Rozdział dedykowany dla +Ola a 

*Następny dzień*
*Fran*
Wczorajszy dzień był cudowny. Po tej wspaniałej reakcji Fede na moją ciążę, spędziliśmy miło czas. Najpierw wreszcie spędziliśmy trochę czasu w łóżku później mój mąż zabrał mnie do wesołego miasteczka gdzie bawiliśmy się wspaniale. Federico non stop dotykał mojego brzucha i cieszył się jak dziecko.
Jest 6:18, leże i patrzę na mojego śpiącego męża. Jestem naprawdę szczęśliwa, że mam go przy Sobie. Nagle krzyknęłam gdyż poczułam lekki ból brzuchu. Federico automatycznie się obudził.
-Fran co się dzieje ?! Wszystko dobrze z naszą fasolką ? –zadawał pytania z niezwykła troską w głosie.
-Federico on mnie kopnął! Nasza fasolka się rusza! –mówiłam z ekscytacją w głosie
-Naprawdę ?!
-TAK!
-Hej maleńki! To ja, twój tatuś! –mówił całując mój brzuch. Ja tymczasem zaczęłam się śmiać. –Kocham Cię Fran najbardziej na świecie. –przeniósł się z pocałunkami na moje usta.
Gdy w końcu się od Siebie oderwaliśmy mój mąż poszedł zrobić śniadanie, a następnie zjedliśmy je razem w łóżku.

*Violetta*
Od 6 rano jestem na nogach, bardzo denerwuję się tym wyjazdem. Razem z moim tatą ustaliłam, że Megan zostanie z nim, on od jakiegoś czasu spotyka się z Angie, a ta pokochała małą, dlatego jestem pewna, że moja córka będzie szczęśliwa w czasie rozłąki ze mną.
Spakowałam ostatnie drobnostki do walizki, a następnie zniosłam bagaż na dół. Ubrałam moją księżniczkę w jej nową czerwoną sukienkę, a potem sama wybrałam ubrania dla Siebie.
Ubrałam się w nie i zrobiłam makijaż.
Pół godziny później pod moimi drzwiami zjawił się mój przyjaciel.
-Hej Violu, gotowa ?
-Jasne, że tak. –odpowiedziałam tuląc Leona.
2 godziny później znaleźliśmy się na lotnisku.

*Leon*
Stoję razem z Violettą w holu 5 gwiazdkowego hotelu w Nowym Yorku. Niestety nasz kochana Monica oczywiście się spóźnia.
-Jestem, jestem! –krzyczała biegnąca w naszą stronę menadżerka Violi. –Przepraszam za spóźnienie.
-Nic się nie stało –uspokoiła kobietę moja przyjaciółka i przytuliła na przywitanie.
-To może się w końcu zameldujemy ? –tym razem odezwałem się ja. Jak powiedziałem tak zrobiliśmy.

*Camila*
Nie ma nic przyjemniejszego niż spędzenie nocy w szpitalu. Okazało się, że złamałam nogę, przez co na mojej nodze przez najbliższy miesiąc zagości gips. Gary przez całą noc siedział na korytarzu mimo, że wyganiałam go do domu. Teraz także jest przy mnie i nie chce opuścić mojego mieszkania.
-Gary naprawdę Sobie poradzę, mieszkasz przecież naprzeciwko!
-Przejście z mojego mieszkania do twojego zajmuję pełne półtorej minuty! W tym czasie może ci się stać coś złego!
-Zrobiłeś dla mnie mnóstwo jedzenia, wysprzątałeś pół mieszkania i nie pozwoliłeś ruszyć się z miejsca naprawdę już wystarczy! Idź odpocznij!
-NIE!
-GARY!
-CAMILO TORRES!
-GARY! NATYCHMIAST WYJDZ Z MOJEGO DOMU I IDŹ ODPOCZNIJ!
-Ale jesteś na 100% pewna, że Sobie poradzisz ?
-Tak!
-Na pewno ?
-Tak!
-Dobrze, to niech Ci będzie, wychodzę, ale pamiętaj, że twój książę jest naprzeciwko!
-Dobrze moja żabo, idź już! –po długich namowach Gary wreszcie wyszedł. Ja tymczasem włączyłam Sobie telewizor i postanowiłam się zrelaksować. 

*Violetta*
*rozmowa telefoniczna*
Violetta : Hej tato, wszystko u was w porządku ?
German : Tak córciu, Megan jest na spacerze z Angie, lepiej opowiadaj jak u Ciebie!
Violetta : Właśnie dojechaliśmy na miejsce, i w tej chwili się rozpakowujemy, podróż minęła bardzo spokojnie
German : To bardzo dobrze, trzymaj się kochanie, a teraz przepraszam ale dziewczyny wróciły
Violetta : Dobrze, pa tato.
*Koniec rozmowy telefonicznej*
Rozpakowywałam ostatnie kosmetyki, gdy nagle do mojego pokoju wpadła Monica, a za nią Leon.
-Dobra kochani mam dla was plan na jutrzejszy dzień! Jutro z samego rana czyli o 9:00 masz Violu sesje, potem spotkanie z organizatorem a wieczorem bankiet. –oświadczyła z uśmiechem.
-a dzisiaj ? –odezwał się Leon
-Dzisiaj macie czas wolny. –odpowiedziała Monica
-Ale fajnie! To Violu porywam Cię na spacer!
-Dobrze, zahaczając o kilka sklepów! –powiedziałam robiąc maślane oczka
-To konieczne ?
-TAK! To w końcu Nowy York! –odpowiedziałam z oburzeniem.
-Dobrze, niech Ci będzie. –przytuliłam mojego przyjaciela na znak, że mu dziękuję.
-A teraz wyjdźcie ! Musze się przebrać w coś świeżego. –oświadczyłam pokazując na drzwi. Oboje wyszli a ja skierowałam się do szafy. W końcu
wybrałam i zrobiłam nowy makijaż. Wyszłam z mojego pokoju i skierowałam do drzwi apartamentu mojego przyjaciela. Zapukałam i po chwili moim oczom ukazał się Leon, który także się przebrał.
-ślicznie wyglądasz. –skomplementował mnie i posłał swój piękny uśmiech.
-Dziękuję, ty też wyglądasz niczego Sobie. Idziemy ? –ten kiwnął głową a ja chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę windy.
-Sklepy czy spacer ? –spytał Leon gdy znaleźliśmy się na zewnątrz
-Sklepy
-Spacer –niestety powiedzieliśmy to równocześnie.
-Kamień, papier, nożyce ? –spytał mój przyjaciel zabawnie ruszając brwiami.
-Dobra! –po trzech rundach i ciągłych wybuchach śmiechu Leon wygrał. –oszukiwałeś! –krzyknęłam z oburzeniem.
-Wcale, że nie! Nie umiesz po prostu przegrywać! –także powiedział z obudzeniem a ja zaczęłam się śmiać.
-Dobra! Chodźmy na ten spacer! Ale to i tak nie zmienia faktu, że oszukiwałeś. –zaśmiałam się i pociągnęłam go za rękę. 

-----------------------------------
Moim zdaniem rozdział okropny, wczoraj w ogóle nie dopisywała mi wena, dopiero dzisiaj rano c;
Za kilka rozdziałów pojawi się Ludmiła, dlatego pojawiła się ankieta, gdzie możecie głosować czy ma odegrać dobrą czy złą postać! <3 Prooosze głosujcie! 

Następny rozdział w czwartek! <3

7 komentarzy :

  1. GENIALNEEEEE!!
    Rozdział fajny
    Ta Leonetta tak dobrze sie bawiaca ^.^
    Jak sie czyta to czuć tę radość, ze maja siebie.
    Czekam na nexta i zapraszam do mnie !
    Romantyczna ;**
    http://loveislikemagictry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział kochana. Nawet nie waż sie więcej nazywać się swojego rozdziału okropnym!!!! Jak tak można;) Każdy twój rozdzial jest wspaniały. Początek był świetny. Rozwalił mnie Fede i fasolka<3 to było epickie. Cieszę się, że za kilka rozdziałów pojawi się Ludmiła, bo uwielbiam ją<3 Szkoda że Cami złamała nogę. Ale to słodkie jak Gary się nią teraz opiekuję. I ten tekst twój książę jest na przeciwko. Normalnie kicham tęczą. Nie mogę doczekać sie już Leonetty. W twoim opowiadaniu Viola ma bardzo fajny styl ubierania się. Z rozdziału na rozdzial akcja coraz bardziej się rozkręca i coraz więcej osób pojawia sie w utworze. To wspaniale. Dobrze wiesz że kocham twojego bloga. I z niecierpliwością czekam na nexta. ;*

    Te amo
    Madzia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny,! ;*
    i że z dedykacją dla mnie?! o.o xd
    dziękuje <3333
    Wyniki konkursu już są ;>>
    Czekam na next *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Superrrr <3
    Moja Leonettka się rozkręca :-)
    Świetnie ^^
    Wpadniesz do mnie ?
    Leonetta-nowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Fede+Fran+Fasolka=śmiech na sali(ale sie złozylo wszstko na F. Leon i papier kamien nożyce= dziewczyno kocham cie. Prosze next

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział!
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po raz kolejny rozdział jest cudowny, a nie nudny! <3 Masz wieki talent i podziwiam Cię za niego ;* Jesteś wspaniała <3 Fran i Fede wreszcie szczęśliwie <3 Vilu i Leon w NJ <3 Zakupy xD Ciekawe co kupi xD Leoś oszukiwał ;( Hahahaha ;D Czekam na nexta niecierpliwie <3 Całuję ;* /Katarina

    OdpowiedzUsuń