Rozdział dedykuję Marceli
Kochanie co ja mam Ci napisać ? Dziękuję Ci za ostatnią rozmowę, wiedziałam, że jesteś wspaniałą osobą, ale nie wiedziałam, że aż tak! Jesteś po prostu wspaniała! ;*
Żyj chwilą obecną. Nie przyszłością ani
przeszłością. Liczy się teraz. nie wiesz, co się wydarzy jutro, a
wczoraj już przeminęło, więc jedyne co masz, to dziś, ta chwila. Ciesz
się nią.
*Violetta*
(…) –Nie odbiera… -oznajmiłam nieco zmartwiona. –Leon, on
zawsze odbiera. –nie kryłam zdenerwowania. Ponownie wybrałam numer do mojego
taty i przyłożyłam telefon do ucha. Sygnał, dwa, trzy
… nic. –Leon… -spojrzałam
na niego ze strachem w oczach i usiadłam na kanapie.
-Violetta spokojnie. –podszedł do mnie i objął mnie
ramieniem. –Pewnie ma spotkanie.
-Leon nie rozumiesz, że ode mnie odbiera zawsze –powiedziałam podkreślając słowo
„zawsze”. –Nie ważne, czy ma spotkanie, śpi czy korzysta z toalety. –Ode mnie
odbiera zawsze.
-Violu rozumiem ale może po prostu robi coś ważnego z
Angie. –zaproponował.
-Co ty masz na myśli ?
-No dorośli są… -cicho zaśmiał się pod nosem.
-LEON! –rzuciłam w niego poduszką. –Nawet gdyby to robił
to by odebrał!
-Violetto uspokój się, pewnie wyciszył telefon.
-On nie wycisza!
-To może zaczął.
-Leon on jest na drugim krańcu świata, pewnie tylko czeka
na mój telefon, nie mógł wyciszyć, coś się stało! –zaczęłam już podnosić głos.
-Mamusiu co się stało ? –podeszła do nas Megan z kawałkiem
pizzy w ręce.
-Córeczko idź do kuchni proszę, to nie sprawy dla dzieci.
–odpowiedziałam jak najbardziej łagodnie.
-Ale co się stało ?
-Nic.
-Powiedz! –tupnęła uparcie nogą.
-Megan! –lekko podniosłam głos.
-Co się stało ? –znowu spytała.
-To nie sprawy dla dzieci. –ponowiłam swoją odpowiedź.
-Ja nie jestem dzieckiem!
-Megan masz 6 lat, jesteś. –wtrącił się Leon.
-Jestem duża! –upierała się.
-Jesteś dzieckiem. –oznajmił a wkurzona już dziewczynka
wzięła poduszkę i tak jak ja przed kilkoma minutami uderzyła go ją.
-Jestem duża! –krzyknęła i obrażona wyszła z pokoju. Z
lekkim uśmiechem spojrzałam na Leona.
-Ona jest niebezpieczna. –stwierdził a ja się zaśmiałam.
-W końcu moja krew… -wzruszyłam ramionami. Chłopak już
chciał coś odpowiedzieć ale przerwał mu dzwonek do drzwi. Szybko wstałam i
pobiegłam do przedpokoju, tam otworzyłam drzwi a na mojej twarzy pojawiła się
ulga i ogromny uśmiech.
-TATA! ANGIE! –krzyknęłam i rzuciłam się z uściskiem na
gości.
-Dzień Dobry Panie Germanie. –podszedł do nas Leon.
-DZIADEK! –chwile później i Megan do nas dotarła. Oboje
przywitali się jeszcze z Angie i całą gromadą udaliśmy do salonu.
-Co wy tu robicie ? –spytałam z wielkim uśmiechem na
twarzy. –Wróciliście do nas już na stałe ?
-Córeczko myślałaś, że odpuszczę urodziny jedynej wnuczki
?
-Ale przecież przysłałeś prezent …
-To miała być zmyłka. –oznajmiła Angie.
-Wszystko w ogóle miało być inaczej… prezent miał dojść
wczoraj a my dzisiaj rano. –dołączył się mój tata.
-Ale jak widać poczta zawiodła a nasz samolot dostał
awarii, dlatego jesteśmy tak późno. –dokończyła jego narzeczona.
-A dlaczego nie odbierałeś ?
-A dlaczego nie odbierałeś ?
-Zgubiłem telefon gdzieś na lotnisku. –oznajmił i
wszystko automatycznie się wyjaśniło.
-Ale zostajecie już tutaj ? –spytałam z nadzieją.
-Nie, niestety wracamy, przyjechaliśmy tylko na 3 dni. –oznajmił
a mi radosny uśmiech zszedł z buzi.
*Camilla*
(…)-Cami tylko przez pewien czas, to jest twój brat.
–znowu spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem. Westchnęłam ciężko.
-Gdzie miałby spać ? –spytałam. Moja mama rozejrzała się
po pokoju.
-Chociażby na kanapie. –zaproponowała. Znowu westchnęłam.
-Na jak długo ?
-Dopóki nie znajdzie pracy i mieszkania.
-Dobrze. –oznajmiłam bez entuzjazmu.
-Naprawdę ? –na jej twarzy pojawił się uśmiech.
-Tak.
-Skarbie Dziękuję Ci. –przytuliła mnie. –Peter idź po
walizki do samochodu. –powiedziała do swojego syna a mojego brata. Ten wstał i
wyszedł.
-GARY! –krzyknęłam a momentalnie koło mnie zjawił się mój
chłopak.
-Tak ?
-Skarbie Peter niestety zostanie u nas na kilka tygodni.
–chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
-dobrze… -przeciągnął zaskoczony sytuacją.
-To my może pójdziemy zrobić jakąś herbatę.
–zaproponowałam. –Mamo zostań tu, za chwilę wracamy. –pociągnęłam Gary’ego do
kuchni. Tam zamiast przygotowywać napój mocno go przytuliłam i pozwoliłam łzom
się wydostać.
-Cii… -głaskał mnie po głowie. –Nie chcesz aby tutaj
zostać, prawda ? –wyszeptał.
-Gary, Peter… Peter tylko kłopoty sprowadzi… nienawidzę
tego człowieka.
-Cami będzie dobrze, spokojnie skarbie. –podał mi
chusteczkę, którą wytarłam mokre od łez oczy.
-Zostaniesz ze mną dzisiaj ? –spytałam patrząc na niego
błagalnym wzrokiem.
-Oczywiście, że zostanę. –podarował mi swój uśmiech. –A
teraz zróbmy tą herbatę i chodźmy porozmawiać z twoją mamą, chętnie ją poznam.
–znowu się uśmiechnął i zachęcił do działania.
~.~
-Jak się poznaliście ? –spytała biorąc łyk herbaty.
-Gary jest modelem, robiłam mu zdjęcia. –odpowiedziałam
bez specjalnego entuzjazmu. Humor niestety mi nie dopisywał, fakt, że będę
musiała znosić mojego brata w ogóle mnie nie zadawalał. Rozmowa się nie ciągła,
mimo starań Gary’ego, który starał się rozluźnić atmosferę.
-A ty Gary co robisz oprócz modelingu ?
-Z wykształcenia jestem fotografem.
-Fotografem ?! –spojrzałam na niego zdziwiona.
-Tak. –podarował mi uśmiech.
-Ale jak to ?
-No tak to, nie mówiłem Ci ?
-No nie.
-Ups… -zaśmiał się. –Jestem fotografem z zamiłowania i
zawodu, teraz już wiesz.
-To dogadasz się z moją córką, ona zawsze robiła
wszystkiemu zdjęcia. Pamiętam jak dostała aparat na 10 urodziny, kartę pamięci
zapełniła w dwa dni. –uśmiechnęła się na samo wspomnienie.
-Tsa… ponad połowa zdjęć to był Peter, który gra w
baseboola. –spojrzałam na mojego brata, który siedział i rozglądał się po
pokoju. Gdy tylko usłyszał swoje imię przeniósł wzrok na nas.
-Męczyłaś mnie zdjęciami tak, że miałem ochotę Ci ten
aparat wywalić przez okno. –w końcu się odezwał.
-Wywaliłeś.
-A no tak… -cicho się zaśmiał.
-Biedny aparat tego nie przeżył. –dokończyła mama.
-A ty Gary, kiedy dostałeś swój pierwszy ? –spytałam patrząc
na mojego chłopaka.
-Mój pierwszy był zabawkowy, znalazłem go w piaskownicy i
przez 4 lata udawałem, że jest prawdziwy, gdy miałem bodajże 8 lat tata kupił
mi prawdziwy, mam go do dzisiaj. –uśmiechnął się.
-Widzisz Camillo, on przez całe życie ma jeden, nie to co
ty. –odezwała się mama.
-Ja miałam tylko 6, a to głównie przez Petera, to on mi
je wywalał przez okno, do basenu, do toalety. –zaczęłam wyliczać na palcach.
-I pod pociąg. –dodał.
-No właśnie.
-Pod pociąg ? –zdziwił się Gary.
-Byliśmy na stacji a ja robiłam zdjęcie lokomotywie, ten
idiota mnie popchnął i aparat wyleciał prosto na tory, chwile później
przejechał pociąg. –wyjaśniłam.
-Tego biedny aparat też nie przeżył. –oznajmiła moja mama
i zaśmiała się. Reszta wieczoru na całe szczęście minęła dość miło, mój brat
starał się być miły, a my nawzajem opowiadaliśmy Sobie różne historie z życia
wzięte.
~Może nie będzie tak źle… -pomyślałam w pewnym momencie
patrząc jak Peter wymienia zdania na temat meczu z moim ukochanym.
*Leon*
-Ale jak to na 3 dni ?! –spytała nerwowo.
-Violetto przyjechaliśmy żeby spędzić z wami czas i
sprawdzić czy Olga i Ramallo nie zniszczyli nam domu. –oznajmił German i
podszedł do córki. –Ale jeszcze tylko kilka tygodni i wracamy. –próbował ją pocieszyć.
-Ale dlaczego nie możecie po prostu zostać teraz ?
-Violu to nie takie łatwe…
-Wszystko jest łatwe tato, to my po prostu utrudniamy. –oznajmiła z
wyrzutem i wyszła z pokoju. –German już wstał aby za nią iść gdy zatrzymała go
Angie. –Kochanie niech Leon idzie. –spojrzała na mnie.
-Tak, najlepiej ja pójdę. –powiedziałem i szybko
pobiegłem do kuchni gdzie przebywała Vilu. Dziewczyna usiadła na ziemi i
schowała twarz między nogami, usłyszałem, że płacze.
-Violetto… -kucnąłem przy niej i delikatnie podniosłem jej
głowę aby mogła na mnie spojrzeć. –Są urodziny twojej córki, twoi rodzice
przyjechali tutaj z drugiego krańca globu a ty siedzisz w kuchni i płaczesz.
-Llleon ja tak nnie mogę… -wyjąkała. –Ja chcę żeby oni
byli tutaj!
-Będą. –posadziłem ją na swoich kolanach. –Już niedługo.
-Ale ja chcę żeby byli teraz. –wtuliła się we mnie.
-Przecież są.
-Ale na zawsze. –wybuchła płaczem. –Na zawsze.
-Violu na zawsze jestem ja, jest Megan, jest Lu, Naty,
Fran, Fede, Diego i Maxi, jest Monica. Wszyscy jesteśmy na zawsze.
-Ale dlaczego tata i Angie nie mogą być na zawsze ?
-Bo nie wszystko można mieć na zawsze.
-Dlaczego ? –spojrzała na mnie.
-Nie wiem… -odpowiedziałem nieco ściszonym głosem. –Ale
wiem, że jak się coś ma, nawet jeśli nie na zawsze to trzeba się tym cieszyć. Dlatego
idz do taty, przytul go, a ja ukroję tort, w końcu przyjechali tutaj na
urodziny Megan.
-Tak… masz rację. –otarła łzy. –Leon kocham Cię.
-Ja Ciebie też księżniczko. –pocałowałem ją w czoło i
pomogłem wstać. Violetta wróciła do gości.
*Następnego dnia*
*Francesca*
Budzić się codziennie z uśmiechem, cóż za miłe uczucie.
Jak dobrze obudzić się i wiedzieć, że dzień będzie wspaniały. Jak miło obudzić
się, położyć dłoń na brzuchu, poczuć w Sobie dwie małe istotki, następnie
spojrzeć w bok i zobaczyć miłość swojego życia, która uśmiecha się przez sen.
W życiu są takie momenty kiedy potrafimy obudzić się
właśnie w takim stanie, korzystamy ze szczęścia, jesteśmy po prostu szczęśliwi,
latamy.
Przez chwile jeszcze patrzyłam jak Federico śpi i rozmyślałam
jak bardzo zmieni się nasze życie, gdy tylko narodzą się bliźniaki. Jak bardzo
będę musiała zmienić swoją codzienną rutynę, jak bardzo będę zmęczona ale i też
szczęśliwa.
-Dzień Dobry skarbie. –z krainy „intensywnego myślenia”
wyrwał mnie Federico, który od razu położył dłoń na moim brzuchu aby poczuć
fasolki.
-To będą chłopcy. –stwierdził.
-Skąd wiesz, że chłopcy ?
-Bo strasznie kopią. –położył drugą dłoń. –Mali piłkarze.
-To ciesz, że nie wiesz jak intensywnie trenują w nocy. –podarowałam
mu uśmiech.
-Boli Cię ? –spytał troskliwie.
-Dla fasolek warto pocierpieć. –położyłam dłoń na jego
policzku. –Kocham Cię, wiesz ? –spytałam następnie go całując.
-Co chcesz na śniadanie ? –spytał gdy tylko się od Siebie
oderwaliśmy.
-A co proponujesz ?
-Tosty ?
-Tak, lubię tosty! –oświadczyłam a na twarzy Fede pojawił
się uśmiech.
-Wiem, mówisz to codziennie rano. –musnął moje usta i
wstał. –Wracam za 15 minut. –oświadczył i wyszedł z pokoju. Ja tymczasem
chwyciłam telefon i weszłam w kalendarz by zobaczyć czy nie mam czegoś
zaplanowanego.
-FEDE SZYBKO CHODŹ TUTAJ! –krzyknęłam widząc jaka dzisiaj
data.
-Tak ? –chwile później zjawił się w sypialni.
-Za 40 minut mamy być u ginekologa na badania kontrolne! –oświadczyłam
i szybko wstałam.
-Że co ?
-Mamy 40 minut żeby znaleźć się w przychodni! Ubieraj się!
–ten wreszcie załapał i równie szybko jak ja pobiegł do swojej szafy.
***
Za rozdział to po pierwsze was przepraszam... ostatnio nie mam siły w ogóle pisać, wyszedł tragiczny, wszystko w nim to istna tragedia ... do tego jest krótki i nie ma Naxi i Diemiły ... przepraszam.
Muszę powiedzieć, że jestem strasznie zawiedziona, strasznie! Nie wiem czy to wina spadku mojej samooceny czy czegoś innego ale gdy widzę jakie osiągnięcia mają osoby, które są tutaj krócej ode mnie to szczerze płakać mi się chcę, widzę, że przez te pół roku osiągnęłam tyle co nic... komentarzy nadal jest mało, nic specjalnego się nie dzieje, istne dno.
Tak, osoba, która wszystkich uczy latać sama powoli traci skrzydła, to okropne.
Wiem, że nie warto się poddawać ... postaram się wypromować bloga, zrobię wszystko co w mojej mocy, ale nie przewiduję cudów ... tracę skrzydła, spadam na ziemię.
Proszę aby nie było pretensji jeśli w najbliższym czasie zobaczycie coś co może niektórych zasmucić. Proszę.
Mimo wszystko, dziękuję za wszystko co robicie. Dziękuję.
~Nell
12 KOM - NEXT
(wtorek, lub poniedziałek)
Zajmuję! <3
OdpowiedzUsuńNo Hej ile to miało być 39 zdań xD Nwm czy dam radę, ale powinnam ;p.
UsuńWięc zacznę od rozdziału:
Kocham! Kocham Kocham! <3 :3
Angie i German wrócili <33 Jej! <3 Szkoda tylko, że na 3 dni ;C.
Violka nie płacz Leoś pocieszy ^^ .
Megan jaki bunt XD Żeby Leosia mi uderzyć? pff.. xD
Cami i Gary są tak w sobie zakochani <33 aww ;)
Peter żadnych problemów masz nie stwarzać!! Rozumiesz?
Wiem gdzie mieszkasz ^^ .
Fasolki Fedecesci <333. Będą chłopaki <33333 *u*
Wiem skąd pomysł na tosty ;-; . Pokusiłaś mnie wczoraj na GG. ;p
Spokojnie Nell, ja też nie mam bardzo dużo komentarzy. Piszesz lepiej niż ja. Masz ogromny talent! <3 Którego Ci bardzo zazdroszczę. :*** . Nie poddawaj się! Zawsze będę przy Tobie. Zawsze będę komentować. Twój blog jest jednym z najlepszych, najcudowniejszych blogów jakie czytałam. Uwierz mi. Piszesz z taką pasją. Twoje opowiadania są takie cudowne. A One shot-y już w ogóle BOSKIE. Już to mówiłam kilka razy, że to dzięki Tobie i Twojemu blogu piszę. Wszystko zawdzięczam Tobie. Mam nadzieję, że nie poddasz się z powodu komentarzy i nie odejdziesz! Nie pozwolę Ci ;) .
*****************************************************************************************
Dziś Harry Potter xd Na pewno wiesz ;p . Więc przekonaj mamę i oglądaj <333 xDD. Może nie ma 39 zdań nwm nie liczę już xDD. ;p
Nie mam już pomysłu na ten komentarz xD .
Idziemy jeść tosty? <3 ^^
Pozdrawiam ;********
Twoja Fanka! <33
Jak zawsze cudnie <3<3
OdpowiedzUsuńTwój blog jest świetny , z chęcią na niego zaglądam :)
Opowiadanie bardzo ciekawe , naprawdę oby tak dalej
Pozdrawiam :**
Zajmuje. Wrócę później <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle boski <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że potrafisz pisać tak długie, a zarazem tak interesujące rozdziały <3
Megan buntowniczka xD
Uderzyła Leosia XD
Fedecesca <3
I ciąża <3
Kochana piszesz wspaniale <3
I nie odchodź z bloggera <3
Ja też osiągnęłam tyle co nic.
Kiedy mój blog miał pół roku miał tylko 32 tys. wyświetleń, a komentarzy prawie w ogóle.
Aniołku <3
Proszę nie martw się tym <3
Wiedz, że ja jestem i będę czytać <3
I nie smutaj już! ;)
Uśmiech poproszę ;)
Kiedy ludzie zauważą Twój niezwykły talent to na 100% będziesz miała dużo komentarzy, obserwatorów, wyświetleń <3
Ja to wiem! ;)
Także nie smutaj aniołku <3
Czekam na nexcik <333
http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com/
Proszę miejsce ;* zajmuję ;*
OdpowiedzUsuńteraz ja nie pozwalam ci tak mówić!
Usuńrozdział jest niesamowity, magiczny!
Nie powinnaś przejmować się, masz stałych fanów np. mnie i oni zawsze będą cie czytać!
Trzymam mocno kciuki a byś zastanowiła się przez chwile i na chwilę zapomniała o wszystkim, o świecie. I wtedy się zrelaksujesz, wszystko będzie po staremu, dobrze!
A teraz do rozdziału :)
Megan i młodzieńczy bunt xD
Camila i jej brat. Będzie ciekawie..
Fedecesca ,3 kochm tą parę <3
czekam na next ;)
i nie ma być postu w którym dowiem się ze robisz przerwę
nie zrobisz tego! ;*
Ps. skrzydła są dalej twoim wielkim atutem! ;*
Baaaaaaaaaaaaaardzo dziękuję Ci za dedykacje! :*
OdpowiedzUsuńchyba dla mnie, bo nie wiem czy jestem jedyną tu Marcelą xDDDD
Rozdział niesamowity, zresztą jak zawsze.
Martwi mnie bardziej to co jest pod :x
Nie powinnaś się przejmować, czy zwracać uwagę na innych i dążyć własną drogą.
Mam dzikie wrażenie, że chodzi Ci o mnie :x (wczorajsza rozmowa na gg)
Nie przejmuj się innymi, proszę Cię :)
Trzymam za Ciebie kciuki ;*
I czekam na następny rozdział :*
Kocham ;*
x
Kochana co ty wygadujesz?! Rozdział jest wspaniały w sumie jak zawsze. German i Angie przyjechali :) Megan jaka ciekawska. Jak ja xD! I rzuciła w Leona poduszką, że jej nie zabił xD Fedecesca <3333 Jestem ciekawa czy to będą chłopcy, czy dziewczynki czy chłopak i dziewczyna. Gary i Cami ♥ mam nadzieje, że Peter nie zniszczy jej życia. Trochę szkoda, że nie ma Demiły i Naxi, ale rozumiem cię :> Czekam na next :* Kocham ♥
OdpowiedzUsuńPiękne , najbardziej wrzuczułam się w Leonette <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski, taki jak całe to opowiadanie i Twój talent <333
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że za jakiś czas znów będziesz szybować pośród chmur !!
Czekam z niecierpliwością na next
Wierzę, że Ci się uda i przelecisz wysoooko przez ten '''kryzysowy moment''
Buziaki ;**
Ten rozdział jest W.S.P.A.N.I.A.Ł.Y!!!!! *-*
OdpowiedzUsuńZacznę od początku. NIedawno wpadłam na Twpjego cudownego bloga i gdy zaczęła go czytań, to uwierz mi nie mogłam oderwać wzroku od ekranu :DD
Masz ogromny talent, którego Ci osobiście bardzo zazdroszczę <333
To jak piszesz wywiera na mnie wielkie wrażenie :]
Cóż mogę więcej dodać jestem ZACHWYCONA <333
Dialogi, fabuła, te akcje, po prostu brakuje mi słów!!! ^.^
Przepaszam, że nie komentowałam wcześniej, ale czasu nie miałąm, a później całkim zapomniałam, ale teraz jestem i ogromnie się cieszę, że tutaj wpadłam :***
Nie poddawać mi się tutaj, teraz kiedy zaczęłam czytać Twojego bloga. NIE MOŻESZ!!! Zrozumiano?! Myślę, że tak :p
Kończąc chcę dodać, że oczywiście czekan na nastęony boski rozdzał <33
Ps. Kochana myślę, że się ucieszysz, bo zostałaś nominowana do LBA na moim blogu (tam znajdziesz więcej szczegółów). Gratuluję!!
Ehh, kochana Nikolo!
OdpowiedzUsuńCo ja mam ci napisać... Naprawdę nie wiem. Jest wiele rzeczy, które chciałabym Ci teraz przekazać, ale za bardzo nie wiem, jak to ubrać w słowa...
Więc po pierwsze: rozdział jest genialny, zresztą jak każdy twojego autorstwa, piszesz przepięknie i rozdział nawet bez Naxi i Diemiły jest przecudowny! Masz kochana naprawdę wielki talent i nie zmarnuj go! *-*
Kolejna rzecz... Rozumiem Cię, że jest Ci przykro, iż po pół roku twojego bloga "nic nie osiągnęłaś"... Chodzi Ci pewnie o komentarze, wyświetlenia, itd... Ale spójrz, ile zmieniło się w twoim życiu od tego na pozór "głupiego pół roku". Zyskałaś mnóstwo czytelników, którzy twojego bloga za nic w świecie nie zamienią, a ty sama ile masz szczęścia z każdego komentarza. Myślę, że z tego mojego też, bo to jest również komentarz!:)
Poza tym, musisz patrzeć na to też obiektywnie. Ile jest osób, które czytają twojego bloga, a nie komentują. U mnie jest tak samo. Każdy blog tak właściwie ma. I żaden nie jest wyjątkiem. Nie możesz się poddwać, Nikola! Jest PÓŁ roku, PÓŁ, a nie CAŁY. W ciągu tego może zmienić się liczba wyświetleń i komentarzy, i na pewno przybędzie też więcej czytelników. Oddanych czytelników, dzięki im komentarzom na nowo będziesz latać!
Każdy blogger traci skrzydła, czasem na stałe. .. Ale wierzę, że po roku znowu będziesz w pełni sił i wzbijesz się swoimi skrzydłami w przestrzeń bloggerek!
Będziesz latać, tylko uwierz w siebie!
Mania:*
Opowiadanialeonivilu.blogspot.com------------------> Zapraszam!♥
Rozdział jest wspaniały
OdpowiedzUsuńFrancesca i jej ciąża <3
Megan jaka złość:D
Czekam na next
Nawet nie wiem od czego zacząć .....
OdpowiedzUsuńNo najlepiej się przywitam. Część Nikuś. ;*
Dobra a teraz do rzeczy.
Nawet nie wiem co napisać. Przepraszam? Nie to nie wystarczy. Nie ważne ile razy bym to napisała. Tak strasznie mi przykro. Kurde nawet nie wiem w jaki sposób mam Ci ukazać jak bardzo mi wstyd. Wiem że Cie zawiodłam. Jestem podłą małpą bez serca. Ja obiecałam na poczatku że będę komentować każdy rozdział. A teraz...? Zaczynasz zajebisty tom a ja nie komentuję pierwszych trzech rozdziałków. Przepraszam przepraszam tak bardzo cie przepraszam. Mam nadzieje że nie jesteś zła. Ale ostatnio miałam jak by to ująć, ciężki okres. Przez cale wakacje uczyłam przyjaciółkę do poprawki a ostatnio spędzałam u niej całe dnie. Ale na szczęście zdała. A z resztą popadam w jakąś depreche? Tak chyba to to. Bo jak inaczej nazwać to że nie masz ochoty robić to co cię uszczęśliwia. Kiedy wstajesz jesz śniadanie bawisz się z psem idziesz do przyjaciółki wracasz do domu, ale to nie to samo. Wszystko jest takie bez kolorów. Chyba też powoli tracę skrzydła. Za dużo ostatnio dzieje się w moim życiu żeby się cieszyć ta jak kiedyś. Ale to nie zmienia faktu że powinnam komentować każdy rozdział. Ale obiecuje poprawę. ;*
Dobra a teraz co do rozdziałów to robi się coraz ciekawiej.
Wraca brat Cami.
Urodzinki Megan... ;)
Nigdy więcej nie bij Leosi
Szczęśliwa Fedecesca i Demiła i Naxi. Wszystko takie cudowne.
Ubóstwiam Garego i Cami. ^.^
Kochany Leoś <3
Taki cudowny i romantyczny.
Wszystko takie piękne. Mam nadzieje że Angii i German niedługo wrócą na stale.
A i bym zapomniala strasznie cieszę się że Viola wraca do śpiewania.
A i z niecierpliwością czekam na przyjscie na świat fasolek.
Co by tu napisać kocham to i czekam na next oj z tej fran to jest gapa kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńCo by tu napisać kocham to i czekam na next oj z tej fran to jest gapa kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuń