poniedziałek, 31 marca 2014
Rozdział 11
Rozdział dedykuję Larze! <3
Dziękuję Ci za te miłe słowa ! <3 Ti amo! <3
-W ciąży ? –spytałem by się upewnić
-Tak ! W 4 miesiącu ciąży! –wykrzyknęła załamana Fran. –Nasza rocznica ślubu, wtedy ostatni raz współżyliśmy, wtedy byliśmy szczęśliwi, byłam dla Ciebie najważniejsza, wtedy na dziecko byliśmy gotowi! Ale nie teraz! –dziewczyna zsunęła się z kanapy na podłogę.
-BĘDĘ OJCEM! –Euforia przepełniła moje ciało! –Fran przecież to wspaniałe! Zostanę ojcem! –zacząłem biegać po całym domu. –BĘDĘ OJCEM!
-FEDERICO USPOKÓJ SIĘ! –Fran krzyknęła najgłośniej jak mogła, próbując zagłuszyć moje wrzaski szczęścia. –NIE ROZUMIESZ, ŻE TO NAJGORSZA RZECZ JAKA MOGŁA SIĘ NAM TRAFIĆ ?!
-Najgorsza ?! –spytałem podbiegając do mojej żony.
-Tak! Federico co z twoją kancelarią, co z marzeniami ?
-Moje największe marzenie właśnie się spełniło. –pocałowałem ją namiętnie dotykając jej brzucha. Na twarzy mojej żony wreszcie pojawił się uśmiech.
-Czyli zajmiesz się nami ?
-Oczywiście, że tak! Zawsze byłaś dla mnie najważniejsza i zawsze będziesz, Kocham Cię Francessko! –dziewczyna namiętnie mnie pocałowała. Po krótkiej chwili moje pocałunku przeniosły się na jej szyję, dziewczyna odpięła guziki w mojej koszuli a ja biorąc ją na ręce przeniosłem do sypialni.
*Leon*
Po odwiezieniu Violetty do domu udałem się na zajęcia, których było dziś wyjątkowo mało. Wychodząc z uczelni, wyciągnąłem telefon z kieszeni i napisałem sms’a do mojej przyjaciółki.
Do : Viola ;*
Dasz wyciągnąć się na spacer ?
Po chwili otrzymałem odpowiedz
Od : Viola ;*
Jasne, spotkajmy się w parku za 30 minut.
30 minut później siedziałem na jednej z ławek w paku, w którym umówiłem się z Violą. Po chwili ujrzałem idącą w moją stronę brunetkę. Pocałowałem dziewczynę w policzek na przywitanie i skierowaliśmy się w stronę budki z lodami.
-To o czym chciałeś porozmawiać ? –spytała Violetta
-Wiesz… o tym co się stało na cmentarzu
-Leon, prawie się stało. I nie powinno do tego w ogóle dochodzić
-Tak, rozumiem. Ale Violetta muszę wiedzieć czy czujesz do mnie to samo co ja do Ciebie.
-Leon… to pytanie jest nie na miejscu! Nie rozumiesz co ja w tej chwili przechodzę ? Nie rozumiesz, że dopiero co straciłam osobę, która kochałam i nie mam ochoty na związki ? Całowanie się z moim przyjaciel to już szczyt wszystkiego ? Tak ciężko to zrozumieć ? –wykrzyczała ze łzami w oczach i odbiegła. Zrozumiałem, że zrobiłem błąd, chciałem za nią pobiec lecz dziewczyna była za daleko. Uznałem, że najlepiej będzie jeśli pobędzie chwilę sama. Zadzwonię do niej wieczorem.
-Leonie Verdas jesteś totalnym idiotą! –powiedziałem sam do Siebie.
*Camila*
-Dobra, Dzięki, to będzie na tyle. Jeśli chcesz możesz je zobaczyć. –powiedziałam, kończąc sesję z Gary’m.
-Nie trzeba, pewnie i tak wyszły świetnie, ale mam do Ciebie prośbę. –poruszył zabawnie brwiami.
-Jaką ?
-Umówisz się ze mną ? –rozejrzałam się dookoła pokoju, żeby upewnić się, że mówi do mnie. –Tak, pytanie skierowane jest do Ciebie. –powiedział a następnie się zaśmiał
-Czemu nie..
-Czyli się zgadzasz ?
-Tak. –posłałam mu szeroki uśmiech. Ten dał mi kartkę ze swoim numerem telefonu.
-Zadzwonię do Ciebie. –puścił do mnie oczko i wyszedł.
-Właśnie umówiłam się z przystojnym modelem, czy to się dzieję naprawdę ? –zadawałam Sobie pytania. Wciąż nie mogąc uwierzyć w zaistniałą sytuacje zrobiłam Sobie przerwę w pracy i poszłam do mojej ukochanej kawiarni zjeść coś słodkiego. Zamówiłam pyszną kawę i kremówkę, słodkości to ja Sobie nigdy nie odmawiam, uwielbiam je, a figurą specjalnie się nie przejmuję. Lubię swoje ciało i nie obchodzą mnie opinie innych. Jestem szczupłą i wysoką rudą dwudziestosześciolatką, ubieram się w ciuchy od świetnych projektantów ale sieciówek nie odmawiam. Tworzyłam swój styl wiele lat, jestem strasznie niezdecydowana. Uwielbiam żywe kolory, za obcasami nie przepadam, wolę wygodne trampki.
Zjadłam moje ciastko i udałam się w stronę mojego mieszkania. Moje podekscytowanie randką z szatynem nie pozwalało mi na powrót do pracy. Docierając pod mój blog zobaczyłam, że będę miała nowego sąsiada.
-Przywitam się później. –pomyślałam i ruszyłem w stronę schodów. Wyciągnęłam telefon, gdyż usłyszałam dzwonek informujący o przychodzącym sms’ie, byłam tak skupiona w ekran urządzenia, że nie zauważyłam osoby idącej z góry i na moje nieszczęście zderzając się z nią spadłam ze schodów, na które właśnie się wdrapywałam.
-O BOŻE, ŻYJESZ ?! –usłyszałam wrzask chłopaka, z którym się zderzyłam.
-Gary ? Co ty tu robisz ? –spytałam zdziwiona
-Wprowadzam się, ale jak widać od początku mam pecha. Nic Ci nie jest ?
-Chyba nic. –oświadczyłam i podęłam próbę podniesienia się. –AAŁ! –wrzasnęłam.
-Czyli jednak coś się stało! –widać było na jego twarzy zdenerwowanie.
-To tylko boląca noga, zanieś mnie do domu i wszystko będzie okej. –próbowałam go uspokoić.
-Do jakiego domu ? Jedziemy do szpitala! –powiedział, wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu.
*Leon*
Cały dzień w mojej głowie siedzi Violetta, wciąż nie mogę Sobie wybaczyć mojej głupoty, próbuję się skupić na nauce, gdyż zaraz po powrocie z Nowego Yorku mam egzamin. Niestety nie zbyt mi to wychodzi. Wstałem i udałem się do kuchni po coś do jedzenia. Nagle usłyszałem dzwonek telefonu, widząc na ekranie połączenie od Violi na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech.
*Połączenie*
-Hej Violu, co się stało ?
-A czy od razu musi się coś stać ?
-Nie, oczywiście, że nie, czemu dzwonisz ?
-Chciałam Cię przeprosić za moje zachowanie.
-Nie masz za co, to moja wina, za bardzo naciskam
-Nie Leon, tu chodzi o mnie, wszystko przez te nerwy, nie umiem Sobie poradzić z jakimiś błahostkami i wyżywam się na ważnych dla mnie osobach.
-Violetta nie mów tak. Twoje problemy to nie są błahostki. Jesteś bardzo silna i zadziwiasz mnie.
-Dziękuję Ci Leon za wszystko! Jesteś wspaniały.
-Nie ma za co. Wiesz o której wyjazd jutro ?
-Tak, przyjdź do mnie o 10.
-Dobrze, to Dobranoc, Miłych snów.
-Dobranoc.
Spadł mi z serca wieli kamień, cieszę się, że Viola nie jest zła. Kolacje odstawiłem na później i poszedłem spakować walizki.
------------
Rozdział moim zdaniem kapke nudny ... no ale macie :)
4 KO0MENTARZE = ROZDZIAŁ JUTRO
MNIEJ NIŻ 4 KOMENTARZE = ROZDZIAŁ W CZWARTEK
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńWiesz już kiedy połączysz leonette?
Ps. Kiedy next?
Tak, tak, wszystko jest zaplanowane ... musicie poczekać jeszcze z max 10 rozdziałów ;*
OdpowiedzUsuńNastępny jutro jeśli pojawią sie 4 komentarze, jeśli się nie pojawią to w czwartek! ;*
Wspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńJak wszystkie z resztą. Nie mogę doczekać sie rozdziałów w NY. Ulubiona część rozdziału to reakcja Fede. To było prześwietne. Cieszył sie jak dziecko które zostało lizaka. Ale to było słodkie, gdy powiedział że Fran jest dla niego najważniejsza. So cute. Ogółem cały rozdział jest przemyślany i bardzo fajnie napisany. Ja po prostu kocham twój styl pisania. <3 Mam małe pytanko. Za ile planujesz połączyć Leonette? Nie mogę się już doczekać. Trochę zdziwiła mnie reakcja Violi. Ale na szczęście już sie pogodzili. Viola opłakuje męża. -.- Mam nadzieję ze nie długo poradzi sobie z żałobą. Leoś na jej pomoże. Fajnie że Cami umówiła się. I jeszcze lepiej że ten jej nowy sąsiad to Gary. Miłość wisi w powietrzu <3 A wprowadzisz do swojego opowiadania Nati Maxiego i Lu? Fajnie by było. Im więcej osób tym ciekawsze opowiadanie. Chociaż twoje opowiadanie i tak jest ciekawe. ;* Z niecierpliwością czekam na nexta. Mam nadzieję, że dodasz go jutro. ;***
Cudo!
OdpowiedzUsuńBoski ;*
OdpowiedzUsuńFran w ciąży *-* Feduś się cieszy ;33
Leoś <33 xd
Już jutro wyjazd xDDDD
czekam na next ;**
Fede mnie rozwalił a i Fran tez. Leoś co ty tak o uczuciach:* Violetta może bądź milsza dla Leona on tak sie stara:) Cami cami cami co ja mam ci powiedzieć? NIE SORRY NAPRAWDE ZAPOMNAŁAM CO MIAŁAM JEJ POWIEDZIEC. A już pamietam zdrowiej szybko. Rozdzial boski
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 I taki zmartwiony Leoś <3 Podziwiam jak piszesz, masz wieki talent, a Twoje opowiadanie czyta się tak lekko <3 Już nie mogę doczekać się nexta ;* Całuję ;* /Katarina
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńSzukasz fajnej biżuterii? Modne broszki są teraz na czasie :)