niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 41



*Violetta*
Mając w torebce kilka lekarstw dla mojego chłopaka szybko ruszyłam w stronę jego posesji, gdy tylko tam dotarłam, weszłam i kierując się prosto do kuchni zaparzyłam mu kolejnej herbaty, wzięłam ją i powoli wspinając się po schodach dotarłam do jego sypialni. Zapukałam i słysząc słabe „proszę” weszłam do środka. Widok, który tam zastałam wcale mnie nie zadowolił. Leon leżał w łóżku jeszcze bladszy niż przed kilkunastoma minutami. Kaszel nie ustępował, wręcz się pogłębiał,  co jakiś czas się dusił.
-O mój boże Leon! –powiedziałam zmartwionym głosem i podbiegłam do chłopaka dotykając jego czoła. –Cały jesteś rozpalony. –mówiłam podenerwowana.
-To tylko grypa. –powiedział cicho i zakaszlnął.
-Mam lekarstwa. –oznajmiłam wyciągając z torebki syrop, wyciągnęłam go z opakowania, ostrożnie wlałam na łyżeczkę dawkę lekarstwa , i skierowałam ją do ust Leona. Chłopak ciężko ją przełknął i spojrzał na mnie z bólem w oczach. –Wszystko będzie dobrze. –powiedziałam dotykając jego policzka. –Wyzdrowiejesz a potem zabiorę Cię na długi spacer. –oznajmiłam uśmiechając się.
-Nie wiem czym Sobie na Ciebie zasłużyłem.
-Cii.-położyłam palec na jego ustach. –odpoczywaj, ja tutaj będę. –chwyciłam jego rękę i patrzyłam w jego oczy, które zaczęły się zamykać szykując organizm na sen.

*Francesca*
W życiu czasem jest tak, że jesteśmy zdołowani lub smutni. W życiu czasem jest tak, że mamy go dość. Czasem mamy ochotę coś walnąć, rzucić czymś, wyrzyć się. Tak już jest, nikt nie jest w stanie tego przezwyciężyć, trzeba przeczekać. Gdy się poczeka, zobaczy się słońce, zobaczy się niebo, tęczę, ptaki, które szybują wysoko, zachce się nam latać tak jak one.
Bo życie jest skonstruowane tak, że raz jesteśmy wysoko, raz nisko, ale bez względu na wszystko z czasem znajdziemy się wysoko, mimo trudnych momentów, mimo przeciwności losu. Zawsze, ale to zawsze w końcu nam się uda. Wystarczy poczekać, uzbroić się w cierpliwość. Bo cierpliwość to rzecz święta. –Tak mówią starsi, a oni zawsze mają racje, wiedzą co dobre i złe.
-Kochanie w co wierzysz ?
-W miłość. –spojrzał na mnie z błyskiem w oczach.
-W co jeszcze ?
-W przeznaczenie, w radość, w życie.
-Wierzysz, że jeśli się chcę to można wszystko ?
-Takie coś to spełnianie marzeń, życie polega na tym aby je spełniać.
-Żeby je spełnić potrzebna jest cierpliwość.
-Nikt nie dzieje się od razu, trzeba poczekać.
-Prawda. –uśmiechnęłam się. –To może ta ? –wróciłam do wybierania sukienki.
-Kochanie to przecież obojętne.
-No to ta! –w końcu się zdecydowałam i skierowałam się do łazienki . Tam ubrałam przygotowany zestaw, wyprostowałam włosy i zrobiłam makijaż.
-Pięknie wyglądasz. –skomplementował mnie Federico gdy tylko wyszłam z łazienki.
-Dziękuję. –podarowałam mu uśmiech. –To co z tą niespodzianką ? –Mój mąż spojrzał na zegarek, a następnie na mnie, wstał i z kieszeni wyjął chustę. –Po co ci to ? –spytałam wskazując na materiał.
-Żeby Ci zasłonić oczy. –powiedział radośnie.
-Ale ja nie chcę.
-Chcesz. –pocałował mnie i mimo mojego oporu zawiązał mi na oczach chustę. Następnie wziął mnie na ręce i powoli zniósł na dół po schodach, tam postawił na ziemi i kazał czekać. Słyszałam jak Federico otwiera drzwi i wita się z przybyszem.
-Ja tu jestem i mam dość ciemności. –powiedziałam zwracając na Siebie uwagę.
-Dobrze, niespodzianka jest gotowa. –podszedł do mnie, pocałował w policzek i zdjął materiał.
-TATA! –krzyknęłam widząc mojego rodziciela. –Co ty tu robisz ? –pytałam pełna radości.
-Jestem! –powiedział i mnie przytulił.

*Ludmiła*
Przed wyjściem na miasto z Diego szybko pobiegłam do swojego pokoju aby się przebrać, stety lub niestety moje plany pokrzyżowały dźwięki pochodzące z pokoju mojej siostry, podchodząc bliżej do drzwi, rozpoznałam je, usłyszałam gorzki płacz, bez zastanowienia wtargnęłam do królestwa szatynki i zobaczyłam ją leżąca na łóżku, płaczącą do poduszki. Sama miała na Sobie tylko majtki i koszulkę założoną na lewo, cały makijaż miała rozmazany i włosy potargane.
-Natalia co on Ci zrobił ?! –spytałam podbiegając do niej i obejmując ramieniem. W tej chwili nie liczyło się dla mnie jak dziewczyna mnie traktuję, czy jest moją siostra czy obcą dziewczyną, widziałam na jej twarzy smutek i żal, w jej oczach zobaczyłam słowa „poddaję się”, nie mogłam jej tak zostawić, każdy człowiek potrzebuje czasem wsparcia. –Powiedział coś niestosownego ? –próbowałam coś od niej wyciągnąć.
-Gorzej. –odpowiedziała krztusząc się łzami.
-Zgwałcił ?! –bałam się odpowiedzi, jeśli tak się stało chciałam aby chłopak pożałował i mnie popamiętał. Nie pozwoliłabym na to aby facet wykorzystywał psychicznie i fizycznie drobną osobę, uważam, że gwałt to coś paskudnego, coś na co nikt nie powinien pozwalać, dla kobiety jest to uraz do końca życia, coś co zawsze będzie pamiętać. –Naty odpowiedz. –powiedziałam delikatnie tuląc ją do Siebie. Dziewczyna w końcu na mnie spojrzała.
-Lu on mnie pokochał. –kamień spadł mi serca a na jego miejsce wstąpiło szczęście, lepszej odpowiedzi nie mogłam się spodziewać.
-Naty nie płacz. –podałam jej chusteczkę. –Wstań, idź do łazienki, przejrzyj się w lustrze, ogarnij się, doprowadź swoją twarz do normalnego wyglądu i przyjrzyj się dziewczynie, którą ktoś pokochał, dziewczynie, która ma pełne serce, a następnie wróć tu i wszystko mi opowiedz. –powiedziałam uśmiechając się.
-To nie ma sensu. –oznajmiła łkając.
-Ma, wiem co mówię. –podarowałam ja uśmiech. –A teraz wstawaj i szybko leć do łazienki. –zachęciłam ją klaszcząc w dłonie. Dziewczyna po krótkim zastanowieniu się w końcu wstała.
-Wybierzesz mi jakiś lepszy zestaw niż to ? –wskazała na swój „strój”.
-Jasne. –także wstałam i z uśmiechem na twarzy skierowałam się do jej garderoby, otwierając ją zobaczyłam same krótkie spódniczki i obcisłe bluzki, żadnych trampek, same obcasy.
-Naty musimy iść na zakupy! –krzyknęłam aby usłyszała mnie z łazienki.
-Po co ?
-Bo ubierasz się jak dziwka, stara Naty tak się nie ubierała.
-Dobrze, niech będzie. –uśmiechnęłam się sama do Siebie i ponownie zanurkowałam w jej szafie, w końcu udało mi się wybrać coś stosownego i podałam zestaw dziewczynie.
Do : Diego
Diego, przepraszam ale z naszego spaceru nici, Naty ma problem, możemy to przełożyć na jutro ?
Wysłałam wiadomość do mojego chłopaka, aby nie siedział w holu wieczność i usiadłam na łóżko czekając na Natalię. Po chwili mój telefon zadzwonił.
Od : Diego
Jasne, powodzenia ;* Kocham Cię.
Uśmiechnęłam się do ekranu i włożyłam urządzenie do kieszeni. Po chwili ubrana i umalowana Naty wyszła z łazienki.
-Brakuję mi tylko uśmiechu. –oznajmiłam dokładnie się jej przyglądając.
-Gdyby to było takie łatwe. –odpowiedziała załamana i usiadła koło mnie.
-Co się stało ?
-Po tym jak ty odeszłaś poszłam z Maxim do pokoju, tam zaczął swój bezsensowny monolog, bredził, że taka prawdziwa jestem lepsza, że nie potrzebna mi maska, że mnie kocha. –spuściła głowę. –Chciałam aby mi to udowodnił więc –na chwilę zawiesiła głos.
-Poszliście do łóżka ? –postanowiłam ją wyręczyć.
-Tak, myślałam, że będzie tak jak z każdym facetem, kolejny sex bez miłości. Przeliczyłam się. Poczułam miłość, kochałam się z facetem z miłości.
-Było to przyjemne ? –spytałam choć znałam odpowiedz.
-Cholernie. Zniszczył coś na co pracowałam 5 lat, obudził starą Naty.
-Poczułaś miłość, teraz możesz być szczęśliwa, twoje serce wreszcie nie jest zimne, Naty z Maxim będziesz szczęśliwa, skończy się wszystko co złe. Moglibyśmy tu zostać, ja z Diego, ty z Maxim, zakochałaś się ponownie, teraz wszystko może być inaczej.
-Nie, Ludmiła nie zostaniemy tutaj, jedziemy dalej, nie mam ochoty patrzeć na Maxi’ego, on potrafi tylko wszystko niszczyć, nie chcę miłości, nie chcę niczego zmieniać.
-Życie bez miłości jest bezsensu. Każdy tego potrzebuje, miłość daje nam skrzydła, pozwala się uśmiechać.
-Wolę mieć życie bezsensu, niż potem płakać przez faceta. Wystarczająco się już wypłakałam.
-Maxi też wycierpiał, każdemu trzeba dać drugą szansę.
-Nie, Ludmiła wyjeżdżamy, mam Maxiego głęboko w dupie. Dziękuję Ci za pocieszenie. –podarowała mi wymuszony uśmiech. –Teraz wiem, że powinniśmy wyjechać jak najszybciej.
-Nie taki miałam zamiar. –powiedziała z żalem.
-Zrozum, nie chcę cierpieć. –spojrzała na mnie, wstała i wyszła z pokoju. Poczułam zawód, nie udało mi się, pogorszyłam tylko sprawę, kilka łez spłynęło po moim policzku.

 *Maxi*
Mimo wydarzeń ostatnich dni wiem jedno, nie mogę się poddać. Wierzę, że z Naty mogę iść przez życie, że nasza miłość, to ta prawdziwa. A prawdziwa miłość nigdy nie umiera. Jej nie można zabić. Można do niej strzelać, albo zamknąć w najciemniejszym zakamarku naszego serca, ale ona jest sprytniejsza- wie jak przeżyć. Dlatego muszę to jej udowodnić, pokazać kim dla Siebie jesteśmy, tak mówi mi serce. Wierzę, że ona także mnie kocha, tylko nie potrafi tego do Siebie dopuścić, nigdy o mnie nie zapomniała, wierzę, że zawsze mnie kochała bo jesteśmy w stanie zamknąć oczy na kogoś gdy nie chcemy na niego patrzeć , ale nigdy nie jesteśmy w stanie zamknąć serca na tych których kochamy. Dlatego Naty nie jest w stanie odpychać mojej miłości przez wieczność, w końcu podda się miłości, będzie prawdziwie kochać.
Chodziłem tam i z powrotem przy wejściu do hotelu, czekałem na Natalie, chciałem jeszcze raz z nią porozmawiać, wiedziałem, że nie mam dużo czasu.
-Maxi ? –usłyszałem za Sobą głos. Obróciłem się i ujrzałem Diego.
-Hej Diego. –podarowałem mu uśmiech i uścisnąłem jego rękę.
-Stary coś ty zrobił z Naty ? Gadałem z Lu, mówiła, że Naty jest załamana.
-Długa historia. –chwyciłem się za głowę.
-Chcesz aby ona tu została ?
-No jasne.
-Ja chcę aby została tu Ludmiła, potrzebuję jej, a jeśli Naty pojedzie to Lu też, dlatego jedziemy na tym samym wózku, chodź do baru, pogadamy. –oznajmił.
-Jasne, to chodźmy.

*Violetta*
Gdy tylko Leon udał się do krainy Morfeusza ja zeszłam na dół aby przezwyciężyć głód i przygotować Sobie coś do zjedzenia. Docierając do kuchni otworzyłam lodówkę, wyciągnęłam jajka a następnie zaczęłam przygotowywać moje ukochane danie – jajecznicę. 10 minut później posiłek był gotowy a ja zasiadłam do stołu aby go spożyć, po kilku kęsach mój spokój przerwał Leon, który najwyraźniej się obudził i zaczął głośno kaszleć. Szybko wstałam z miejsca i wbiegłam na piętro, wchodząc do sypialni zobaczyłam siedzącego Leona, który dusił się kaszlem i nie mógł go powtrzymać, z trudem nabierał powietrza. Błyskawicznie wyciągnęłam telefon i wybrałam numer na pogotowie, z drżącym głosem wytłumaczyłam całą sytuacje dystrybutorce a ta wysłała do nas karetkę.
-Leon postaw nogi na ziemi i daj głowę jak najniżej, staraj się oddychać głęboko. –starałam się zachować spokój ale mimo to mój głos cały drżał, pomogłam mu zmienić pozycję i pochylić się. Moje serce się krajało gdy patrzyłam jak cierpi, chłopak cały się trząsł, powoli tracił świadomość i przytomność, ostry kaszel nie pozwalał mu na oddychanie. –Nie odpływaj, trzymaj się, rozumiesz ? –mówiłam ze łzami w oczach klepiąc go po policzku. W końcu przyjechała karetka, podali już niemalże nieprzytomnemu Leonowi tlen i szybko go zabrali. 

----------------------------------------------------
Madziu pozwoliłam Sobie użyć twojego tekstu o miłości z zeszłego komentarza ... mam nadzieję, że się nie obrazisz! ;* 
no i tamtamtam... Co będzie z Leosiem ? Czy Naty pozwoli Lu być szczęśliwą i zostaną w BA ?
Wszystko w nastepnych rozdziałach ;p

11 komentarzy :

  1. Przepraszam cię z całego serca!:'(. Przez ten cały czas nie komentowałam... Ale zapewniam cię, że wszystko narobiłam w czytaniu:)


    O. O Nikuś, Nikuś ( mogę tak na ciebie mówić?) piszesz C. U. D. N. I. E!!!!!!!!!!!!!!
    Ten rozdział jest:
    - BOSKI
    - ZAJEBISTY
    - MAGICZNY
    - WZRUSZAJĄCY
    - SKŁANIAJĄCY DO MYŚLENIA
    - ROMANTYCZNY
    - MEGA WCIĄGAJĄCY!!!;3!!!;3!!!;3!!!;3!!!;3
    Naprawdę cię przepraszam że nie komentowałam.:(
    Zapraszam do mnie!!!!:)
    Mańka Verdas;3
    ( I jeszcze taki sekrecik)
    *.*
    *.*
    *.*
    *.*
    *.*
    *.*
    *.*
    :)
    :)
    :)
    :)
    -
    -
    -
    --
    ---
    ----
    -----
    ------
    -
    --
    ---
    ----
    -----
    ------
    Naprawdę piszesz cudnie! Te emocje które przekazujesz z każdym rozdziałem są niesamowite!!!!!! Pisz tak dalej!!*.*!!*.*!!*.*!!*.*!!*.*!!*.*!!*.*!!*.*
    Ti amoooooooooooooooooooooooo!!!!



    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny rozdział. <3
    Mormalnie miałam łzy w oczach czytając. Tak się wzruszyłam. Po prostu zajebisty.
    Ach Nikola ty i te twoje arcydzieła;*

    Biedny Leoś. -.-
    Mam nadzieje że nic mu nie bedzie.

    Mam nadzieję że Naty w końcu się opamięta.
    Przecież ona go kocha.
    Czasami los rozdziela dwie osoby żeby uświadomiły sobie że nie mogą bez siebie żyć. Tak jest w ich przypadku.
    Naty strasznie cierpiała kiedy Maxi ja zostawił. To była jej prawdziwa miłość
    Sprostowanie , to jest jej prawdziwa miłość.
    Jeżeli zostaliśmy rozdzieleni z kimś kogo naprawdę kochaliśmy to nie tęsknili za tą osobą. Tylko za czasktą siebie, jaką oddaliśmy tej osobie. Swoje serce.
    Oni po prostu muszą być razem!!!!!


    Tata Fran w BA?!?!
    Ale zdziw. A tak przy okazji zestaw Fran, po prostu śliczny *.*

    Coś czuję że Diego i Maxi coś razem wymyśla i Lu i Naty zostaną
    Cudowny, fantastyczny, wzruszający, pełen emocji rozdział.

    Bardzo sie ucieszyłam, że Lu i Naty zbliżyły sie do siebie. <3
    A i nie mogłam z tekstu Lu.
    Naty musimy isc na zakupy.
    Po co?
    Bo ubierasz sie jak dziwka.
    Szczera Lu=)
    Kocham te siostry.
    Co ja piszę. Ja kocham całe twoje opowiadanie.

    A i oczywiście ,że nie gniewam się za te teksty. Wręcz przeciwnie. Napisałaś w swoim zajebistym opowiadaniu tekst z mojego bloga. ;*

    Nie mogę doczekać sie nexta kochana. ;*
    Te amo
    Madzia<3

    OdpowiedzUsuń
  3. diego i lu ! Nie ... nienawidzę ich ! Fede i ludmila <3
    Leoś ;_;
    Świetny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  4. Diego i Ludmiła ale fajnie. Zapraszam do mnie. http://serialviolettadisney.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział !!!
    Biedny Leoś :///
    Diego i Lu :) fajnie
    Życzę weny :) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Nikus znów rozwala system i pomaga ludziom zrozumieć świat i system wartości.
    Pokazujesz nam jak ważni sa dla nas bliscy. Jak trzeba sie o nich, troszczyć, pomagać, wspierać.Pokazujesz ja bardzo ważni sa w naszym zyciu. Czesto uswiadamiamy sobie to w sytuacjach kryzysowych, kiedy osoba jest "niedostepna" chwilowo lub niestety wiecznie.
    Pokazujesz co moze zdzialac milosc, jak wielka moc ma. Maxi odnalazl gdzies w tej skorupie stara Naty.
    "Nie poddam się, robię to z miłości". Kolejny przekaz. Nie wolno sie poddać. Nigdy. Trzeba sie starac, wykorzystywac kazda mozliwa szanse.
    Tegi w tych dwoch ostatnich, genialnych rozdziałach uczy nas Nikuś.
    Dziękuję.
    Przepraszam ze tak pozno ale jakos moje komenty sie usunely wiec polaczylam dwa rozdzialy w jeden.
    Masz talent i sie dzielisz tym--> cud, miód ♡
    Kocham Cię i wierzę w cb!
    Romantyczna ;**
    loveislikemagictry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka ;D pierwszy raz tutaj jestem i już nie chcę stąd wyjść ;D A mówią, że miłość od piewrszego wejrzenia nie istnieje XD Tak narazie do twojego bloga- Jesteś C.U.D.O.W.N.A, N.AJ.L.E.P.S.Z.A! Bardzo podoba mi się twój styl pisania ;D Powiem Ci; Dziewczyno masz T.A.L.E.N.T! Twoje OS też zwalają mnie z nóg ;) Dzisiaj o 10;32 (taka ja dokładna XD) znalazłam twój blog i cały dzień go czytałam ;D (robiłam przerwy na obiad itp. XD). A teraz co do opowiadania;Fran poroniła ;c płakałam jak czytałam tamten rozdział.. Jak przeczytałam, że mąż Violi zmarł to się śmiałam (XD) bo wiedziałam, że Violetta bedzie z Leonem (;p) Leoś chory? ;c Dlaczego? Już bym wolała, żeby Fede XD Za piewrszym razem myślałam, że udawał ;p, żeby Violetta przyszła do niego XD Zastanawiam się czy Lu i Nati zostaną, mam nadzieje, ze tak ;D Co do Lenki to bardzo bym chciała, żeby powiedziała do Leon "tatusiu" ;33
    PS - Kiedy neext?
    PS2- Bedzie Leon i Violetta +18? ;pp Tak jak bylo z Maxim? ;D Jak tak to kiedy? ;D
    Pozdrawiam
    Tini Blanco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piewrszym - pierwszym*
      Maxim - Naxi*
      Sory za błędy pisałam na szybko ;D

      Usuń
    2. To znowu ja XD nie masz mnie dosc? ;P tak czytam swoj komentarz i mysle kim jest Lenka XD chodzi mi oczywiscie o Megan ;x
      I takie pytanko; caly twoj blog przeczytalam na fonie robilam screeny jego opowiadan, nie masz nic przeciwko? Bo jesli ci to przeszkadza to moge usunac ;x Ale jesli usuniesz bloga to bede mogla sobie wrocic do twoich opowiadan ;) Wiecej juz chyba nie dam pod tym rozdzialem koma ;D bo mysle ze nie ma bledow ;D a jesli sa to z calego serducha P.R.Z.E.P.R.A.S.Z.A.M <3

      Usuń
  8. Diego i Lu? NIE NIE NIE!
    Fedemiła Forever <33
    Przepraszam, że teraz prawie wcale nie komentuje, ale szkoła! :<
    Czekam na next!
    http://leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com/2014/06/rozdzia-5-nnie-bo-wychodze-do-fran.html <------------------ Zapraszam do mnie zależy mi na waszej opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział czekam na kolejny
    Pozdrawiam Nadia :)

    OdpowiedzUsuń