czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 29

Z góry Dziękuję za wszystkie komentarze i przepraszam, za tak beznadziejny rozdział.


*Camila*
Tłum ludzi, głośna muzyka, alkohol, tańce i zabawa. Taki widok czeka nas wchodząc do klubu, nie ważne jakiego. Później ? Alkohol, dwuznaczne tańce i zero zobowiązań.


Wejść do klubu jest łatwo, porwać się w wir zabawy zakrapianej alkoholem jeszcze łatwiej. To idealne miejsce by choć na chwile zapomnieć, by się zabawić i odstawić problemy na bok.
Podeszłam do baru, przypatrzyłam się barmanowi, młody chłopak, grzywka i zielone oczy, zobaczyłam w nich miłość do tego co robi, podśpiewywał Sobie pod nosem robiąc drinki, na jego twarzy był uśmiech.
-Dwa razy coś mocnego. –oznajmiłam siadając na wysokim krześle przy barze.
-Ciężki dzień ? –spytał wstawiając przede mną kieliszki, a następnie wlewając do nich alkohol.  
-Jak cholera. –wzięłam do ręki kieliszek i wlałam zawartość do ust. Tak samo zrobiłam z następnym.
-Jeszcze ?
-Tak. –postawił przede mną całą butelkę trutki.
-Masz, dobre na problemy. –nie zastanawiając się otworzyłam butelkę i zaczęłam pić.

*Ludmiła*
Jak na każdym wyjeździe moim oczom ukazuję się luksusowy hotel, zapewne najlepszy w mieście.
-Naty, jesteśmy w Buenos Aires, mamy tu rodzinę. Dlaczego nie możemy spać u babci ?
-Bo modelki mojej rangi mieszkają w hotelach, jak chcesz to idź do babci, ale nie spodoba się to pewnie mamie.
-A co mnie obchodzi mama ?
-Obiecałaś jej. –spiorunowałam ją wzrokiem i skierowałam się w stronę windy.
Widok mojego apartamentu w ogóle mnie nie zdziwił, ogromne łóżko, wielkie okno z widokiem na miasto, mała garderoba, „luksusy”, tak było w każdym hotelu, w każdym kraju, na każdym kontynencie.
Spojrzałam na zegarek. 20:16. W planach miałam zobaczyć Violettę, ale widząc godzinę automatycznie odstawiłam je na następny i dzień i poszłam do łazienki, wziąć relaksującą kąpiel.

*Następnego dnia*
*Violetta*
„Jeśli tylko chcemy, możemy nawet latać”
Z taką myślą stałam rano szczęśliwa z łóżka. Leon miał rację, jeśli myślimy pozytywnie, możemy zrobić wszystko, wystarczy się śmiać, uśmiechać, śpiewać, tańczyć i korzystać z życia.
Nie warto się smucić i złościć, to nas tylko opuści ku ziemi. Tylko szczęście sprawi, że będziemy latać, tylko marzenia, które spełniamy, szczery uśmiech i miłość.
-mamusiu, mamusiu!
-Tak skarbie ?
-Zrobisz śniadanko ?
-Tak, już idę. –podarowałam jej uśmiech i powoli zeszłam do kuchni.
Gdy tylko przygotowałam posiłek, ubrałam Siebie, a następnie Megan i wychodząc z domu poszłyśmy do przedszkola.

*Camila*
-Dzień Dobry Panno Torres. –budząc się zobaczyłam młodą kobietę, może 2-3 lata starszą ode mnie, ubraną na biało, uczesaną w wysoki kok, stała i patrzyła na mnie, jakby długo oczekiwała mojego przebudzenia.
-Gdzie ja jestem ? –spytałam zdezorientowana sytuacją. Czy to kolejne porwanie ? Po raz kolejny mam pecha ?
-W szpitalu. Zatrucie alkoholowe. –odpowiedziała krótko. Czyli jestem bezpieczna, nic mi nie grozi, odetchnęłam z ulgą. –Boli Panią coś ?
-Cholernie głowa.
-To się kac nazywa. –odpowiedziała lekko się śmiejąc. –Troszkę Pani przeholowała z alkoholem. Problemy miłosne ?
-Skąd Pani wie ?
-Nie jest Pani pierwszą pacjentką, przywiezioną z klubu z zatruciem. Dużo kobiet w ten sposób radzi Sobie z problemami.
-Tsa … położyłam głowę na poduszkę.
-Proszę się przespać, musi Pani wypocząć. Radzę nie ruszać alkoholu w takich ilościach, Pani nerki tego nie lubią. Na wszystko jest rozwiązanie, a faceci nie są warci Pani zdrowia. –podarowała mi promienny uśmiech i wyszła.
-Gdyby to było takie łatwe. –wzięłam telefon do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. 0 nieodebranych połączeń i 0 sms’ów. Nic, bo kto by pamiętał o takiej osobie jak ja.
Weszłam w listę kontaktów i wybrałam numer do Violetty.
-Cześć Cami, co tam u Ciebie ? –usłyszałam jej pełny radości głos.
-Fatalnie.
-Co się stało ?
-Violu jak ty robisz, że zawsze radzisz Sobie z problemami ?
-Problemy miłosne ? –skąd oni to wszystko wiedzą ? –zadałam Sobie pytanie, czy to takie oczywiste ? –Cami, słychać to w twoim głosie. Gdzie jesteś ?
-W szpitalu.
-Jak to w szpitalu ?!
-Próbowałam utopić smutki w alkoholu. –westchnęła ciężko.
-Zaraz tam będę. –powiedziała i się rozłączyła.
Nie musiałam długo czekać, 20 minut później w Sali znalazła się moja przyjaciółka z uśmiechem na twarzy i wielką czekoladą w ręku.
-Czekolada dobra na wszystko. –powiedziała wręczając mi słodycz i siadając koło mnie. –To kim jest ten frajer ? –powoli opowiedziałam jej całą moją historię miłosną ze wszystkimi szczegółami. Dziewczyna nie kryła zdziwienia i złości na Gary’ego. –Jakie masz marzenie ? –spytała gdy skończyłam opowiadać.
-A co to ma do rzeczy ?
-Jakie masz marzenie ?
-Chciałabym być szczęśliwa. –odpowiedziałam po krótkim zastanawianiu się.
-Więc bądź, spełniaj marzenia. W tedy będziesz latać, będziesz szczęśliwa i uśmiechnięta.
-Latać ? Violu, nie rozumiem Cię.
-To bardzo proste. Gdy człowiek jest szczęśliwy i korzysta z życia podnosi się do góry. Zaczyna latać.
-Skąd masz taką teorie ?
-Od Leona. –powiedziała z ogromnym uśmiechem na twarzy.
-Od Leona ?
-Tak.
-Jesteście razem ?
-Tak. –słysząc to na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Ucieszyłam się z szczęścia przyjaciółki. –O! Widzisz! I w ten sposób podnosisz się do góry, zaczynasz latać! –wskazała palcem na mój uśmiech i powiedziała z radością w głosie.
-Tak, masz rację, czuję się lepiej, dziękuję Violu!
-Nie ma za co, zadzwonię po Fran, żebyś nie była tu sama, ja niestety muszę iść.
-Nie musisz, poradzę Sobie sama.
-Nie Cami, to przyjaciele wywołują uśmiech, potrzebujesz tego. –powiedziała biorąc telefon do ręki, a następnie dzwoniąc do Francesci.
-Jesteś uparta jak zawsze.
-Wiem. –pocałowała mnie w policzek na pożegnanie i wyszła. Ja tymczasem położyłam głowę na poduszkę i odpłynęłam do krainy Morfeusza.

-----------------
Wjem, ten rozdział jest okropny, ale jakoś nie mogłam wymyślić nic innego... ;cc
DZIĘKUJĘ za tyle komentarzy! 
Ti amo muchoo!

8 komentarzy :

  1. Nie mogę tego dalej czytać. To jest straszne. Jak możesz wyrządzać sobie taki ból. (jakby co to nie chodzi mi oczywiście o rozdział, ale o ten komentarz, który pozostawiłaś pod tym cudem. ,,Wjem, ten rozdział jest okropny, ale jakoś nie mogłam wymyślić nic innego" Jeżeli przekazujesz nam przez rozdzia, że powinno się spełniać marzenia i być szczęśliwym, cieszyć się szczęściem innych, to powinnaś się tym właśnie kierować w życiu. Jesteś wspaniała. Potrafisz tak wzruszyć ludzi, przekazać nam tak niesamowicie najważniejsze wartości w życiu, że to jest niewyobrażalne. Wszyscy Cię uwielbiają, a jeśliby są tacy, którzy Cię hejtują, to niech się najpierw zastanowią nad sobą, a nie przyczepiają się do innych. Po prostu Cię uwielbiam. ♥♥♥♥♥♥♥😍😍😍😍
    Zapraszam do mnie 😎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co ? Chyba masz racje ;p
      Skoro przekazuję te wartości to sama powinnam z nich korzystać ...
      masz racje, od teraz będę się cieszyć kaźdym rozdziałeem! <3
      Ti amo! <3

      Usuń
  2. Cudo <3
    K
    Ko
    Koc
    Koch
    Kocha
    Kocham
    Jak ja Ubóstwiam twojego bloga. Taki wielki talent w tak młodej osóbce. ;*
    Nic tylko zazdrościć.=)
    Wspaniały, cudowny, przepiękny, zajebiaszczy. Po prostu cudowny rozdział. Jak każdy z resztą. Nie mogę doczekać się nexta. Man nadzieje że wyskrobiesz nam niedługo jakiegoś one Shorta. Za co ty nas przepraszasz głupolu?!??! Rozdział to arcydzieło i nie waż się mówić inaczej.
    Jak dla ciebie jest to beznadziejny rozdział to ja nie wiem co byś powiadziała na moje opowiadanie. =) Normalnie aż mi sie głupio robi.
    Takiego zakończenia imprezy Cami sie nie spodziewałam.
    Viloa i jej latanie. <3
    Muszę ci powiedziec że ciuchy Vilu są wspaniale w twoim opowiadaniu. I Cami też. ;*
    Z niecierpliwością czekam na nexta. ;*
    Te amo
    Madzia<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej mam nowego bloga, ale i tak chyba nie dorównam twojemu, czy mogłabyś go odwiedzić. http://vilu--y--leon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmmmm ^.^
    I znowu te wspaniałe teksty *,*
    (JAK?!)
    Uuu Cami....idźże po rozum do głowy. Zamiast wizyt w szpitalu, idź do Gary'ego i przejdzcie przez to razem! ( Wiem, ze go kochasz !)
    Ej, zauważyliście jak miłość zmienia ludzi?
    Cami ma problemy, Ludmi tez..
    a Viola nie. Dlaczego? Bo ma Leosia <3
    Rozdział mi sie badzio podoba ^.^
    Nie każdy musi być super ekstra fajny, wystarczy ze jest zajebisty :D
    Dobrze wiesz że Cię uwielbiam ♡ Ti amo!!
    Mam nadzieje ze masz juz nst rozdział bo sie doczekac nexta nie mg!!
    Ti amo muchoooooo ♡♥♡♥
    Romantyczna ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja.... Nie wiem, co napisać... Chciałabym, żebyś... Nie, nie potrafię złożyć zdania... Dobrze, chyba mam. Więc dzięki tobie zrozumiałam, że tak naprawdę, to pisząc rozdziały sama powinnam dawać ludziom przesłanie. Wszystko się dobrze układa, i nagle świat się pod tą osobą zawali... Emocje, które towarzyszą temu przeżycia... To jest właśnie to, o czym powinnam była napisać! Dla mnie jesteś wspaniała bloggerką! Potrafisz przekazać wzruszenie, smutek, radość albo pełnię szczęścia. Za to właśnie cię kocham!!!!>3333
    Jesteś wspaniała!
    Pozdrawiam cię gorąco, i czekam na next!:)
    Mańka;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem!
    piękny rozdział *.*
    jesteś cudowna *.*
    czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń