*Violetta*
-Cześć Violu! –w mgnieniu oka Camilla znalazła się przy
nas, pocałowała mnie w policzek a następnie przytuliła Leona.
-Co ty taka szczęśliwa ? –spytałam darując jej szczery uśmiech.
-Co ty taka szczęśliwa ? –spytałam darując jej szczery uśmiech.
-Posłuchałam twojej rady, teraz jestem szczęśliwa,
korzystam z życia i latam! –Leon słysząc to cicho się zaśmiał.
-Czy to naprawdę takie śmieszne ?! –moja przyjaciółka
lekko się oburzyła.
-Nie, Cami oczywiście, że nie. Ale widzę, że Violetta
dzieli się moją teorią. –tu spojrzał na mnie i objął mnie ramieniem.
-W ten sposób uszczęśliwiam ludzi. –Leon się zaśmiał i
lekko musnął moje usta.
-OOO, kochani jesteście! –zachwycała się Cami śmiesznie
wymachując rękami. –A teraz przestańcie bo rzygać się chcę. –oboje
wybuchnęliśmy śmiechem.
-Widzę , że humor Ci dopisuję.
-Widzę , że humor Ci dopisuję.
-Tak, jestem szczęśliwa,
bardzo. Jestem tam wysoko. –wskazała na niebo. – A teraz przepraszam, idę latać
dalej. –oznajmiła i w podskokach od nas odeszła.
-Baw się dobrze! –krzyknęłam za nią.
-Życie jest piękne. –stwierdził uśmiechnięty Leon i chwycił moją dłoń.
-Zgadzam się. Gdzie Megan ?
-Życie jest piękne. –stwierdził uśmiechnięty Leon i chwycił moją dłoń.
-Zgadzam się. Gdzie Megan ?
-Tam! –wskazał na moją córkę bawiącą się z jakimś
dzieckiem w piaskownicy. –Taka mała a już podrywa. –zaśmiał się a ja na to
uderzyłam go w ramię. –Za co ? –oburzył się.
-Czy 5 letnie dziecko naprawdę nie może się pobawić ze swoim rówieśnikiem ?
-Czy 5 letnie dziecko naprawdę nie może się pobawić ze swoim rówieśnikiem ?
-Ale słodko razem wyglądają.
-Bo to dzieci! Oni zawsze słodko wyglądają. A zwłaszcza
moja córka.
-Ależ ty skromna.
-Mówi to ten, który uważa, że ma najpiękniejszą klatę.
-A nie mam ?! –znowu się oburzył a ja próbowałam
powstrzymać śmiech.
-Nie, nie masz. –Leon słysząc to ściągnął swoją koszulkę zapominając,
że jest w miejscu publicznym.
-Nie mam ? –wskazał na swój umięśniony tors.
-Leon stoimy w środku parku, ludzie się gapią!
-Jest ciepło, nie tylko ja chodzę bez koszulki a Ciebie
wkurza to, że inne laski na mnie patrzą. Przyznaj. –spojrzał na mnie swoim
uwodzicielskim wzrokiem.
-Nie, nie wkurza mnie to, ja nie pozostaję z tyłu, jakbyś
nie zauważył co drugi facet patrzy na mój tyłek.
-KTÓRY ?! –Leon gwałtownie zaczął się rozglądać. –Twój
tyłek należy tylko i wyłącznie do mnie!
-LEON! Uspokój się, ja się tylko z Tobą droczę i weź
ubierz tą koszulkę.
-Najpierw przyznaj, że mam najpiękniejszą klatę. –na jego
twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech.
-Nie, nie dam Ci za wygraną. –w tej chwili zauważyłam
wysoką blondynkę patrzącą na mojego Leona i czekającą aż tylko odejdę.
Gwałtownie wbiłam się w usta chłopaka.
-Za co to ? –na twarzy bruneta pojawił się szeroki uśmiech. Ja natomiast spojrzałam na dziewczynę, która widząc nas postanowiła Sobie odpuścić. –Moja księżniczka jest zazdrosna ? –wyszeptał mi na ucho a ja aż podskoczyłam, chwilę wcześniej będąc zajętą dziewczyną. Zarumieniłam się i spuściłam głowę. –Nie martw się ty jesteś ładniejsza. –na mojej twarzy pojawiły się jeszcze większe rumieńce.
-Za co to ? –na twarzy bruneta pojawił się szeroki uśmiech. Ja natomiast spojrzałam na dziewczynę, która widząc nas postanowiła Sobie odpuścić. –Moja księżniczka jest zazdrosna ? –wyszeptał mi na ucho a ja aż podskoczyłam, chwilę wcześniej będąc zajętą dziewczyną. Zarumieniłam się i spuściłam głowę. –Nie martw się ty jesteś ładniejsza. –na mojej twarzy pojawiły się jeszcze większe rumieńce.
-Ubierzesz w końcu ta koszulkę ? –cicho się zaśmiałam.
-A jaką mam klatę ? –westchnęłam ciężko.
-Zawsze musisz być taki uparty ?
-Tak. No więc ? Jaką mam klatę ?
-Najpiękniejszą. –dotknęłam opuszkami placów jego
brzucha, faktycznie była dobrze wyrobiona, a wyglądem też nie była najgorszą,
była najpiękniejsza. Seksowna.
-Dziękuję, twój tyłek też nie jest najgorszy. –klepnął
moje pośladki i ubrał koszulkę.
-Idę po Megan. –oznajmiłam odwracając się od Leona.
-Mam na Ciebie straszną ochotę. –chwycił mnie za rękę,
odwrócił w swoją stronę. –Z taką dziewczyną jak ty jeszcze tego nie doznałem,
chodźmy do domu, jesteś mi potrzebna.
-Leon opanuj się, jeszcze nie czas. –odpowiedziałam z
wielkim bólem serca. Odmówienie takiej osobie jak Leon to coś strasznego.
-Ale dlaczego ?
-Leon zastanów się. –odeszłam od chłopaka i skierowałam
się w stronę piaskownicy, w której bawiła się Megan.
*Ludmiła*
Dlaczego czasem tak jest, że mimo, że nic złego w danej
chwili nam się dzieję my widzimy świat w szarych barwach ? Dlaczego nie chcę nam
się latać lub skakać, mimo, że wokół nas nie dzieje się krzywda ? Dlaczego nie
widzimy kolorów ?
Być może w naszym życiu brakuję emocji ; Smutki,
szczęścia, złości lub radości. Czasem tego potrzebujemy, czasem potrzebujemy
popłakać, pozłościć, dzięki temu nasze życie nie jest nudne. Bez tego świat
jest szary, a nam brakuje emocji.
Powoli podniosłam się z łóżka odkładając laptopa na bok,
wstałam na równe nogi i wolnym krokiem podeszłam do szafy, wybrałam nowy zestaw ubrań, następnie poprawiłam makijaż, a z włosów
upięłam warkocz.
-Jesteś piękna, jesteś silna, możesz wszystko.
–powiedziałam sama do Siebie przeglądając się w lustrze. Efekt końcowy był zadowalający, chwyciłam torebkę i zaczęłam szukać poszczególnych gadżetów
między czasie zastanawiając się gdzie właściwie powinnam iść. W końcu mi się
udało, odnalazłam kartę do pokoju, portfel, telefon i słuchawki. Ostatni raz
przejrzałam się w lustrze, podłączyłam słuchawki do iPoda i próbując wybrać
jakąś piosenkę otworzyłam drzwi. Niestety byłam tak skupiona na małym
urządzeniu, że nie zauważyłam, że ktoś stoi w drzwiach. Spotkało się to ze
zderzeniem z osobą planującą mnie odwiedzić i upadkiem na ziemię.
-Nic Ci nie jest ? –usłyszałam niski męski głos,
podniosłam głowę i spojrzałam w oczy chłopaka, poczułam te wyraziste perfumy,
ubrany był jak zwykle w skurzaną kurtkę, jego zielony oczy mówiły wszystko.
-Diego… -głos mi się na chwilę załamał. –Co ty tu robisz ?
-Ciii.. –szatyn położył palec na moich ustach przekazując abym nic nie mówiła, delikatnie pomógł mi wstać a następnie przytulił. –Dowiedziałem się, że przyjechałaś, Maxi mi powiedział. Musiałem Cię zobaczyć, przytulić. Pogadać. –w końcu się odezwał, głos miał załamany ale jednocześnie przepełniony ulgą. 5 lat temu wyjechałam, zostawiłam chłopaka, którego kochałam i kocham aby rozpocząć karierę, zostawiłam tu Diego aby spróbować czegoś innego. –Przeszkadzam Ci ? Widzę, że wychodzisz, to ja może pójdę. –zaczął mówić co raz szybciej, to niesamowite ile emocji może siedzieć w jednym ciele. Odwrócił się widząc moje milczenie.
-Nie Diego poczekaj. –chwyciłam go za rękę. –Nie jestem zajęta. –uśmiechnęłam się. –Chciałam wyjść aby nabrać kolorów, przeżyć coś wspaniałego, a ty mi możesz pomóc.
-Jasne. –na jego twarzy pojawił się uśmiech. Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę windy.
-Diego… -głos mi się na chwilę załamał. –Co ty tu robisz ?
-Ciii.. –szatyn położył palec na moich ustach przekazując abym nic nie mówiła, delikatnie pomógł mi wstać a następnie przytulił. –Dowiedziałem się, że przyjechałaś, Maxi mi powiedział. Musiałem Cię zobaczyć, przytulić. Pogadać. –w końcu się odezwał, głos miał załamany ale jednocześnie przepełniony ulgą. 5 lat temu wyjechałam, zostawiłam chłopaka, którego kochałam i kocham aby rozpocząć karierę, zostawiłam tu Diego aby spróbować czegoś innego. –Przeszkadzam Ci ? Widzę, że wychodzisz, to ja może pójdę. –zaczął mówić co raz szybciej, to niesamowite ile emocji może siedzieć w jednym ciele. Odwrócił się widząc moje milczenie.
-Nie Diego poczekaj. –chwyciłam go za rękę. –Nie jestem zajęta. –uśmiechnęłam się. –Chciałam wyjść aby nabrać kolorów, przeżyć coś wspaniałego, a ty mi możesz pomóc.
-Jasne. –na jego twarzy pojawił się uśmiech. Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę windy.
*Federico*
Obudziłem się w łóżku szpitalnym, z wtuloną we mnie Fran.
Starając zbytnio się nie ruszać, aby nie obudzić wykończonej Francesci lekko
podniosłem głowę.
-Stało się coś ? –spytałem widząc stojącą przy łóżku
pielęgniarkę.
-Nie, kazano mi Pana obudzić bo nie można leżeć na łóżku
pacjenta, ale po prostu nie mam serca, widać, że się kochacie. –zaśmiałem się.
-Dziękujemy, niestety nie mam jak zastosować się do
zalecenia lekarza, sama Pani widzi, Fran tylko przy mnie czuję się bezpiecznie.
-Tak, tak proszę nie martwić, niech Pan się nią zajmie,
ja nie przeszkadzam. –oznajmiła i wyszła. Ja spojrzałem na śpiącą Fran, mimo,
że włosy miała rozczochrane, oczy podkrążone a na jej buzi nie widniał uśmiech
była moją piękną ukochaną. Dla mnie zawsze jest dziewczyną ubraną w kolorowe
sukienki, z kokardą na głowie i wielkim uśmiechem. Pięknym głosem i z ta
niesamowitą energią.
-Kocham Cię najbardziej na świecie. –szepnąłem jej do
ucha Fran a ta lekko się przebudziła.
-Ja Ciebie też. –powiedziała słabym głosem i lekko się uśmiechnęła.
-Odpoczywaj. –pocałowałem ją i mocno przytuliłem. Przyglądałem się jej dokładnie, wspominałem wszystkie wspaniałe chwilę ,a także te złe.
-Ja Ciebie też. –powiedziała słabym głosem i lekko się uśmiechnęła.
-Odpoczywaj. –pocałowałem ją i mocno przytuliłem. Przyglądałem się jej dokładnie, wspominałem wszystkie wspaniałe chwilę ,a także te złe.
Przypomniał mi się dzień naszego ślubu. Fran ubrana w
białą suknię jak z bajki, ja w czarnym garniturze, nasi przyjaciele i rodzina.
Wszystko dopięte na ostatni guzik, uśmiech na twarzy każdego gościa, a
największy na naszych. Ceremonialne „tak” i magiczny pocałunek. Później huczne
wesele, muzyka w wykonaniu naszych przyjaciół, a także nas, wyśmienite menu i
atmosfera. Zabawa do północy, taniec przepełniony miłością a później magiczna
noc. Tradycyjna ceremonia, przepełniona magią, magią zwaną miłością.
Bo miłość jest magiczna, miłość to najpotężniejsze
zaklęcie, pokonujące nawet najczarniejszą magię. Miłość rozświetla drogę,
miłość pokona smutek , złość, nienawiść, zapomnienie a nawet ból. Ujawnia się pod
każdym możliwym przyjemnym względem, miłość jest eliksirem na szczęście, lekiem
na ból, muzyka dla uszu. Bez miłości życie nie ma kolorów.
--------------------
Ten rozdział jest dziwny, tak, bardzo dziwny!
Serio.
I nie wiem co napisać ;c ... egzaminy przeżyłam ! Wielki sukces! xd
Rozdział w niedziele! ;*
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
violetta-moja-historia-zycie.blogspot.com
Extra rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńPiwrwszy mój komentarz na Twoim blogu PRZEPRASZAM!
Ale to dlatego, że nie mam czasu i wg., rozdział bombowy,
Śliczny blog ♥
dziwny ? serio !?
OdpowiedzUsuńdziwny !? GENIALNY ! *.*
ty zawsze .. oj nie umiem nawet tego określić *.*
nie umiem pisać długich komentarzy :(
ale jedno ci powiem :)
zaufaj i uwierz w siebie, a jeżeli już to zrobiłaś to jesteś bardzo odważna i masz super przemyślenia *.* gratulacje :)
to są takie moje przemyślenia xd
czekam na next ;)
http://opowiadanietini.blogspot.com/ <--- zapraszam :) ale nigdy ci nie dorównam :)
Cudowny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńHah Leon i jego klata :P
Vilu zazdrosna :)
Życzę dużo pomysłów na to genialne opowiadanie
Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam :)
Coś się kroi. Coś sie kroi.
OdpowiedzUsuńCOŚ.
SIĘ.
KROI.
I to duzego xd
Kawalek z Viola i Leonem mnie rozwalił. Umarlam xd Świetny ;)
Ludmi szuka.kolorów i spotyka Diego. Może to jest wskazówka dla niej a Diego to pierwszy spotkany kolor?
Zycie jest pelne kolorow, tylko trzeba je umieć znalezc. Prawda...
Kawalek o Fedecesce kochany ^.^
Federico- wymiatasz :*
A ten fragment o miłości.....czysta prawda jak juz mówiłam. A ja nadal nie wiem jak ty to robisz..
Rozdzial--> cud, miód,maliny ♡
Moim zdaniem, od ostatniego rozdziału, tj.34, ktory byl absolutnie bombowy, duzo sie zmienilo? Rozdzialy sa jeszcze..genialniejsze?
<3
Czekam na nexta, moja ulubiona bloggerko!
I pamietaj ze cie kocham!
TI AMO ♡♥♥♥♥♡♥♡♥♡♡♥
Romantyczna ;**
Dlaczego mi to robisz? Hę? Dlaczego? Co? Pewnie wkładasz coś pomiędzy wiersze i dlatego się od tego uzależniłam (~.^)
OdpowiedzUsuńOh ah eh No po prostu wspaniałe. Brak słów. Jest jescze lepiej! Jak ty to robisz?
Mam nadzieję, że wpadniesz tu ⬇
todo-es-posible-leonetta.blogspot.com
Besos 😘😘:-*
Cudny!!!! I zostałaś nominowana do LBA na moim blogu.
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanialeonivilu.blogspot.com
Cudowny ;D
OdpowiedzUsuńViolka zazdrosna o Leosia ;D
hyhy
Czekam na next;3
Super:)
OdpowiedzUsuńZapraszam viola2polonia.blogspot.com